- W porównaniu z pozostałymi krajami Europy Środkowo-Wschodniej u nas dotychczas obowiązywały dość wysokie obciążenia fiskalne. Rząd Orbana planuje od nowego roku wprowadzić jedną - 16-procentową - stawkę podatku od dochodów osób fizycznych. Zaś 1 września weszły w życie przepisy znacznie obniżające stawkę podatku od firm – powiedział węgierski politolog i pisarz prof. Csaba G. Kiss w wywiadzie udzielonym Mariuszowi Boberowi dla „Naszego Dziennika”.
Zachodnie media zarzucają premierowi Wiktorowi Orbanowi autorytaryzm, a Fidesz przeforsowuje kolejne ustawy w parlamencie w rekordowym tempie. Jak ocenia Pan pierwsze miesiące rządów Fideszu?
- Wiktor Orban jest bardzo silną osobowością, dynamiczną także w sferze polityki. Przypominam, że Fidesz wygrał wybory ogromną większością głosów [posiada większość dwóch trzecich w parlamencie - przyp. red.]. To oznacza, że jest w stanie dokonać poważnych zmian na Węgrzech.
Wystarczy mu politycznej woli do ich przeprowadzenia?
- Tak. Przygotowywana jest już zmiana konstytucji węgierskiej. W tym celu została powołana specjalna komisja, która opracuje jej projekt. Na Węgrzech podczas zmian w 1989 r. przy tzw. okrągłym stole przepisano właściwie komunistyczną konstytucję. Miała ona mieć charakter tylko prowizoryczny, nie zawiera np. preambuły.
Czego jeszcze dotyczą reformatorskie ustawy?
- Zmian w podatkach. W porównaniu z pozostałymi krajami Europy Środkowo-Wschodniej u nas dotychczas obowiązywały dość wysokie obciążenia fiskalne. Rząd Orbana planuje od nowego roku wprowadzić jedną - 16-procentową - stawkę podatku od dochodów osób fizycznych. Zaś 1 września weszły w życie przepisy znacznie obniżające stawkę podatku od firm.
Po rządach socjalistów Fidesz otrzymał w spadku ogromny deficyt finansów publicznych i zadłużenie. W jaki sposób zamierza się z tym uporać?
- Walka z deficytem i zadłużeniem jest dla Fideszu priorytetem. Zadłużenie Węgier jest bardzo wysokie, dlatego rząd musi działać bardzo szybko. Spore wpływy do budżetu ma zapewnić wprowadzenie podatku od banków.
Ale raczej nie wystarczą one na pokrycie choćby wysokich kosztów obsługi długu zagranicznego. Tymczasem rząd zrezygnował z kredytu Międzynarodowego Funduszu Walutowego.
- Była to bardzo trudna decyzja, ale gabinet Orbana nie ma zamiaru zaciągać nowych kredytów, ponieważ spłacane aktualnie przez państwo odsetki od długów i tak są bardzo wysokie. Zależność od MFW to ciężki chleb. O opodatkowaniu banków mówi się też w innych krajach Unii Europejskiej. Pytanie, jak to będzie działać w praktyce. Ale trzeba spróbować, gdyż budżet węgierski potrzebuje każdego forinta.
Z jednej strony rząd łata więc dziurę budżetową, z drugiej stara się pobudzić gospodarkę?
- Węgry potrzebują nowych miejsc pracy. Program Fideszu przewiduje stworzenie w ciągu najbliższych kilku lat około miliona nowych miejsc pracy. Widać też konkretne działania w tym obszarze. Ostatnio zapadła decyzja o otwarciu nowej fabryki Opla w pobliżu granicy z Austrią, co przełoży się na 1000 nowych miejsc pracy. Według najnowszych ustaleń w mieście Gy"or na zachodzie kraju ma powstać nowa fabryka Audi.
[...]
Pełny tekst:
"Nasz Dziennik"