Hugo Chavez chce rządzić co najmniej do 2021 roku i mieć całkowitą kontrolę nad finansami państwa. Mają temu służyć proponowane przez niego zmiany w konstytucji. Opozycja jest bezsilna, ponieważ dwa lata temu zbojkotowała wybory. Parlament składa się z samych zwolenników Chaveza - informuje "Rzeczpospolita".
Zmiany mają dotyczyć 33 z 350 artykułów konstytucji napisanej zresztą pod dyktando Chaveza w 1999 r. Przewidują one przedłużenie kadencji prezydenta z sześciu do siedmiu lat, zniesienie ograniczeń w ilości reelekcji, ograniczenia w zakresie autonomii banku centralnego. Chavez pragnie także zapewnić prezydentowi, czyli sobie, kontrolę nad rezerwami walutowymi. Nowa ustawa zasadnicza ma mu zagwarantować prawo do tworzenia "specjalnych stref wojskowych" i mianowania "specjalnych władz". Prawo do rządzenia za pomocą dekretów ma już od stycznia.
Chavez jest prezydentem od 1998 roku. W grudniu został wybrany na kolejnych sześć lat, w 2013 r. zamierza znów ubiegać się o reelekcję, by kontynuować swą socjalistyczną rewolucję. W środę oznajmił, że jego reformy przypieczętują "wyrok śmierci na dawną oligarchię i stary kapitalistyczny ład". Nowy system nazywa "socjalizmem naftowym". Dzięki pieniądzom z eksportu ropy lewicowy polityk zyskuje wpływy w ubogich państwach latynoskich. Zachód, zwłaszcza Stany Zjednoczone, widzi w tym zagrożenie dla stabilności regionu - czytamy w "Rzeczpospolitej".
Copyright © by STOWARZYSZENIE KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ IM. KS. PIOTRA SKARGI | Aktualności | Piotr Skarga TV | Apostolat Fatimy