Jedną z głównych przyczyn upadku dzisiejszej kultury wyższej jest błędna koncepcja edukacji i pedagogii dzieci oraz młodzieży na forum publicznym. Niektórzy powiadają, żeby z dzisiejszych teorii pedagogicznych wydobywać optymistycznie tylko to, co jest w nich wspaniałe i postępowe, i nie popadać w krytycyzm i pesymizm, bo trzeba kroczyć naprzód. Tak! Ale nie można wychwalać wielkiego, rzekomo, zdrowia człowieka, który jest poważnie chory. Gdyby była zdecydowana i odpowiednia krytyka, a nie naiwna euforia co do złych formacji dydaktyczno-wychowawczych młodzieży, to nie byłoby Hitlerjugend, Komsomołu, no i dziś młodzieży wyzwolonej z prawa, etyki i religii.
Także dziś z radykalnego liberalizmu wywodzą się niektóre błędne i bardzo niebezpieczne kierunki pedagogiczne.
Jedni teoretycy chcą cały proces dydaktyczny i wychowawczy sprowadzić tylko do swobodnego dialogu między uczniem-wychowankiem a nauczycielem-wychowawcą, jak równy z równym i co do wiedzy, i co do władzy. Drudzy kładą nacisk wyłącznie na osobistą inwencję i twórczość ucznia, któremu nauczyciel-wychowawca jedynie towarzyszy i któremu tylko pomaga w sposób bezarbitralny. Toteż według niektórych, ze wszystkich procesów formacyjnych należy usunąć wszelki stres, nacisk, dyscyplinę pracy, oceny, a stosować jedynie zachęty, pochwały, delikatnie kształtujące opiniowanie. Jeszcze inni forsują ogólnie postawę wchodzenia w życie głównie przez krytykę i sprzeciw wobec kultury duchowej, dawnej i obecnej, głównie prawnej, obyczajowej, moralnej i społecznej. Na przykład narzuca się z całą siłą nową tematykę życia, jak dekonstruktywizm, feminizm, homoseksualizm, swobodę moralną, antyreligijność i rozbijanie tradycyjnej logiki w konstruowaniu nowej osobowości. Jest też kierunek antyszkolny, odrzucający lub minimalizujący na różne sposoby szkołę jako instytucję, a na jej miejsce wprowadzający jakąś wspólnotę nieformalną, konkretne środowisko lokalne lub jednostki ideologiczne, np. partie, stowarzyszenia itp. Przede wszystkim szerzy się kierunek, który rezygnuje całkowicie z wychowania duchowego, osobowościowego, a ogranicza się do procesu przekazywania i zdobywania wiedzy, informacji, do praktyki i życia technicznego.
Oczywiście, w Polsce nie stosuje się tych kierunków w formie pełnej i zbyt otwartej, bo wielką rolę odgrywa tradycja, zwłaszcza katolicka, ale wdzierają się one coraz bardziej w teorię i praktykę. Trzeba więc zwrócić uwagę na ich błędne założenia. Są to:
1. Tendencja do odejścia totalnego od tradycji klasycznej.
2. Przyjęcie indywidualizmu, gdzie miarą wszystkiego jest tylko jednostka sama w sobie, bez żadnych ograniczeń ze strony innych ludzi, prawdy, miłości społecznej, prawa, etyki.
3. Odrzucenie jednej i powszechnie obowiązującej etyki, wypływającej z natury człowieka, są tylko etyki partykularne i relatywne.
4. Wszystkie wspomniane kierunki odrzucają dyscyplinę i samodyscyplinę w pracy, zdobywaniu wiedzy i formowaniu swej osobowości, wszystko ma być spontaniczne i swobodne, a także przyjemne.
I wreszcie wszystkie owe kierunki odrzucają prawdę o złu moralnym, o grzechu w klasycznym znaczeniu i o wewnętrznej skłonności do złego (grzech pierworodny), przyjmują zaś, że każdy człowiek jest z natury dobry, a zło jest tylko wynikiem błędu, złamania ludzkiego prawa, skutkiem złego otoczenia i niepomyślnych okoliczności.
Pycha "nowości"
Ogromne postępy cywilizacyjne popchnęły wielu dzisiejszych ideologów do niebywałej pychy, według której dopiero oni zdobyli pełną i wieczną mądrość i wiedzę, a wraz z tym możność tworzenia całkowicie nowego człowieka i świata, słowem: jakoby dopiero oni byli prawdziwymi ludźmi, natomiast dawni tylko podludźmi czy przedludźmi. Tymczasem taka pycha jest właśnie głupotą. Trzeba pamiętać, że choć cywilizacja dawnych tysiącleci i wieków była dużo niższa, to jednak poziom zdolności intelektualnych i mądrości życiowej był równy naszemu, a w etyce może nawet wyższy. Przy tym natura człowieka zawsze taka sama, pozostają więc same problemy i metody pedagogiczne.
[...]
Pełny tekst:
"Nasz Dziennika"