Przywódca islamskiej opozycji Hassan el-Tarabi wytknął władzom nieudolność i wyraził nadzieję, że Sudańczycy jak najszybciej przyłączą się do "arabskiej wiosny".
Władze w Chartumie ewidentnie nie radzą sobie ze społecznym buntem, który przejawia się falą antyrządowych demonstracji i protestów. Słabe rezultaty przynoszą masowe aresztowania uczestników tych akcji, mimo iż pozbawionych wolności zostało już ponad 250 aktywistów opozycji, a dziesiątki kolejnych zaginęło. Wielu zatrzymanych przebywa w aresztach bez postawionych im zarzutów.
W ciągu ostatnich tygodni kikutysięczne demonstracje odbywały się na wielu uniwersytetach w kraju, w tym m.in. w stołecznym Chartumie, gdzie 24 grudnia protestowało aż 16 tys. studentów sprzeciwiających się stosowanej przez policję przemocy i żądających ustąpienia rządu prezydenta Omara el-Baszira.
Podczas czwartkowej konferencji prasowej główny przeciwnik rządzącego krajem od 22 lat prezydenta wytknął władzom nieumiejętność radzenia sobie z kryzysem ekonomicznym. Skrytykował również nieudolność w walce z ruchami powstańczymi w Darfurze i w rejonach granicznych z Sudanem Południowym, po czym wezwał obywateli do zrywu. Oczekuję, że Sudańczycy przyłączą się do rewolucji i stanie się to bardzo niedługo – powiedział lider opozycyjnego Kongresu Ludowego.
Źródło: „Nasz Dziennik”