Naukowcy nie mają wątpliwości. Europejczycy są tym bardziej szczęśliwi, im bardziej są religijni. Przede wszystkim dotyczy to katolików i protestantów.
Takie wnioski wysnuli naukowcy z Uniwersytet Nawarry w Hiszpanii. Analizy zostały przeprowadzone na podstawie danych pochodzących z 24 krajów Starego Kontynentu. Poczucie szczęścia jest wprost proporcjonalne do zaangażowania religijnego – wykazali hiszpańscy uczeni.
Największymi szczęśliwcami okazali się konserwatyści i to pomimo etycznego rygoryzmu, którego wymaga od nich wiara. Ale dotyczy to jedynie katolików i protestantów. Ani prawosławni, ani muzułmanie czy wyznawcy innych wschodnich religii nie czują się w Europie szczęśliwi.
Podobne badania opublikowali miesiąc temu naukowcy z Paryskiej Szkoły Ekonomicznej i Europejskiego Centrum Badań nad Dobrobytem. Uczeni przebadali jakie korzyści płyną dla człowieka z modlitwy.
– Na początku chcieliśmy się tylko dowiedzieć, dlaczego jedne państwa przeznaczają większe kwoty na zasiłki dla bezrobotnych niż inne. Tymczasem natrafiliśmy na ciekawą informację, że ludzie religijni odczuwają mniejszy stres z powodu braku pracy niż niewierzący – tłumaczył prof. Andrew Clark z Paryskiej Szkoły Ekonomicznej podczas konferencji Królewskiego Towarzystwa Ekonomicznego.
Naukowiec prowadził analizy we współpracy z dr Orsolyą Lelkes z Europejskiego Centrum Badań nad Dobrobytem. Prace ich autorstwa dowodzą także, że choć osoby wierzące są raczej przeciwne rozwodom, kiedy już podobne wydarzenie ma w ich życiu miejsce, nie dotyka ich tak boleśnie.
Może dlatego, że ludzie religijni bardziej potrafią cieszyć się codziennością. A w rezultacie w większym stopniu są ze swojego losu zadowoleni. Takie wyniki przynosi ankieta przeprowadzona wśród tysięcy Europejczyków, katolików i protestantów.