W trakcie swojego pobytu dr Fragelli odwiedził Kraków , Białystok, Warszawę i Lublin, wygłaszając prelekcje: "Polityki krajów UE wobec rodziny - oznaka postępu czy cywilizacyjnego upadku? Jaki jest cel promowania związków jednopłciowych?" Wszystkie spotkania cieszyły się wielkim zainteresowaniem.
Warszawskie spotkanie zarejestrowała Telewizja "Trwam", a dla "Radia Maryja" p. dr Nelson Fragelli udzielił wywiadu.
Poniżej podajemy pełny tekst wykładu.
"W tym samym czasie nasiliło się zepsucie obyczajów, którego najpoważniejszą oznaką jest nadawanie przesadnego znaczenia płciowości. Przez środki społecznego przekazu oraz widowiska zepsucie zaszło tak daleko, że przeniknęło do wychowania i skaziło mentalność."
Słowa, które właśnie zacytowałem, pochodzą z dokumentu
Persona Humana - Deklaracja o niektórych zagadnieniach etyki seksualnej ogłoszonego 29 grudnia 1975 przez watykańską Kongregację Doktryny Wiary.
Zepsucie obyczajów i nadawanie przesadnego znaczenia płciowości mają jeden cel: zniszczenie rodziny.
Gdy Bóg tworzył rodzaj ludzki, ulepił Adama "z prochu ziemi i tchnął w jego nozdrza tchnienie życia". Ewa nie została ulepiona z prochu ziemi. Nie została stworzona oddzielnie. Po stworzeniu Adama Bóg sprawił, że zasnął on głębokim snem i z jego żebra stworzył Ewę. Następnie Bóg pobłogosławił parę i pouczył oboje, by byli płodni i rozmnażali się. Bóg najpierw stworzył głowę rodziny, a potem zabrał kawałek ciała Adama, z którego stworzył dla niego towarzyszkę, Ewę. Ich dzieci wywodzą się od nich. Tak więc, istnienie rodziny jest częścią Boskiego planu dla ludzkości.
Dla nas Katolików istnieje tylko jedna koncepcja rodziny, Kościół naucza jej od z górą dwóch tysięcy lat. Nasz Pan Jezus Chrystus uczył nas tego samego, gdy był fizycznie obecny na Ziemi. To on uczył nas modlić się słowami: "Ojcze nasz, któryś jest w niebie..." Czyniąc tak, uczył nas, że nasz ojciec tu na Ziemi jest obrazem naszego Ojca w niebie. Cóż za wspaniały wyraz uznania roli rodziny!
W swoim tradycyjnym nauczaniu i sakramentach Kościół, wierny swojemu Boskiemu Założycielowi, deklaruje uświęcony charakter rodziny, monogamicznej i nierozerwalnej, opierającej się na wzajemnej wierności małżeńskiej.
Rodzina jest miejscem, w którym pierwszy raz słyszymy imię Boga, poznajemy reguły czystej miłości, szacunku dla bliźnich, poszanowania ich praw oraz specjalnego traktowania osób starszych i kobiet. Innymi słowy: to w rodzinie uczymy się życia w społeczeństwie. Rodzina przekazuje całą tą wiedzę w bardzo delikatny i odpowiedni sposób. Społeczeństwo, w którym struktura rodziny jest ułomna, jest społeczeństwem zdegenerowanym.
Autorytet ojca, wpływ matki, obecność starszych członków rodziny wpajają w nasze dusze ideę hierarchii. Hierarchii, która chroni nasze dzieciństwo i przygotowuje nas na trudy życia. Rodzina jest pierwszym społecznością, w której żyjemy, małym społeczeństwem zorganizowanym szeregowo, w którym każdy ma przypisaną sobie właściwą rolę, w którym uczymy się zasad starszeństwa i hierarchii.
W rodzinie nie ma miejsca na równość i to jest głównym powodem, dla którego rodzina jest od setek lat atakowana.
Zarówno Rewolucja Francuska z 1789 roku, jak i rewolucja marksistowska z ubiegłego stulecia usiłowały zniszczyć rodzinę, dążąc do ustanowienia egalitarnego społeczeństwa, społeczeństwa bez klas. Eliminując rodzinę, Rewolucja Francuska chciała zniszczyć patriarchalne społeczeństwo ancien régime'u. Utopia marksistowska jest zaś zaprzeczeniem społeczeństwa hierarchicznego i ogniem i mieczem próbuje wprowadzić w życie ideę społeczeństwa bezklasowego.
Podczas Rewolucji Francuskiej Georges Danton, główny przywódca zwolenników obalenia monarchii, mówił: "dzieci należą nie do rodziców, lecz do republiki." Robespierre, przywódca komunistycznej fazy Rewolucji, krzyczał na forum Parlamentu: "Naród ma prawo wychowywać swoje dzieci; nie można powierzać ich wychowania rodzinie kultywującej uprzedzenia i arystokratyczne ideały; chcemy, by wszystkie dzieci otrzymały takie samo wychowanie, nie zamierzamy dochować się panów, lecz obywateli."
W okresie późniejszym, idąc w ślady francuskich rewolucjonistów, Engels deklarował, że "walka klas rozpoczyna się w rodzinie. Monogamiczne małżeństwo stanowi ucisk jednej płci przez drugą." Jeden z jego uczniów, Michel Reptis, przewodniczący IV Międzynarodówki Komunistycznej, powiedział, że "klasy społeczne odnajdują w rodzinie najbardziej konserwatywną komórkę swojej struktury." Zenowiew Jesiejewicz był bliskim współpracownikiem Lenina i przewodniczącym Międzyanrodówki Komunistycznej w 1919 roku. Jego żona Lilina pisała: "Musimy ratować dzieci przed zgubnym wpływem rodziny. Muszą one zostać jej zabrane. Naszym zadaniem jest zmuszenie matek do oddania dzieci Państwu."
Ruch homoseksualny wyrasta z ruchu komunistycznego i zapożycza swoje metody działania z taktyki marksistowskiej.
We Francji Guy Hocquenghem, jeden z najdłużej działających przywódców ruchu homoseksualnego, wyznaje: "Kończąc studia, byłem lewicowym bojówkarzem i homoseksualistą".
Jak wielu studentów przed rokiem 1968, Hocquenghem zaadaptował marksistowsko-leninowski "katechizm". Najpierw został członkiem UEC (Związku Studentów Komunistów), następnie współpracował z trockistami z organizacji JCRC (Młodzi Komunistyczni Rewolucjoniści) oraz grupami maoistowskimi. Po roku 1976 utrzymywał ścisłe kontakty z członkami FHAR (Homoseksualnego Frontu Akcji Rewolucyjnej).
W czasie pierwszego zwycięstwa wyborczego Francoise Mitteranda w 1981 roku Partia Socjalistyczna i ruch homoseksualny blisko ze sobą współpracowały.
Homoseksualny periodyk "Gai Pied" nie krył satysfakcji z wyboru Mitteranda na prezydenta, zamieszczając na pierwszej stronie napisany wielkimi literami tytuł "Siedem szczęśliwych lat?" Obok znalazła się fotografia prezydenta, a pod nią krótkie zdanie: "Homoseksualizm wreszcie przestanie być przestępstwem."
Prezydent Mitterand również kierował się zasadami społeczeństwa bezklasowego. Zgodnie z jego rządowym programem dzieci powyżej trzeciego roku życia powinny być wychowywane przez Państwo. Ten sam program zawierał postulat prawnego uznania związków homoseksualnych i zrównania ich z małżeństwem.
"Wyzwolenie seksualne" było rewolucyjnym zawołaniem lewicy od czasu rewolucji na Sorbonie w 1968 roku. W latach 70. pojawił się feminizm ze swoim "wyzwoleniem kobiet". Liderki ruchu feministycznego otwarcie krytykowały tradycyjne małżeństwo jako przejaw ciemiężenia płci. Jedna z najsłynniejszych feministek, Shulamith Firestone w swojej książce pt. "Dialektyka Płci" stwierdziła: "W celu wyeliminowania systemu klas płciowych, klasa ciemiężona (kobiety) musi dokonać rewolucji... koniec biologicznej rodziny wyeliminuje opresję płci."
Założycielami ruchu homoseksualnego byli wojujący komuniści. Kierując się tymi samymi zasadami walki klas, zdołali w latach 50. przeniknąć do partii politycznych w Europie i USA. Opracowali teorię, zgodnie z którą homoseksualiści są "mniejszością kulturową" gnębioną przez dominującą większość heteroseksualną.
Po roku 1981 lewicowi sędziowie we Francji stanęli w obronie interesu homoseksualistów, zakładając stowarzyszenie MAJ (Ruch Akcji Sędziowskiej). Ruch ten był powiązany z GLH (Grupą na Rzecz Wyzwolenia Homoseksualistów) oraz CUARH (Komitetem na Rzecz Pilnych Diałań Antyrepresyjnych w obronie Homoseksualistów).
Rok później socjalistyczna większość parlamentarna zatwierdziła ustawę znoszącą kary za praktyki homoseksualne. Dziennik Le Monde obwieścił "Koniec homofobii".
To jeden z przejawów działania silnego homoseksualnego lobby, które wywiera nacisk na polityków, sędziów i środki masowego przekazu.
Stoimy dziś u kresu długiej drogi, którą obrali wrogowie rodziny: rozwód utorował drogę wolnej miłości. Związki przedmałżeńskie, homoseksualizm mężczyzn, homoseksualizm kobiet przyszły potem. Jednakże obrzydliwości te nie kończą się na tym. Obecnie w wielu krajach wolna miłość - czy to heteroseksualna, czy homoseksualna - jest "prawnie" stawiana na równi z małżeństwem. Parafrazując słowa Psalmu 93: "Popełniacie przestępstwo za pomocą prawa".
Pojawiają się inne opcje. Niemal co tydzień słyszymy o przypadkach pedofilii. Kilka lat temu Amerykańskie Stowarzyszenie Psychiatryczne postanowiło uznać pedofilię za jedną z chorób psychicznych. Podobny krok stanowiło lata temu zaakceptowanie homoseksualizmu jako naturalnej skłonności. Europejscy deputowani skierowali do Komisji Brukselskiej wniosek o przedstawienie uchwały zalecającej krajom członkowskim "zapewnienie homoseksualistom takich samych korzyści i przywilejów, jakimi cieszą się zalegalizowane małżeństwa mężów i żon, w tym prawa do adoptowania i wychowywania dzieci".
Europejscy Deputowani zdają się nie dostrzegać, że taka rekomendacja jest wyrazem agresji skierowanej przeciwko dzieciom, które mają prawo i potrzebę dorastania w stabilnej rodzinie.
Jan Paweł II wielokrotnie potępiał legalizację związków homoseksualnych. W marcu 1999 roku, zwracając się do Papieskiej Rady Rodziny, powiedział: "W niektórych krajach próbuje się na przykład narzucić społeczeństwu tak zwane "związki faktyczne". Związki takie są godnym ubolewania wypaczeniem tego, czym powinna być prawdziwa komunia miłości i życia między mężczyzną i kobietą, prowadząca do wzajemnego oddania się otwartego na życie."
1 października 1986 r. Kongregacja Doktryny Wiary wystosowała
List do Biskupów Kościoła katolickiego na temat duszpasterstwa osób homoseksualnych. Dokument ten zawierający instrukcje dla wszystkich biskupów katolickich na całym świecie poświecony jest w całości zagadnieniu homoseksualizmu.
W 1993 roku Papież Jan Paweł II wydał Encyklikę
Veritatis Splendor dotyczącą pewnych fundamentalnych zasad nauki moralnej Kościoła. Encyklika ta jest szczególnie ważna jako reafirmacja prawa naturalnego i wyrażanego przez Kościół od tysiącleci potępienia homoseksualizmu.
W roku 1994 Watykan opublikował Katechizm
Kościoła Katolickiego, w którym ponownie przedstawiona została doktryna wyrażona we wcześniejszych dokumentach.
Katechizm wyraźnie naucza, że homoseksualizm jest sprzeczny z naturą i jego praktykowanie stanowi grzech ciężki.
Homoseksualizm potępiony jest wyraźnie w Starym Testamencie (Księga Kapłańska 18, 22 i 29 / 20, 13); Księga Izajasza (3, 9) ; Księga Rodzaju (18, 20 ; 19, 12-13 ; 19, 24-25 / 27-28) i Nowym Testamencie, Święty Paweł (List do Rzymian 1, 24-27 ; 1, 32; 1 List do Tymoteusza 1, 9-10) ; 1 List do Koryntian 6, 9-10) ; Święty Piotr (List 2 św. Piotra 2, 6-9).
W ciągu liczącej 2000 lat historii chrześcijaństwa homoseksualizm potępiali Ojcowie i Doktorzy Kościoła: Święty Justyn Męczennik (100-165); Święty Ireneusz z Lyonu (130-202); Święty Hieronim (340-420); Święty Jan Chryzostom (347-407); Święty Augustyn (354 -430): "szkaradne postępki przeciw naturze wszędzie i zawsze winny być miane w obrzydzeniu i karane"; Święty Piotr Damian (1007-1072), Doktor Kościoła, kardynał i wielki reformator duchowieństwa w swojej słynnej
Księdze Gomory piętnował homoseksualizm szerzący się wśród duchownych; Święty Tomasz z Akwinu (1225-1274) pisał: "I chociaż wszystkie grzechy ciała są godne potępienia, ponieważ prowadzą człowieka do tego, co jest w nim zwierzęce, to na jeszcze większe potępienie zasługują grzechy przeciwko naturze, przez które człowiek upadla nawet swoją zwierzęcą naturę..."
Mamy zatem wszelkie prawo i obowiązek prosić naszych kapłanów I biskupów, by to wielkie zagrożenie dla małżeństwa i rodziny traktowali priorytetowo, odważnie i skutecznie przeciwstawiając się idei "małżeństwa" homoseksualnego.
Musimy rozróżniać prawdziwe i fałszywe współczucie. Tak zwana "miłość" homoseksualna opiera się nie na przyjaźni, lecz pożądaniu, a więc nie jest prawdziwą miłością; homoseksualizm sieje chaos i niszczy społeczeństwo. Homoseksualizm nie jest nieodwracalny. Z pomocą łaski Bożej i przy odpowiednim leczeniu homoseksualizm da się odwrócić.
Specjalna łaska spływa na tych, którzy pozostają wierni Kościołowi, gdy jego nauka podawana jest w wątpliwość. Bądźmy tymi, którzy nie ugną kolan przed współczesnymi tyranami skrywającymi się czy to pod postacią nowych mód, czy też rekomendacji Unii Europejskiej.