Sąd apelacyjny w Nîmes ogłosił rozwód, motywując to błędnym postępowaniem żony, która zaszła w ciążę i urodziła dziecko bez zgody męża - donosi "Nasz Dziennik". Wyrok skrytykowali francuscy obrońcy życia. Ich zdaniem może on mieć makabryczne konsekwencje, bo w oparciu o niego poczęte dziecko będzie mogło w przyszłości domagać się odszkodowania od matki za życie w rozbitej rodzinie, poniesione szkody moralne i materialne, za które odpowiedzialna jest matka wydająca go na świat bez woli ojca.
"W sytuacji dzisiejszych obyczajów i środków antykoncepcji istniejących w społeczeństwie poczęcie dziecka przez związek małżeński powinno być rezultatem decyzji małżonków i wspólnego projektu (...). Poczęcie dziecka w tych szczególnych warunkach, bez wiedzy małżonka, stanowi ze strony żony brak spełnienia wymogu lojalności, jakim są zobowiązani małżonkowie: w tej sytuacji mąż został zredukowany do roli zwykłego reproduktora. Zdaniem sądu, stanowi to poważne pogwałcenie obowiązków i zobowiązań małżeńskich, sprawiając, że nie do zniesienia jest dalsze wspólne życie" - stwierdził sędzia w uzasadnieniu wyroku.
Decyzję sądu skrytykowała Fundacja Jérome Le Jeune, pisząc, że trybunał apelacyjny przedstawia obraz dziecka poczętego w małżeństwie, które nie powinno się urodzić, by nie wyrządzić krzywdy swojemu ojcu - czytamy w "Naszym Dzienniku".
"Jesteśmy bardzo blisko od sytuacji tzw. jurysprudencji Perruche, która przyznała matce odszkodowanie od lekarzy za to, że nie poradzili jej przerwania ciąży. Tym razem będzie można ten wyrok sprowadzić na płaszczyznę konfliktu małżeńskiego" - podkreślają obrońcy życia.
Według "NDz", wyrok w Nîmes oznacza też absolutny obowiązek stosowania przez kobietę antykoncepcji, nawet wtedy, gdy mąż jej o to nie prosił.
Copyright © by STOWARZYSZENIE KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ IM. KS. PIOTRA SKARGI | Aktualności | Piotr Skarga TV | Apostolat Fatimy