Giertych, naukowcy i ”dogmat” ewolucji
2006-10-27 00:00:00
Ponad pół roku temu pisałam, że toczący się głównie w USA spór o ewolucję jest prawie nieobecny w naszych mediach. Za sprawą eurodeputowanego Macieja Giertycha, problem ten pojawił się i u nas. Wcale też nie dziwią nerwowe reakcje wszelkich "autorytetów" i naukowców, a nawet postępowych hierarchów Kościoła katolickiego, występujących w obronie ewolucji, utrzymującej, że wszelkie organizmy żywe powstały w wyniku przypadkowych zmian i selekcji naturalnej.
O co tak właściwie w tym wszystkim chodzi? W sporze o ewolucję idzie o to, jak w ogóle powstało życie? W jaki sposób i kiedy powstał człowiek? Niestety, teoria ewolucji do tej pory nie przedstawiła wiarygodnych i oczywistych dowodów, które w pełni by odpowiedziały na te pytania.
Ewolucjoniści, badając zależności zachodzące pomiędzy poszczególnymi organizmami, zaobserwowali, że zachodzą między nimi określone zmiany i na tej podstawie wysnuli daleko idące wnioski, jakoby wszelkie organizmy ewoluowały stając się coraz bardziej złożone (zmiana w obrębie gatunku nie jest ewolucją; ewolucją jest zmiana wychodząca poza gatunek). Nie są w stanie jednak tego udowodnić. Brakuje ogniw pośredniczących i jest mnóstwo wątpliwości chociażby co do tego, w jaki sposób wytłumaczyć istnienie od samego początku, już w pierwszej komórce kodu DNA, który "mówi" w jaki sposób mają być budowane cząsteczki białek, niezbędne do przetrwania.
Ewolucjoniści są bezradni również wobec tego, w jaki sposób wytłumaczyć istnienie tzw. "nieredukowalnej złożoności" obserwowanej chociażby w komórce, podstawowej strukturze życia itd.
Jedynym argumentem na to wszystko jest twierdzenie, że musiało upłynąć mnóstwo czasu (miliardy lat) i taka zmiana nastąpiła. W ten sposób wysuwają hipotezy, których nie są w stanie do dziś udowodnić, a co gorsza uznają, że nawet ich nie trzeba udowadniać, bo jest to fakt tak oczywisty jak to, że Ziemia kręci się wokół Słońca.
Badając wyłącznie mechanizmy ewolucji nie mają prawa wysnuwać twierdzeń, nie podlegających dyskusji w ogóle co do genezy życia. Raczej, wobec licznych rodzących się wątpliwości, które to powstają w miarę dokonywania coraz to nowszych odkryć naukowych, winni skupić się nad badaniem tego, w jaki sposób w ogóle życie pojawiło się, skoro tak daleko idące wnioski chcą wysuwać. Gdy to zostanie bezsprzecznie dowiedzione nie będzie sporu. Tak samo jak przyjęto teorię kopernikowską. Kopernik doszedł do prawdy i nikt tego nie kwestionuje. Niestety, tego samego nie można powiedzieć o ewolucjonistach.
Dla zwykłego laika już sam fakt rośnięcia z roku na rok liczby naukowców (obecnie jest ich ponad sześciuset) sceptycznych wobec teorii Darwina powinien dawać do myślenia. Zwłaszcza, że występując przeciwko niej narażają się na ośmieszanie i wszelkiego rodzaju szykany (przykład naukowców z USA, a w Polsce - M. Giertycha). A twierdzenia w stylu: "uznane autorytety", "wszyscy liczący się naukowcy" nie są bynajmniej wystarczającym "dowodem naukowym" na potwierdzenie, jak się zdaje wątpliwej teorii, która stała się dogmatem. Nie ma też poważnej dyskusji na temat sporu między wyznawcami teorii neodarwinistycznej a zwolennikami Inteligentnego Projektu. Żenujący jest poziom wypowiedzi internautów. Nie ma dochodzenia do prawdy, jest walka na światopogląd.
Słusznie zauważa Raul Leguizamon, dr medycyny, patolog na Uniwersytecie w Guadalajarze (Meksyk): - Nikt w naukach biologicznych łącznie z medycyną w ogóle nie potrzebuje Darwina. Jednak, darwinizm jest z pewnością potrzebny po to, aby pozować na filozofa, ponieważ jest to przede wszystkim światopogląd. I to w dodatku straszny, jak zwykł mawiać Bernard Shaw.
Katolik powinien być spokojny. Prawda nie może stać w sprzeczności z Objawieniem. "Nie jesteśmy przypadkowym i pozbawionym znaczenia produktem ewolucji", jak powiedział papież Benedykt XVI. Może będzie nam dane doczekać rozstrzygnięcia tego sporu wśród naukowców, choć po reakcji wściekłych zwolenników ewolucji, wydaje się że do tego nie dopuszczą za wszelką cenę. Padłby ich cały światopogląd gnostycki. Trudno nie odnieść się także do tego, co napisał w swoim oświadczeniu Senat Uniwersytetu Warszawskiego, że nawet papież Pius XII uznał teorię ewolucji "za interesującą hipotezę niebędącą w sprzeczności z doktryną Kościoła." Tymczasem Pius XII powiedział, że ewolucja nie może być nauczana jako fakt, i że należy mówić zarówno o argumentach na jej poparcie jak i przeciw: - Ktokolwiek przypatrzy się uważnie ludziom żyjącym poza owczarnią Chrystusową, łatwo zda sobie sprawę z głównych rozdroży myśli, na które weszło niemało uczonych. Są mianowicie najpierw tacy, którzy system tzw. ewolucji, nawet w dziedzinie nauk przyrodniczych dotąd niezbicie nie udowodniony, nieroztropnie i bez zastrzeżeń stosują do wytłumaczenia początku wszechrzeczy (wytł. AS), przyjmując śmiało monistyczne i panteistyczne wymysły o świecie całym, nieustannej ewolucji podległym. Tą właśnie hipotezą posługują się chętnie zwolennicy komunizmu, aby skuteczniej rozszerzać i naprzód wysuwać swój dialektyczny materializm, który wszelką ideę Boga z umysłów całkowicie wyplenia. (Humani generis).
Pius XII zezwolił katolickim uczonym na prowadzenie badań w tej dziedzinie ponieważ obawiał się, iż akceptacja ewolucjonizmu (poglądu filozoficznego opartego na teorii Darwina) mogłaby wywołać efekt przeciwny do wierzeń doktrynalnych. Również stanowisko Jana Pawła II, który powiedział, że "teoria ewolucji jest czymś więcej niż hipotezą", nie zwalnia od dociekania prawdy.
Kardynał Schönborn odnosząc się do tego sporu mówił wyraźnie, że ewolucja rozumiana jako pochodzenie od wspólnego przodka (bo tak naprawdę to nie jest ewolucja) może być prawdziwa, o ile zostanie udowodniona, ale ewolucja w ujęciu neodarwinistycznym utrzymująca, iż człowiek jest wynikiem ślepego przypadku, bo powstał ewoluując od jednokomórkowca w wyniku przypadkowych mutacji i doboru naturalnego, z pewnością nie jest prawdziwa.
Klub „Polonia Christiana” w Lublinie zaprasza na debatę pt. „Neomarksistowski eksperyment na narodzie. Wyzwania na 2025 rok”, która odbędzie się w sobotę 11 stycznia 2025 roku o godzinie 17:00. Gościem specjalnym klubowego spotkania będzie prof. Ryszard Zajączkowski, filozof związany z Katolickim Uniwersytetem Lubelskim (KUL) i założyciel Stowarzyszenia Inicjatyw Naukowych.
W piątek 3 stycznia wieczorem, w Teatrze Wielkim - Operze Narodowej, odbędzie się inauguracja polskiej prezydencji w Radzie Unii Europejskiej. Na ten dzień swoje protesty zapowiedzieli rolnicy z całej Polski, sprzeciwiający się destrukcyjnej polityce UE w zakresie rolnictwa czy tzw. Zielonego Ładu. Wbrew oczekiwaniom rolników do Warszawy nie przybędzie przewodnicząca Komisji Europejskiej Ursuli von der Leyen, firmująca pogłębiający się w Europie chaos ekonomiczny i społeczny.
2025 rok będzie niewątpliwie rokiem, w którym lewackie środowiska będą chciały osiągnąć jeden z swoich ideologicznych celów – wprowadzenie (pod pretekstem zwiększania świadomości na temat zdrowia) edukacji seksualnej według własnej wizji. Czym takie eksperymenty kończą się widzimy, czytając wiadomości z krajów zachodniej Europy o demoralizujących zajęciach prowadzonych już nawet w przedszkolach i pierwszych klasach szkół podstawowych. W styczniu obrońcy normalności w polskich szkołach organizują protesty w obronie polskiej szkoły – w stolicach Małopolski i Pomorza Zachodniego.
Kontynuując inicjatywę SKCh im. Ks. Piotra Skargi i grupy Apostolatu Fatimy, spotykamy się w najbliższy piątek 3 stycznia 2025 r. na wspólnej modlitwie. Gorąco zachęcamy Państwa do dołączenia, co można uczynić osobiście (w Krakowie) lub zdalnie za pośrednictwem transmisji na żywo przez serwis YouTube.
Miło nam poinformować, iż w mijającym roku 2024 do siedziby naszego Stowarzyszenia ponownie napłynęły bardzo liczne życzenia z okazji Świąt Narodzenia Pańskiego. Wśród nadawców życzeń, za które składamy serdeczne Bóg zapłać, nie zabrakło biskupa, kapłanów z różnych parafii, jak też i i licznego grona świeckich, w tym Apostołów Fatimy.