10 krótkofalówek dla służb ratowniczych to kolejny dar Instytut Edukacji Społecznej i Religijnej im. ks. Piotra Skargi na rzecz powodzian z Sandomierza i okolic. We wtorek zalane tereny odwiedziła delegacja Instytutu z prezesem Sławomirem Olejniczakiem. Sytuacja po przejściu wielkiej wody jest dramatyczna. Ludzie potrzebują podstawowych środków koniecznych do życia: żywności, środków higienicznych i medycznych. Niektóre tereny są wciąż praktycznie odcięte od świata.
Od połowy ubiegłego tygodnia na terenach dotkniętych powodzią w Sandomierzu wykorzystywany jest namiot pneumatyczny, którego zakup sfinansowany został przez Instytut. Namiot pełni rolę polowego ambulatorium.
We wtorek, na terenach dotkniętych powodzią przebywała delegacja Instytutu. Grupa Ratownictwa PCK Sandomierz przekazała na ręce prezesa Sławomira Olejniczaka tabliczkę pamiątkową jako podziękowanie za wsparcie i okazaną pomoc w działaniach ratowniczych.
Przedstawiciele Instytutu mogli na miejscu przekonać się o skali katastrofy jaka dotknęła Sandomierz i okolice. Wbrew zapewnieniom władz państwowych – oprócz Polskiego Czerwonego Krzyża i Straży Pożarnej, których działania wspiera kościelna Caritas – służby praktycznie nie funkcjonują. Rodzi się także pytanie, gdzie podziały się organizacje, które dla potrzeb medialnej wrzawy głoszą zazwyczaj hasła pomocy. Powszechne jest odczucie lekceważenia ze strony władz państwowych.
Z zalanych terenów płyną dramatyczne apele o pomoc. Ludziom dotkniętym powodzią brakuje podstawowych środków koniecznych do życia.
–
Woda powoli opada. Ludzie przygotowują się do przyjęcia drugiej fali, która będzie prawdopodobnie mniejsza, niż pierwsza, ale bierzemy przede wszystkim pod uwagę to, że wały są jednak mocno nadwyrężone, namoknięte – mówi Łukasz Chorzępa z Grupy Ratownictwa PCK Sandomierz.
Z relacji ratowników wyłania się dramatyczny obraz zniszczeń, które odkrywa opadająca woda. –
Wczoraj dotarliśmy do wioski, która nazywa się Koćmierzów. Z tej wioski praktycznie nic nie zostało. To po prostu jest jedna wielka pustynia. Zalegająca warstwa piasku na długości przynajmniej 10 km osiąga grubość 5-6 m. Domy są zrównane z ziemią, w dalszej części Koćmierzowa zostało kilka budynków – opowiada Chorzępa. Jak podkreśla, najważniejsze teraz jest dotarcie do przebywających na tych terenach osób z pomocą medyczną i humanitarną – chodzi głównie o środki czystości i jedzenie.
Rozlewisko objęło teren 18 km na 18 km. Jak zaznaczają ratownicy do połowy tego obszaru jeszcze nikt nie dotarł. Służby państwowe zostały wycofane na północ Polski. Na miejscu zostały tylko służby miejskie i Grupa Ratownicza PCK.
Przekazane do tej pory krótkofalówki i namiot nie kończą akcji pomocy zainicjowanej przez Instytut. Finalizowany jest właśnie zakup jeszcze jednego, większego namiotu. Instytut przekazał ponadto 1000 Cudownych Medalików, które zostaną rozdane powodzianom.
PiotrSkarga.pl