Strony Maryjne
 
Matka Boża z Płok - Opiekunka górników i hutników
W miejscowości Płoki, położonej między Trzebinią a Olkuszem znajduje się Sanktuarium Maryjne. Pierwsze wzmianki o nim sięgają XV wieku. Z tego bowiem okresu pochodzi łaskami słynący obraz Matki Bożej Płockiej. Przedstawia on Najświętszą Pannę z Dzieciątkiem i należy do jednych z najstarszych w Polsce wizerunków Madonny. Bogarodzica o pięknym, łagodnym obliczu, wskazuje na Zbawiciela - naszą Drogę, Prawdę i Życie.

Matka Boża królująca w Płokach, stanowi ostoję wiary i wytrwania w wierności najwyższym wartościom dla mieszkańców ziemi chrzanowskiej, trzebińskiej, jaworznickiej i olkuskiej. Pani z Płok została obrana na Patronkę i Wspomożycielkę wszystkich, którzy uciekają się pod Jej opiekę, a zwłaszcza górników i hutników jako ludzi ciężkiej i niebezpiecznej pracy oraz ich rodzin.

Pielgrzymi przybywali do swej matki, Pani Płockiej od bardzo dawna. Dziś przybywają tu nie tylko miejscowi pątnicy, ale też ci z okolic Śląska, Zagłębia, a nawet z Wielkopolski, Kujaw i Pomorza. Wierni synowie Maryi „od zawsze" otrzymywali tutaj wielkie łaski. Wiele przykładów łask wyproszonych przed cudownym wizerunkiem zapisanych zostało w specjalnej księdze.

Uwieńczeniem kultu Matki Najświętszej w Jej łaskami słynącym wizerunku był akt koronacji koronami papieskimi, dokonany przez arcybiskupa krakowskiego JE ks. Franciszka kardynała Macharskiego we wrześniu 1982 roku.

Licznie zgromadzeni pielgrzymi usłyszeli wówczas z ust kardynała następujące słowa: „Matko Boża, my Ciebie dziś koronujemy na Patronkę, Opiekunkę Matkę i Królową polskich robotniczych rodzin. Rodzino Polska, bądź sobą, a uratujesz Polskę i chrześcijaństwo na tej ziemi". Jakże te słowa dziś, w dobie kryzysu rodziny, są aktualne.

Wierni, którzy nawiedzają to miejsce odwiedzają też znajdujący się przy kościele grób zamordowanego przez komunistów Sługi Bożego ks. Michała Rapacza. Ten świątobliwy kapłan, oddany modlitwie i czynom miłosierdzia był tu proboszczem w latach 1937-1946. Pragnął on umocnić wiarę swoich parafian. W płomiennych kazaniach próbował wstrząsnąć sumieniami ludzi obojętnych na Boga, a zwłaszcza walczących z religią katolicką. Z tego powodu został nocą z 11 na 12 maja 1946 roku, uprowadzony z plebani do pobliskiego lasu i tam bestialsko zamordowany. Ta męczeńska śmierć świątobliwego kapłana wstrząsnęła mieszkańcami okolicznych miejscowości. Wielu obojętnych nawróciło się. Od tego czasu grób ks. Rapacza nawiedzają liczni pątnicy, modląc się o wyniesienie go na ołtarze.

MD