Miś na miarę europejskiej normalności

2012-01-04 00:00:00
Miś na miarę europejskiej normalności

Od kilkunastu dni podziwiać możemy, jak bohatersko walczy władza z plagą refundacji leków, surowym palcem wskazując winowajców nieszczęścia: koncerny farmaceutyczne, „zachowujących się niegodnie" lekarzy i „nieludzkich" farmaceutów.
 
Jedną z fundamentalnych cech PRL – i w ogóle "realnego socjalizmu" – była stała mobilizacja, niezbędna do osiągnięcia tego, co w krajach normalnych dzieje się samo z siebie, niezauważalnie i rutynowo.

Na Zachodzie, jak zimą przychodziły chłody, kaloryfery zaczynały grzać sposobem zupełnie czarodziejskim, niepostrzeżenie. Tu rozpoczynała się "kampania ciepłownicza", nadzwyczajne wzmożenie wymagające szczególnej aktywności, czujności i tak dalej.
 
Latem w kraju normalnym, gdy w określonym czasie plony dojrzewały, ktoś je bez wielkiego rozgłosu kosił, młócił, pakował, rozsyłał do młynów czy innych zakładów przetwórczych, zarabiając na tym, a przeciętny obywatel nic o tym nie wiedział, po prostu kupując w sklepie, czego potrzebował.
 
W PRL ogłaszano "kampanię żniwną" albo "cukrowniczą", mobilizowano wszystkie siły do sprzątnięcia plonów przed nadchodzącą jesienią, rzucano dodatkowe środki na "front robót", apelowano, składano zobowiązania, rodzono w nadzwyczajnych mękach dodatkowy sznurek do snopowiązałek. A telewizja, niewiele mniej niezależna i równie krytyczna wobec władzy niż dziś, relacjonowała te kampanie, umiejętnie budując napięcie i dramaturgię aż do finalnego triumfu – udało się! Dzięki niezwykłej mobilizacji, ofiarności i mądrości Partii ogrzano większość potrzebujących i zebrano rekordową liczbę q z ha!
 
Tę właśnie charakterystyczną cechę "realnego socjalizmu" wyszydzał Kisiel w znanym powiedzeniu, że socjalizm to ustrój, który stale bohatersko przezwycięża trudności w kapitalizmie niewystępujące.
 
Skoro więc coraz częściej występują one w III RP, to chyba logiczny i oczywisty wniosek, że uparte wmawianie sobie, iż mamy dziś ustrój od PRL odmienny, kapitalistyczny, i że obecna władza stanowi jakąś "europejską normalność", jest zwykłą brednią.
 
W normalnych krajach (uznajmy za takie, mimo wszystkich aberracji politpoprawności, państwa zachodnioeuropejskie) zmiana rozkładu jazdy pociągów jest rzeczą absolutnie rutynową i nikogo, poza garstką pracowników kolei, nieabsorbującą. U nas stała się ona rok temu narodową katastrofą. Oczywiście, władza poradziła sobie z tą klęską, a media odnotowały sukces, nie pytając zbyt natrętnie, dlaczego w ogóle trzeba go było odnosić.


Tekst jest fragmentem artykułu Rafała Ziemkiewicza opublikowanego w "Rzeczpospolitej" 04.01.2012, Całość dostępna na www.rp.pl.
Rankiem 16 lipca 1251 r., gdy Szymon Stock odmawiał piękną, ułożoną przez siebie modlitwę Flos Carmeli, wedle jego własnej relacji jaką zdał ojcu Piotrowi Swayngtonowi, swojemu sekretarzowi i spowiednikowi: "nagle ukazała mi się Matka Boża w otoczeniu wielkiej niebiańskiej świty i trzymając w ręce habit Zakonu, powiedziała mi: "Weź, Najukochańszy Synu, ten szkaplerz twego Zakonu, jako wyróżniający znak i symbol przywilejów, który otrzymałam dla ciebie i dla wszystkich synów Karmelu. Jest to znak zbawienia, ratunek pośród niebezpieczeństw, przymierze pokoju i wszechwieczna ochrona. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego".
„Proroctwa nie lekceważcie. Przepowiednie dla Polski” Pawła Kota i Adama Kowalika to fascynująca podróż po proroctwach, które Pan Bóg i Najświętsza Maryja Panna skierowali do nas za pośrednictwem polskich i zagranicznych wizjonerów.
Dlaczego we współczesnym świecie próbuje się pokazać wspólność celów ruchu syjonistycznego z chrześcijaństwem? Dlaczego „chrześcijański syjonizm” ma tak duży wpływ na decyzje polityczne o wymiarze globalnym, angażujące w politykę Izraela wiele państw świata, w tym Stany Zjednoczone? Czy „chrześcijański syjonizm”, mocny raczej w środowiskach ewangelickich, ma swoich zwolenników także w Polsce? Odpowiedzi na te pytania szukać można w nowym kwartalniku, który Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi przygotowało dla czytelników szukających rzetelnych informacji, które trudno znaleźć w innych mass mediach.
Przyjaciele „Przymierza z Maryją” to wspólnota istniejąca przy Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi od ponad trzech lat. Gromadzi ona najbardziej oddanych Czytelników pisma, którzy w sposób szczególny postanowili pomagać w rozwoju naszego dwumiesięcznika. Ciebie też, Drogi Czytelniku, zapraszamy do tego grona – do rodziny Przyjaciół „Przymierza z Maryją”!
W pierwszy piątek miesiąca lipca, o godzinie 15.00 w Bazylice Bożego Ciała w Krakowie odbędzie się comiesięczna wspólna Modlitwa Różańcowa w intencji Apostołów Fatimy i Przyjaciół „Przymierza z Maryją”.