Cudowne wydarzenia
 
„Siostrzyczka" Pana Jezusa

Oto historia pewnej dziewczynki, która żyła w wyjątkowej zażyłości z Panem Jezusem. Przed przystąpieniem do Pierwszej Komunii Świętej zdecydowała się na pewien czas wyrzec słodkich napojów, owoców i innych smakołyków, aby lepiej się przygotować na przyjęcie Jezusa do swego serca. Zbawiciel ze swej strony odpłacił jej wielkimi łaskami…

Dziewczynka była w bliskiej zażyłości z Panem Jezusem. Przekonana o tym, że każdy pozostaje w takiej relacji ze Zbawicielem, nieraz beztrosko opowiadała o tym, co mówił jej Chrystus. Pewnego razu kapłan zwrócił jej uwagę, że nie powinna tak czynić, na co ona bardzo zdziwiona zapytała:


– Dlaczego?
– Bo to są tajemnice Twoje i Pana Jezusa, więc jeśli będziesz je wszystkim odkrywała, Chrystus może zamilknąć zupełnie.
– Teraz rozumiem – odparła. – Już więcej nic nikomu nie powiem.

Ojciec Mateo, który opowiedział tę historię, postanowił jednak – dla dobra wielu dusz – ujawnić fragmenty tych Boskich rozmów, abyśmy się przekonali jaka czułość i zażyłość może łączyć duszę z Bogiem.

Dziewczynka przemawiała do Pana Jezusa, jakby On był jej braciszkiem. W podobny sposób nasz Pan zwracał się do dziewczynki.

– Siostrzyczko moja, powiedz Mi, czy Mnie kochasz?
– Mój Jezuniu, to są rzeczy, o które nie należy pytać.
– A to dlaczego, siostrzyczko?
– Bo przecież sam wiesz dobrze, Jezuniu, że kocham Cię, a serce moje całkowicie należy do Ciebie.
– Prawda – odrzekł Jezus – wiedziałem o tym dobrze, ale bardzo lubię słuchać, jak Mi to powtarzają, dlatego też pytałem ciebie. Tyle jest dusz, które odpowiadają przecząco…

Po pewnym czasie dziecko zapytało Zbawiciela:

– Mój Jezu, czy kochasz swoją małą siostrzyczkę?

A Jezus na to:

– Siostrzyczko moja, to są rzeczy, o które nie należy pytać.
– Dlaczego? – zapytała zdziwiona dziewczynka, martwiąc się o to, że może powiedziała coś niestosownego.
– Bo przecież dobrze wiesz, że Serce Moje całkowicie do ciebie należy.
– Otóż Jezuniu, wiedziałam o tym dobrze, ale pragnęłam, żebyś Mi to sam powiedział.

Kapłan chcąc się przekonać, że rozmowy te nie są wytworem wyobraźni dziewczynki, kazał jej – podczas spowiedzi – by następnego dnia, przystępując do Komunii św. poprosiła Pana Jezusa o pewien podarunek.

– Powiesz Mu tak: Kochany Jezuniu, spowiednik mój rzekł mi, abym poprosiła Ciebie o nawrócenie pewnej duszy na dowód, że istotnie do mnie przemawiasz. Jeśli Jezus zapyta, o jaką duszę ci chodzi, odpowiesz: powinieneś ją znać. Jest to dusza trudna do nawrócenia.

Podczas następnej spowiedzi dziewczynka powiedziała kapłanowi:

– Mój Ojcze, już zrobione.

Ponieważ jednak duchowny udał, że nic sobie nie przypomina, dziewczynka rzekła:

– Ojciec dobrze wie. Ojciec zażądał dowodu. Otóż Jezus mi powiedział: – Siostrzyczko moja, już zrobione! Powiedział mi również: – Żądaj ode Mnie dusz, dam ci je. Mów Ojcu, by prosił o nie, a będzie je miał. Potrzeba tylko, ażebyś była maluczka, posłuszna, żebyś wiele kochała i czyniła poświęcenia celem zdobycia tych dusz. Nie czyń nic bez pozwolenia spowiednika. Jeżeli on pozwoli, dobrze. Jeżeli nie pozwoli – pamiętaj, że milsze jest posłuszeństwo.

Potem dziewczynka powiedziała:

– Mój Ojcze, oto zbliża się ta dusza. Udziel mi szybko rozgrzeszenia, gdyż Jezus powiedział, że w dniu mojej spowiedzi przyjdzie również ona.

Kapłan jeszcze przez moment próbował odwrócić uwagę dziewczynki, mówiąc o czym innym, ona jednak nalegała, by jak najszybciej udzielił jej rozgrzeszenia.

W końcu po odbytej spowiedzi dziewczynka udała się przed ołtarz, by odprawić pokutę. Duchowny wyszedł z konfesjonału i ujrzał przed sobą postawnego mężczyznę, o którym wiedział, że jest niewierzący. Był to dokładnie ten sam człowiek, o którym myślał kapłan, skłaniając dziewczynkę, by poprosiła Pana Jezusa o dar nawrócenia.

Skruszony mężczyzna rzekł do księdza:

– Mój Ojcze, nie wiem, jak to się stało, ale zostałem przynaglony wbrew swojej woli… Zostałem powołany przez łaskę… Czuję się obecnie zupełnie inny. Przyszedłem wyspowiadać się.

Naturalnie kapłan nie wyjawił grzechów mężczyzny. Powiedział jedynie, że była to niezwykle wzruszająca spowiedź. Mężczyzna co chwilę powtarzał: „Nie wiem jak to się stało? Dlaczego?”.

Ksiądz mógłby wskazać mu tę małą pobożną dziewczynkę, klęczącą przed ołtarzem i starannie odprawiającą pokutę zadaną przez spowiednika. Ale nie zrobił tego. My jednak wiemy, że dusze proste, czyste i pokorne posiadają nieograniczoną moc, bo nasz Pan Jezus Chrystus nie odmawia niczego tym, którzy mu ufają bezgranicznie.

Agnieszka Stelmach