Do Sejmu wraca ustawa o „związkach partnerskich”. Ruch Palikota i Sojusz Lewicy Demokratycznej chcą zgłosić w Sejmie projekt, który wywołać może jeden z ostrzejszych ideologicznych sporów.
Ryszard Kalisz z SLD i Robert Biedroń z RP zaprezentują wspólny projekt ustawy, ten sam, który w poprzedniej kadencji przygotowała Kampania Przeciw Homofobii, a w Sejmie pilotował go Sojusz. Projekt zakłada, że osoby tej samej lub różnej płci rejestrowałyby związki i dzięki temu uzyskiwały prawo do wspólnoty majątkowej, wspólnego opodatkowania i dziedziczenia po zmarłym partnerze – informuje „Rzeczpospolita”.
Uprzywilejowanie podatkowe czy prawo do dziedziczenia wynikają ze szczególnej roli małżeństwa opisanej w konstytucji i nie mogą zostać przyznane związkom partnerskim – twierdzi jednak Stanisław Dąbrowski, pierwszy prezes Sądu Najwyższego. Istnieje więc spora szansa na to, że nawet gdyby liberalna większość w Sejmie ustawę uchwaliła, Trybunał Konstytucyjny nie będzie mógł jej zaakceptować. Polska konstytucja jasno definiuje małżeństwo jako związek mężczyzny i kobiety.
To właśnie z tych powodów Ruch Palikota miał zdecydować się na współpracę w sprawie ustawy z SLD. Naczelny działacz na rzecz legalizacji związków partnerskich w tej partii, Ryszard Kalisz, jest prawnikiem. Robert Biedroń wyraził nadzieję, iż z jego pomocą uda się tak przygotować projekt ustawy, żeby ominąć ewentualne zastrzeżenia Sądu Najwyższego.
Ustawa o związkach partnerskich ma spore szanse na uchwalenie, bo lewica może liczyć na współpracę z Platformą Obywatelską. Premier Donald Tusk przed wyborami deklarował, że PO zajmie się tym niezwłocznie po wyborach. Co więcej, w samym Klubie PO pracuje nad taką ustawą, prace koordynuje poseł Artur Dunin. Platforma pod koniec stycznia przedstawić ma własną, wstępną propozycję przepisów.
PiS i Solidarna Polska nie poprą żadnych rozwiązań, które miałyby nadać parom pederastów takie same uprawnienia, jak rodzinie złożonej z kobiety i mężczyzny. Wydaje się, że można w tej kwestii liczyć również na PSL. Nie wiadomo, jak zachowa się klub Platformy Obywatelskiej.
Źródło: „Rzeczpospolita”