Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski napisał list otwarty do wydawnictwa "Znak", które opublikuje książkę „Złote żniwa” Jana Grossa. Zdaniem duchownego publikacja Grossa nie ma nic wspólnego z poszukiwaniem prawdy historycznej. Ksiądz jest oburzony, iż wydawnictwo obok książek Ojca Świętego publikuje „intelektualny gniot”. Kapłan podkreśla także, że drogi jego i wydawnictwa „ostatecznie rozeszły się”.
Ks. Isakowicz–Zaleski zamieścił na swojej stronie internetowej list otwarty, który wysłał do wydawnictwa „Znak”. Duchowny pisze w nim, że siostra cioteczna jego ojca z narażeniem życia uratowała w czasie II wojny światowej, Żyda Teofila Finkelperla, późniejszego skrzypka Filharmonii Krakowskiej. „Za swój bohaterski czyn nigdy nie otrzymała medalu «Sprawiedliwy wśród narodów świata», choć jej rodzina w tym kierunku czyniła wiele starań” – czytamy w liście.
Kapłan pisze także o innym krewnym ks. prałacie Leonie Isakowiczu, ormiańskokatolickim proboszczu ze Stanisławowa, który „ratował Żydów, wystawiając im w czasie okupacji niemieckiej katolickie metryki”. „Podobnie czynił jego zwierzchnik, ks. infułat Dionizy Kajetanowicz ze Lwowa, ostatni administrator ormiańskokatolickiej archidiecezji w Lwowie i proboszcz tamtejszej parafii katedralnej” – dodaje ks. Isakowicz-Zaleski. Kapłan pisze również, że za tę pomoc został przez Niemców wtrącony do więzienia, a w 1944 r. aresztowało go również NKWD, choć z innych powodów. „Zmarł z wycieńczenia w 1954 r. w radzieckim łagrze Abież pod Kołymą. Obaj duchowni nigdy też za swoje czyny nie otrzymali medalu «Sprawiedliwy wśród narodów świata»" – czytamy w liście do wydawnictwa.
Ks. Tadeusz Isakowicz–Zaleski informuje, że z powyższych powodów przeczytał maszynopis najnowszej książki Jana Tomasza Grossa, „spodziewając się, że będzie to rzetelna praca naukowa o postawach Polaków wobec Żydów”. Jak twierdzi po uważnej lekturze przekonał się, że publikacja ta nie ma nic wspólnego z poszukiwaniem prawdy historycznej. „Co więcej, zawiera ona tak ogromną ilość przekłamań i demagogicznych sformułowań, że ma ona wyłącznie charakter paszkwilu, nasączonego osobistymi fobiami autora” – pisze duchowny. „Szczególnie szokujące są oskarżenia pod adresem ks. kardynała Adama Stefana Sapiehy, który w czasie okupacji okazał się autentycznym «Księciem Niezłomnym»" – dodaje.
Na końcu ks. Isakowicz–Zaleski napisał, iż jako autor dwóch książek wydanych w "Znaku" wstydzi się za wydawnictwo, zwłaszcza, że "ów intelektualny gniot macie Państwo zamiar wydawać wraz książkami Ojca Świętego Benedykta XVI”.
Duchowny podkreślił ponadto, że w chwili obecnej drogi jego i wydawnictwa ostatecznie rozeszły się.
Źródło: KAI
Nie po raz pierwszy „Znak” wydaje książki, które wywołują powszechne oburzenie i zgorszenie. W 2008 roku nakładem tego wydawnictwa ukazała się publikacja pt. "Chłopak czy dziewczyna", która – jak czytamy w proteście wysyłanym przez internautów do wydawnictwa – „w nachalny sposób promuje postawy prohomoseksualne wśród młodzieży”.
„Nie jest to na pewno przypadek, ponieważ równocześnie z publikacją książki podjęli Państwo akcję promocyjną na swojej stronie internetowej (http://www.znak.com.pl/kartoteka,ksiazka,2187,tutul,Chłopak%20czy%20dziewczyna?), która poprzez prezentację wywiadów z dziećmi i pseudonaukowe analizy, ma przekonywać, że dewiacja homoseksualna jest czymś normalnym” – czytamy dalej.
Autorzy protestu przypomnieli władzom wydawnictwa o tym, że „homoseksualizm był wielokrotnie potępiony w Piśmie Świętym oraz w oficjalnym nauczaniu Kościoła Katolickiego, min. przez Ojca Świętego Jana Pawła II i obecnego papieża Benedykta XVI”.