To Grzegorz Żurawski, rzecznik prasowy minister edukacji, własnoręcznie zasłonił krzyż przed spotkaniem szefowej resortu z przedstawicielami samorządów i dyrektorami szkół regionu w Zespole Szkół Katolickich im. ks. Jana Długosza we Włocławku – donosi „Nasz Dziennik”. Gazeta przypomina, że urzędnik się tego wcześniej wypierał, twierdził nawet, że krzyż zasłonili organizatorzy.
Do incydentu doszło podczas wizyty w tej placówce Katarzyny Hall. Szefowa Ministerstwa Edukacji Narodowej wzięła udział w spotkaniu "Dokąd zmierza polska szkoła - planowane zmiany w edukacji", które odbyło się we włocławskim Zespole Szkół Katolickich im. ks. Jana Długosza.
Minister miała przemawiać na tle panoramy Włocławka, z zarysowaną w tle katedrą i zabudową. W centrum - krzyż na tamie, ustawiony w miejscu, z którego oprawcy zrzucili do wody ciało błogosławionego ks. Jerzego Popiełuszki.
Jednak tuż przed wejściem minister Hall na aulę wicedyrektor szkoły Katarzyna Zarzecka zauważyła, że krzyż został zasłonięty bannerem z napisem "Włocławek". Przesunęła banner, ale po chwili ponownie zasłaniał on krucyfiks. Dopuścił się tego urzędnik towarzyszący szefowej MEN, który w rozmowie z wicedyrektor stanowczo zakazał jej przesuwania tego elementu. – To ma zasłaniać krzyż – usłyszała. Nie pomogły żadne argumenty, jak choćby ten, że jest to po prostu zdjęcie miasta. – To tylko pani to wie, a my nie jesteśmy na spotkaniu modlitewnym – wypalił mężczyzna, który nie przedstawił się wtedy z imienia i nazwiska – relacjonuje „Nasz Dziennik”.
Zapytany przez "Nasz Dziennik" o to zajście rzecznik prasowy resortu edukacji Grzegorz Żurawski przekonywał 17 marca, że krzyż został zasłonięty przez jednego z organizatorów, a nie przez osobę z otoczenia Katarzyny Hall.
Gazeta podkreśla, że dyrektorowi Zespołu Szkół Katolickich im. ks. Jana Długosza we Włocławku bardzo zależało na ustaleniu sprawcy, zwłaszcza po tym, jak rzecznik MEN publicznie podzielił się swoimi podejrzeniami. Ksiądz dr Jacek Kędzierski obejrzał więc w telewizji relację z tego spotkania i zapoznał się ze zdjęciami na stronach internetowych resortu edukacji. Po konsultacji z wicedyrektor szkoły Katarzyną Zarzecką uzyskał pewność, że krzyż zasłaniał bannerem Grzegorz Żurawski.
Ksiądz był tym odkryciem wstrząśnięty. – Rozumiem, że sytuacja była niezręczna, ale można było z niej wyjść z honorem, chociażby pisząc do mnie list czy nawet zadzwonić i powiedzieć, że było to niefortunne, nie do końca przemyślane zajście. Tymczasem kiedy udziela się takiej, a nie innej wypowiedzi w prasie, to jest to skandal. Zarówno ja, jak i wicedyrektor szkoły jesteśmy w stu procentach pewni, że to był pan Żurawski. Mało tego, w razie jakichś wątpliwości jesteśmy gotowi do konfrontacji z tym panem, a jeżeli zajdzie potrzeba - potwierdzimy to przed sądem - zapowiada ks. dr Jacek Kędzierski.
Rzecznik MEN odmówił „Naszemu Dziennikowi” odpowiedzi na pytanie, dlaczego dwukrotnie 28 lutego br. zasłonił krzyż i dlaczego nie przyznał się do tego od razu. Powiedział jedynie, że nie jest to temat, który powinna poruszać rzetelna gazeta, a rozmowa o tym uwłacza mu jako katolikowi. – Na tak postawione pytanie odmawiam panu odpowiedzi. Nie będę komentował donosów. Dziwię się, że państwo zajmują się takimi tematami. Natomiast nie interesuje państwa, co było tematem spotkania, z jakimi problemami przyszli tam nauczyciele – mówił Grzegorz Żurawski.
Źródło: „Nasz Dziennik”