Od kilku lat w Wielkiej Brytanii zbierane są informacje na temat tzw. homofobicznych i rasistowskich zachowań dzieci. Do bazy danych trafiają trzylatki, których wypowiedzi zostały uznane przez nauczycieli za niewłaściwe i „niepoprawne politycznie”. Nauczyciele krytykowani za zgłaszanie przedszkolaków do baz danych odpowiadają, że przestrzegają regulacji ministerstwa pracy.
W latach 2008-2009 odnotowano blisko 30 tys. zdarzeń w odniesieniu do dzieci w wieku przedszkolnym, które oskarżono o tzw. mowę nienawiści. Przykładowo, za obraźliwe uznano powiedzenie przez jednego z uczniów, że „kolega ma głowę jak brokuł”. Wypowiedź tę jeden z nauczycieli uznał za „rasistowską”. Dzieci do niechlubnej bazy danych trafiały najczęściej za przezwiska typu: „gej” lub „lesbijka”.
Około 95 proc. zarejestrowanych incydentów dot. przezywania się przez dzieci. Tylko 5 proc. incydentów dot. przemocy fizycznej.
Brytyjska organizacja broniąca wolności osobistych - Manifesto Club zwróciła się do rządu z wnioskiem o uchylenie absurdalnych przepisów dot. rejestracji przypadków tzw. mowy nienawiści wśród przedszkolaków. Organizacja ta również skrytykowała rząd za zrównanie rasizmu z „homofobią”.
Dane zebrane w trakcie całego procesu nauczania dzieci są przechowywane przez wiele lat. Dostęp do nich mogą mieć nauczyciele na każdym etapie nauczania dziecka - w tym na studiach – a nawet przyszli pracodawcy.
Według gazety „The Daily Mail”, ministerstwo edukacji tłumaczy się, że rodzice oczekują, iż będzie się zdecydowanie walczyć z przemocą w szkołach, stąd rząd rozszerzył uprawnienia nauczycieli. Stwierdzono jednak, że każda szkoła powinna indywidualnie decydować o tym, jakie zachowania mogą być zakwalifikowane jako „mowa nienawiści”.
Źródło: LifeSiteNews.com, AS
Copyright © by STOWARZYSZENIE KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ IM. KS. PIOTRA SKARGI | Aktualności | Piotr Skarga TV | Apostolat Fatimy