Antoni Szymański, członek Zespołu ds. Rodziny Komisji Wspólnej Rządu i Episkopatu Polski uważa, że faworyzowanie związków nieformalnych – zapowiedź tego znajduje się w dokumencie „Długookresowa Strategia Rozwoju Kraju – Polska 2030”, przygotowywanym przez zespół doradców premiera – jest sprzeczne z Konstytucją i godzi w stabilność wspólnoty w której wychowują się dzieci.
Poniżej publikujemy analizę przygotowaną na ten temat przez Antoniego Szymańskiego:
W rządowym dokumencie "Polska 2030" znajduje się fragment, który nie może nie wzbudzić kontrowersji: "W przypadku gospodarstw domowych konieczne będzie w perspektywie 2015 roku wprowadzenie zmian odnoszących się do przemian w zakresie modelu rodziny. W perspektywie kolejnych pięciu lat konieczne będzie zrównanie w prawach osób, które funkcjonują w nieformalnych, ale stałych związkach. Z jednej strony pozwoli to na wyeliminowanie zjawiska 'fałszywych rozwodów', z drugiej zwiększy zakres świadczeń dla gospodarstw domowych oczekujących wsparcia."
Niestety, dokument nie precyzuje o jakie konkretnie zmiany może chodzić. Jeśli miałyby one zwiększać uprawnienia związków nieformalnych w stosunku do rodzin opartych na związku małżeńskim, to nie byłby to kierunek pożądany. Jeśli zaś jego autorom chodzi o zaprzestanie faworyzowania związków nieformalnych, to byłby to kierunek właściwy z punktu widzenia racjonalnej polityki rodzinnej.
Dzisiaj możemy mówić raczej o nieuzasadnionym faworyzowaniu związków nieformalnych, pod hasłem wspierania samotnie wychowujących dzieci, niż na odwrót. Przykładami takich faworyzujących związki nieformalne rozwiązań były np. wysokie dodatki dla dzieci z rodzin ubogich przyznawane jednak w latach 2004-2005 wyłącznie osobom samotnie wychowującym dzieci. Spowodowało to falę rozwodów i zniechęciło wielu do zawierania związków małżeńskich, bo status samotności (niezależnie czy był to związek nieformalny czy faktyczne samotne wychowywanie dziecka) dawał prawo do szczególnych zasiłków (na troje dzieci można było uzyskać rocznie ok. 6000 złotych).
Świeżym przykładem są niedawno uchwalone przepisy w sprawie warunków uzyskiwania korzystnego kredytu mieszkaniowego z programu „Rodzina na swoim”. Kredytu tego nie uzyskają małżonkowie, którzy mają powyżej 35 lat. Warunek 35 lat nie dotyczy jednak samotnie wychowujących dzieci, oni mogą otrzymać taki kredyt także jeśli są starsi. Innym rozwiązaniem defaworyzującym małżeństwa jest prawo do rozliczania podatków razem ze swoimi dziećmi, do czego są uprawnieni jedynie samotnie wychowujący dzieci. Samotni, a praktycznie także pary nie formalizujące swojego związku, mają też na ogół pierwszeństwo w przyjmowaniu ich dzieci do żłobków czy przedszkoli. Tego rodzaju rozwiązania prawne napędzają trend do życia w związkach nieformalnych, rozwodów i samotnego wychowania dzieci, co jest dla dzieci krzywdą.
Z punktu widzenia Konstytucji, która mówi o ochronie małżeństwa i rodziny, takie defaworyzujące rodziny formalne rozwiązania są z nią jaskrawo sprzeczne. Godzą również w równe traktowanie i poszanowanie praw dziecka. Problem ten rozstrzygał już Trybunał Konstytucyjny w okazji zaskarżonych przez Rzecznika Praw Obywatelskich wspomnianych wyżej przepisów dotyczących specjalnych dodatków dla osób samotnie wychowujących dzieci. Rzecznik w swoim wystąpieniu stwierdził, że przepisy te uprzywilejowując niesłusznie wyłącznie rodziców nie pozostających w związkach małżeńskich, naruszają wyrażoną w art. 18 Konstytucji zasadę ochrony małżeństwa. Wskazał także, że racjonalny ustawodawca powinien rozważyć koszty społeczne takiej sytuacji, przede wszystkim problemy bytowe i psychiczne dzieci ze związków rozbitych, które pogłębiają się z czasem nawet wówczas, gdy rodzice „faktycznie pozostają razem”. Uznając to stanowisko Trybunał Konstytucyjny w swoim orzeczeniu z 18.05.2005 r. nakazał usunięcie z przepisów ustawy rozwiązań defaworyzujących rodziny pełne.
Warto zauważyć, że te szczególnie uprawnienia, uzasadnia się potrzebą ochrony najuboższych. Uzasadnienie to jest jednak chybione. Dzieci w związkach nieformalnych, najczęściej traktowane są jako wychowywane przez samotnych rodziców, lecz nie one są w najtrudniejszej sytuacji materialnej. Świadczą o tym badania gospodarstw domowych. W znacznie gorszej sytuacji są, np. rodziny wielodzietne, w których małżonkowie wspólnie wychowują dzieci, a nie mają one takich szczególnych uprawnień. Z informacji Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej (kwiecień 2009r.) wynika, że przeciętne miesięczne wydatki w 2007 r. na osobę w rodzinie samotnie wychowującej dzieci wynosiły 755,66zł, gdy w rodzinie, w której rodzice wspólnie wychowywali 3 dzieci wynosiły 535,64 zł, zaś, gdy mieli 4 lub więcej dzieci to ich przeciętne wydatki na członka rodziny wynosiły 409,76 zł. W 2007 roku minimum egzystencji nie uzyskiwało 15,2 proc. samotnie wychowujących dzieci i 40.1 proc. małżeństw z czworgiem i więcej dziećmi.
Dotychczasowe doświadczenie wskazuje na to, że faworyzowanie związków nieformalnych nie jest korzystne, zachęca bowiem do niezawierania małżeństwa lub rozwodów, godzi zatem w tak podstawową dla dzieci stabilność wspólnoty w jakiej się wychowują. Nadto nie znajduje ono podstaw w sytuacji dochodowej związków nieformalnych. Jest ono sprzeczne z Konstytucją, a także z dobrem dzieci.
Źródło: KAI
Copyright © by STOWARZYSZENIE KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ IM. KS. PIOTRA SKARGI | Aktualności | Piotr Skarga TV | Apostolat Fatimy