W historycznym centrum japońskiego katolicyzmu - Nagasaki kard. José Saraiva Martins beatyfikował w imieniu papieża ks. Piotra Kibe i 187 męczenników. Wszyscy oni byli z pochodzenia Japończykami i oddali swe życie za wiarę w latach 1606-1639. W uroczystościach wzięło udział ok. 30 tys. wiernych, w tym grupy pielgrzymów z Filipin i Korei Południowej.
Wśród 188 męczenników ściętych, ukrzyżowanych czy spalonych żywcem zdecydowaną większość – 183 stanowiły osoby świeckie. Formułę beatyfikacyjną w imieniu Benedykta XVI wypowiedział kard. Martins, były prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.
Nowi błogosławieni wywodzą się z różnych warstw społecznych. Są wśród nich kobiety i dzieci, samuraje i zwykli ludzie. Niekiedy ginęły razem całe rodziny, jak stało się to w przypadku dziesięcioosobowej rodziny samuraja Ogasawara z Kumamoto (1636 r.). Często heroiczne świadectwo wiary składali najmłodsi. Wśród 183 osób świeckich jest 60 kobiet, 33 osoby poniżej 20. roku życia oraz 18 dzieci poniżej 5. roku życia.
Najliczniejszą grupą jest 53 osób z Yonezawa w prefekturze Yamagata,w północnej części wyspy Honsiu, ściętych mieczem w 1629 roku. Inną wielką grupą jest 52 wiernych z Kyoto zamęczonych w 1622 roku. Oprawcy przywiązali ich do krzyży i spalili jako żywe pochodnie.
Ostatnim z grupy 188 osób zamęczonych we wczesnym okresie Edo, był o. Piotr Kibe, jezuita stracony w Asakusa w Tokio w 1639 roku. Jako młody człowiek studiował teologię i kilkakrotnie starał się o przyjęcie do Towarzystwa Jezusowego. Udało się to mu dopiero w 1620 r. w Rzymie, gdy miał już 33 lata. W Wiecznym Mieście było mu dane uczestniczyć w kanonizacji pierwszego ewangelizatora Japonii, św. Franciszka Ksawerego w 1622 r. Pod wrażeniem tej uroczystości postanowił powrócić do ojczyzny. Podjął tajnie posługę duchowną wśród swych rodaków. Pojmano go w 1638 r. Wobec szoguna Iemitusu oraz najwyższych przedstawicieli władz wyznał swą wiarę. W lipcu 1639 r. zginął śmiercią męczeńską w stołecznym już wówczas Tokio.
Proces beatyfikacyjny całej grupy rozpoczął się w 1980 r., a zakończył 1 czerwca 2007 r. Prześladowania bujnie rozwijającego się japońskiego Kościoła, liczącego w 1614 r. ok. 400 tys. wiernych związane były z sytuacją polityczną kraju, dążeniem do centralizacji władzy oraz obawami przed wpływami zewnętrznymi. Pewną rolę odegrały także intrygi kupców holenderskich i angielskich przeciw Hiszpanom i Portugalczykom.
Pierwsze prześladowania chrześcijan miały miejsce u schyłku XVI wieku (1596-1597). Drugi dekret zakazujący chrześcijaństwa wydał w 1614 r. szogun Tokugawa Ieyasu. W 1622 władze nakazały obywatelom, aby organizowali się w grupy po 5 osób, celem kontrolowania się nawzajem.
Dopiero w drugiej połowie XIX wieku do Nagasaki mogli przybyć misjonarze francuscy, aby prowadzić duszpasterstwo wśród swych rodaków, ale o tolerancji religijnej można mówić w Japonii dopiero od 1888 r.
-
400 lat temu mogło zginąć nawet 30 tys. chrześcijan – uważa ks. Jan Isao Hashimoto, japoński duchowny, który jest organizatorem uroczystości w wywiadzie dla francuskiej agencji AFP podkreślił bezprecedensową skalę prześladowań chrześcijan w XVI i XVII w.
-
Historię prześladowań religijnych chrześcijan w naszym kraju nie można porównać do jakichkolwiek innych, ani w Japonii, ani nawet w jakimś sensie na świecie. Historycy uważają, że po zakazie wyznawania chrześcijaństwa w Japonii śmierć mogło ponieść ok. 30 tys. wiernych – powiedział ks. Hashimoto. Przypomniał, że całe rodziny były torturowane i mordowane łącznie z dziećmi. Ukrzyżowanie i ścięcie głowy było czymś na porządku dziennym. Niektórych chrześcijan wrzucano do tzw. „diabelskich” źródeł wulkanicznych, które znajdują się w parku narodowym w Unzen k. Nagasaki. -
Japonia, włączając w to polityków, ma tendencję, aby wymazywać ze swojej historii niechlubne fakty. Teraz jednak zaistniała poważna szansa, aby spojrzeć na nowo na sprawę męczenników i odkryć własną historię - powiedział ks. Hashimoto.
Zwrócił uwagę, że wśród współczesnych Japończyków są i tacy, którzy próbują odkryć rodzinne koneksje z prześladowanymi chrześcijanami i męczennikami. Jedną z nich jest Akiko Inuzuka, która wyznała w rozmowie z dziennikiem „The Japan Times”, że przeżyła „szok kulturowy” dowiedziawszy się o prześladowaniu chrześcijan przed 400 laty. -
Jeśli w mojej rodzinie byli męczennicy, to sądzę, że takich jak ja jest wielu w całym kraju – wyznała.
Kościół katolicki w Japonii ma już swych męczenników wyniesionych na ołtarze: świętych Wawrzyńca Ruiza i jego 15 towarzyszy, Piotra Blasqueza, Pawła Mikiego i ich 26 towarzyszy oraz błogosławionych Alfonsa Navarrete i jego 204 towarzyszy.
Źródło: KAI