Wczoraj o godz. 15.50 (21.50 czasu polskiego) samolot włoskich linii lotniczych Alitalia z napisem Shepherd One (Najwyższy Pasterz) z Ojcem Świętym Benedyktem XVI na pokładzie wylądował w bazie sił powietrznych Andrews pod Waszyngtonem. Tym samym Papież rozpoczął sześciodniową podróż apostolską do USA.
Tuż po wyjściu z samolotu Benedykt XVI wymienił serdeczny uścisk dłoni z oczekującym go prezydentem George`m Bushem a następnie powitał jego żonę Laurę i córkę prezydenckiej pary - Jennę. Ceremonia miała charakter nieoficjalny, nie wygłoszono żadnych przemówień.
Przed wejściem do krytej limuzyny Benedykt XVI pozdrawiał wiwatujący na jego cześć tłum wiernych zgromadzonych w bazie Andrews. Następnie papieski orszak wyruszył w drogę do rezydencji nuncjusza papieskiego, położonej przy jednej z reprezentacyjnych alei Waszyngtonu, w której w czasie trzydniowego pobytu w stolicy USA będzie mieszkał Ojciec Święty.
Powitanie Benedykta XVI miało bezprecedensowy charakter, bowiem, obok dostojników Kościoła, uczestniczył w nim prezydent Stanów Zjednoczonych. Amerykańskie media zauważają, że prezydent Bush nigdy nie witał żadnej osobistości już na lotnisku.
Dziś podczas oficjalnej uroczystości powitania papieża przez prezydencką parę spodziewanych jest w Białym Domu ok. 12 tys. gości. Będzie to największe takie zgromadzenie wokół siedziby prezydenta Stanów Zjednoczonych, gdyż, jak odnotowują agencje, okazała ceremonia powitania brytyjskiej królowej zgromadziła pod rezydencją prezydenta USA jedynie 7 tys. osób.
Program powitania z udziałem reprezentacyjnej jednostki amerykańskiej armii przewiduje m.in. odegranie hymnów państwowych i odpalenie 21 salw armatnich na cześć Benedykta XVI. Następnie papież i prezydent USA odbędą 45-minutową prywatną rozmowę w Gabinecie Owalnym.
Będzie to druga w historii wizyta głowy Kościoła katolickiego w Białym Domu. Pierwszą złożył tu papież Jan Paweł II.
Choć Papież odwiedzi tylko dwa miasta – Waszyngton i Nowy Jork – to program wizyty jest bogaty: przewiduje m.in. spotkanie z prezydentem USA, dwie Msze z udziałem tysięcy wiernych, wystąpienie na forum ONZ, spotkania z duchowieństwem, wizytę na Ground Zero – miejscu ataku terrorystycznego z 11 września 2001 r.
Jest to ósma zagraniczna podróż obecnego papieża. Wraz z Benedyktem XVI do USA przybyła grupa ok. 70 dziennikarzy z tzw. volo papale. Są to przedstawiciele mediów z różnych krajów, akredytowani przy Stolicy Apostolskiej i relacjonujący na co dzień wydarzenia watykańskie.
W drodze z Rzymu do Waszyngtonu, krótko po starcie, Benedykt XVI spotkał się z dziennikarzami towarzyszącymi mu w tej podróży i odpowiedział na pięć pytań, jakie zgłosili oni wcześniej do watykańskiego biura prasowego. Na początku spotkania papież przypomniał, że odwiedzi Kościół katolicki w Stanach Zjednoczonych z okazji 200. rocznicy podniesienia diecezji w Baltimore do rangi metropolii.
Papież wyczerpująco odpowiedział na pytanie dziennikarzy dotyczące m.in. niedawnego skandalu na tle nadużyć seksualnych wśród duchownych amerykańskiego Kościoła. "To, co się wydarzyło, jest przyczyną wielkiego cierpienia dla Kościoła w Stanach Zjednoczonych i dla całego Kościoła, a także dla mnie osobiście. Gdy czytam sprawozdania, mam trudności ze zrozumieniem, jak mogło dojść do tego, że niektórzy kapłani mogli w ten sposób ponieść fiasko w misji niesienia ulgi, niesienia miłości Boga tym dzieciom. Jest mi wstyd i zrobimy wszystko, co w naszej mocy, ażeby to się nie powtórzyło. Myślę, że powinniśmy działać na trzech płaszczyznach: pierwszą jest płaszczyzna prawa i polityki. W tym momencie nie mówiłbym o homoseksualizmie: to inna sprawa. Rygorystycznie wykluczymy pedofilów z sakramentu kapłaństwa urzędowego: jest to nie do pogodzenia i kto dopuści się pedofilii, nie może być kapłanem. Otóż na pierwszym szczeblu możemy wymierzyć sprawiedliwość i szczerze pomóc ofiarom, które są do głębi dotknięte. To są dwa aspekty sprawiedliwości, jeden że pedofile nie mogą być kapłanami, a drugi pomoc ofiarom. Następnie istnieje płaszczyzna duszpasterska: osoby te będą potrzebowały leczenia i pomocy, opieki i pojednania. To wielkie zadanie duszpasterskie i wiem, że biskupi i kapłani oraz wszyscy katolicy Stanów Zjednoczonych uczynią wszystko, aby pomóc, zaopiekować się, wyleczyć i sprawić, aby w przyszłości to się nie powtórzyło. To należy wyjaśnić. Przeprowadziliśmy inspekcje w seminariach i zrobimy, co w naszej mocy, aby seminarzyści otrzymali głęboką formację duchową, ludzką i intelektualną. Tylko osoby „czyste” będą dopuszczane do życia sakramentalnego, ażeby wykluczyć, by do mogło dojść do tego. Wiem, że biskupi oraz rektorzy seminariów uczynią, co w ich mocy, by dokonać bardzo, bardzo surowego rozeznania, ponieważ o wiele ważniejsze jest, by mieć dobrych kapłanów, aniżeli licznych. To jest nasz trzeci punkt i mamy nadzieję, że możemy, że mogliśmy i będziemy mogli w przyszłości uczynić wszystko, co w naszej mocy dla uleczenia tych ran" - powiedział Benedykt XVI.
Papież odleci do Rzymu w niedzielę 20 kwietnia wieczorem.
Źródło: KAI