O narzucanej odgórnie islamizacji, prowadzonej we wsiach na południu Bułgarii opowiedział niedawno poseł do parlamentu tego kraju Jane Janew. W rozmowie z dziennikarzami ujawnił, że podczas niedawnej podróży do południowych rejonów kraju był świadkiem licznych przypadków zmuszania tamtejszych kobiet do noszenia chust – hidżabów.
Jako przykład wymienił wieś Ribnowo w okręgu Gurmen. Dyrektor miejscowej szkoły Feim Issa zmusił tamtejsze kobiety, zarówno nauczycielki, jak i uczennice, do przychodzenia na zajęcia w hidżabach. Popiera go w tym przywódca lokalnej wspólnoty religijnej Murat Boszniak, który – jak twierdzi poseł – nie ma nawet matury bułgarskiej i ukończył jedynie szkołę islamską w Skopje, a według niektórych, także w Arabii Saudyjskiej.
Tenże Boszniak uczy religii w miejscowej szkole i wzywa mieszkańców, aby nie chodzili na uroczystości i imprezy świeckie oraz aby nie obchodzili świąt z kalendarza cywilnego. Próbował też zorganizować wycieczkę do Turcji na koszt pewnej fundacji arabskiej, ale zgłosiła się tylko jedna dziewczyna. Boszniak żąda również, aby zwracano się doń nie przez „pan” (gospodin po bułgarsku), ale w formie „aga”, czyli w tureckim odpowiedniku tej formy.
W innej wsi – Satojcza poseł Janew zauważył, że dyrektorka miejscowej szkoły regularnie chodziła na zajęcia do formalnie niezarejestrowanej medresy (szkoły islamskiej), nauczającej w duchu fundamentalistycznym. Obecnie zawieszono ją w czynnościach, ale formalnie dyrektorem został jej mąż.
Zdaniem deputowanego, mieszkańcami tych wsi są nie Turcy, ale Bułgarzy wyznający islam, zwani Pomakami, których jedynym językiem ojczystym jest bułgarski. – Wydaje się, że niektóre regiony kraju muszą zostać na nowo wyzwolone spod jarzma osmańskiego – powiedział Janew.
Poseł i jego kolega z parlamentu Dimityr Abadżijew zamierzają zwrócić się do Państwowej Agencji Bezpieczeństwa Narodowego z prośbą o zbadanie tych przypadków pod kątem łamania praw człowieka i naruszania „wartości europejskich”.
Źródło: KAI