Dziś lekturę gazet warto zacząć od „Dziennika Gazety Prawnej”. Możemy tam na pierwszej stronie przeczytać, jakie są zyski z ocieplania się relacji na linii Warszawa-Moskwa. „Przez rosyjską blokadę firmy tracą miliony”. Tracą wszyscy. „Sadownicy z Grójca tracą nawet 4,5 mln zł dziennie. W magazynach Amiki zalega towar o wartości 500 tys. zł. Cierpią też firmy z branży budowlanej.” „Zablokowanie przez Rosję przewozów towarowych na ciężarówkach kosztowało nasz eksport grubo ponad 100 milionów złotych.” 15 stycznia wygasła umowa między naszymi krajami, i z powodu trudnych negocjacji wciąż nie podpisano nowej.
Polski rząd wciąż podkreśla, że walczy o utrzymanie jak najlepszych relacji z naszym potężnym wschodnim sąsiadem. Wydaje się jednak, że nadszedł czas na pytanie o efekty tego ocieplenia. Zbliżamy się z Rosją każdego dnia, i okazuje się, że na wschodzie nie podobają się polskie tiry, polskie jabłka, a to MAK ogłosi swój raport w taki sposób, by w Polsce wszystkim szczęki opadły. A to jeszcze prezydent Miedwiediew pogrozi NATO rozbudową arsenału jądrowego, jeśli nie zrezygnuje z planów budowy tarczy antyrakietowej.
Dobre relacje z Rosją nie są celem samym w sobie. Wbrew temu, co można by wyczytać z niektórych wypowiedzi opozycji, również pogarszanie relacji z Moskwą nie jest najwyższą wartością w polityce zagranicznej. Dobre relacje są narzędziem do załatwiania interesów. I właśnie po interesach widać, jakie naprawdę są relacje. A tu z interesami jest coraz gorzej.
[...]
Pełny tekst:
blog.rp.pl