Intuicyjnie jestem przeciwko kapitalizmowi. Jestem księdzem socjalistą, czerwonym księdzem. Mówię o rewolucji. Rewolucji coraz bliższej, rewolucji, która odda władzę w ręce proletariuszy!
Nie, drogi Czytelniku, nie cytuję tutaj słów bojownika z grupy "chrześcijanie dla socjalizmu". Nie przywołuję także deklaracji członka komunistyczno-katolickiej (sic!) czechosłowackiej grupy Pacem in terris. Nie przytaczam także opinii któregoś z latynoamerykańskich zwolenników teologii wyzwolenia.
Cytowane powyżej pełne zapału słowa zostały wypowiedziane w czasie kongresu Księży Demokratów (Abbés Démocrates) w Paryżu, 29 kwietnia 1849 roku, a zatem zaledwie rok po opublikowaniu przez Marksa i Engelsa "Manifestu Komunistycznego".
Księża socjaliści w roku 1849? W jaki sposób mogło do tego dojść?
Katolicyzm demokratyczny
Przeważająca większość katolików, zarówno świeckich, jak i duchownych, usilnie opierała się rewolucji francuskiej z roku 1789, zgodnie z nauczaniem Papieża Piusa VI, który określił ją jako "bezbożną, śmiertelną i przerażającą". Niewielka grupa katolików, poruszonych ideami rewolucji, zdecydowała się jednak na pewną formę współpracy z jej ideologami, powołując tym samym do życia tzw. Kościół Konstytucjonalny, zbudowany na bazie inspiracji liberalizmem i w oczywisty sposób zrywający komunię z Rzymem.
"Wysławiamy Boga jako Najwyższego Sprawcę Rewolucji, która nas wyzwoliła! Prawdziwy katolicyzm jest systemem opartym na uniwersalnej wolności - wołał w 1794 roku ksiądz Claude Fauchet, biskup konstytucjonalny Calvados i jeden z liderów ataku na Bastylię - Czym jest Kościół powszechny jeśli nie społecznością braci? Wszyscy jesteśmy równi!".
Surowo potępiony przez Piusa VI, rozdarty wewnętrznie przez herezje i apostazje, Kościół Konstytucjonalny w ciągu kilku lat zakończył swoją działalność. Pozostała jednak pokusa łączenia katolicyzmu z doktryną rewolucji francuskiej. Manifestowała się ona w kolejnych dekadach, jakie upłynęły od rewolucji i w konsekwencji dała początek "katolicyzmowi liberalnemu".
Podczas gdy kolejni papieże reprezentowali wobec rewolucji francuskiej stanowisko nieprzejednane - to znaczy odmawiali akceptacji jej błędów i bronili zarazem fundamentalnych zasad chrześcijaństwa - katolicy liberalni dążyli do tego, żeby owe błędy przyjąć, i to z entuzjazmem. "Rok 1789 dał początek erze rewolucji i nikomu nie uda się już tego zatrzymać!" - wołał brat dominikanin Henri Lacordaire, przywódca ruchu katolicko-liberalnego. "Przyjmujemy za swoje i przypominamy reguły i wolności postulowane w 1789 roku" - wyjaśniał z kolei Charles de Montalembert w roku 1863.
Katolicyzm liberalny został potępiony przez wszystkich dziewiętnastowiecznych papieży - od Grzegorza XVI po Piusa IX i Leona XIII. Rozmaici jego przywódcy, począwszy od Felicité de Lammenais, zostali ekskomunikowani.
Równolegle z katolicyzmem liberalnym i w wielkiej z nim zażyłości tworzył się nurt znany jako "katolicyzm społeczny". Warto powiedzieć, że rodził się on wraz z powstawaniem nowej klasy społecznej, jaką stworzyła rewolucja przemysłowa - to znaczy proletariatu.
Niektóre prądy owego katolicyzmu społecznego proponowały rozwiązania zainspirowane światopoglądem, który moglibyśmy zdefiniować jako tradycjonalistyczny. Podkreślały one moralny i duchowy charakter procesów zachodzących w społeczeństwach. Upatrując korzenie problemów społecznych w upadku społeczeństwa organicznego, postulowały przeprowadzenie jego odnowy. Miałoby się to dokonać poprzez odbudowę rodziny i przywrócenie funkcjonowania takich organizmów jak korporacje. Ideologowie tego nurtu bronili własności prywatnej, a także hierarchicznego charakteru państwa i społeczeństwa.
Niestety, narodził się także społeczny katolicyzm o zabarwieniu lewicowym, silnie nacechowany myślą jakobińską i socjalizmem utopijnym. "Chrześcijaństwo i rewolucja są tym samym. Wielkim błędem Kościoła jest pozbawienie go jego rewolucyjnego charakteru" - mówił w 1830 r. Philippe Buchez, przywódca tego ruchu. Duch rewolucyjny prowadził lewicowych "katolików społecznych" do coraz ściślejszej współpracy z socjalistami, którzy demonstrowali organiczną nienawiść do rodzącego się kapitalizmu, jak również ulegali utopijnemu marzeniu o stworzeniu społeczeństwa pozbawionego podziału klasowego.
Na tej właśnie glebie wyrosły rozmaite tendencje, prądy i ruchy społeczne, które pod koniec XIX wieku połączyły się we wspólnym nurcie "katolicyzmu demokratycznego".
Dzieła Kongresowe
We Włoszech katolicyzm społeczny zmaterializował się w bardzo szerokiej sieci ruchów i stowarzyszeń - takich jak Włoskie Stowarzyszenie Młodzieży Katolickiej założone w 1867 roku. W lipcu 1874 roku odbył się w Wenecji pierwszy narodowy kongres stowarzyszeń katolickich. Jego efektem stało się utworzenie Dzieł Kongresowych i Komitetów Katolickich.
Wielu członków Dzieł, począwszy od ich szefa, adwokata Giovanniego Acquaderniego, należało do skrzydła konserwatywnego. Niestety, wewnątrz Dzieła istniała także frakcja socjalistyczna, której przewodniczył ks. Romolo Murri. Według jego biografa: "Murri teoretyzował na temat możliwej konwergencji pomiędzy nauką społeczną Kościoła i ruchem socjalistycznym oraz pomiędzy duchem religijnym a instytucjami demokratycznymi".
W roku 1894 ksiądz Murri powołał Włoską Uniwersytecką Federację Katolicką (FUCI - Federazione Universitaria Cattolica Italiana), która odegrała potem główną rolę w procesie przechodzenia ogromnej rzeszy katolickiej młodzieży na pozycje lewicowe. W 1901 roku założył on Włoską Chrześcijańską Demokrację (Democrazia Cristiana Italiana), która stała się zalążkiem nowoczesnej Chrześcijańskiej Demokracji (Democrazia Cristiana). Stworzył także jej sekcję młodzieżową nazywaną Fasci Democratici, która w swoim rozkwicie liczyła 100 tysięcy działaczy.
Podczas kongresu narodowego w Bolonii w listopadzie 1903 roku doszło do starcia dwóch nurtów. Konserwatyści zostali wyrzuceni, a władza przeszła w ręce Dzieł Kongresowych. Głęboko tym zawiedziony Papież Pius X zdecydował się na radykalne działanie - rozwiązał Dzieła. W 1905 r. ogłosił encyklikę "Il Fermo Proposito", w której potwierdził potępienie ruchu Murriego, podając zarazem właściwe wskazówki do stworzenia świeckiego ruchu o prawdziwie katolickim charakterze. Don Murri zareagował w sposób zuchwały. Odrzucił encyklikę i w otwartym buncie wobec Papieża założył Narodową Ligę Demokratyczną (Lega Democratica Nazionale). Został ukarany suspensą a divinis (karą kościelną, która zabrania wykonywania władzy święceń i służby Bożej) w 1907 r. i ekskomunikowany w roku 1909. W 1912 r. porzucił kapłaństwo, aby się ożenić.
Tekst jest fragmentem artykułu prezesa włoskiego "TFP" i publicysty miesięcznika "Radici Cristiane", Julio Loredo. Cały esej można przeczytać na naszdziennik.pl