Chiny: notable boją się skutków polityki kontroli urodzeń, chcą zmian

2011-09-02 00:00:00
Chiny: notable boją się skutków polityki kontroli urodzeń, chcą zmian


„The Economist” poinformował ostatnio o zaskakującej propozycji chińskiego notabla z najbardziej ludnej prowincji tego kraju. Zhang Feng, dyrektor urzędu ds. kontroli urodzeń w Guangdong, zaproponował, by zezwolić parom na posiadanie więcej niż jednego dziecka.   

Według doniesień magazynu, Zhang Feng, który pełni także funkcję szefa Komisji Planowania Rodziny w parlamencie chce, aby zezwolić rodzinom, w których jedno z rodziców jest jedynakiem na posiadanie więcej niż jednego dziecka.

Prowincja Guangdong już w tej chwili musi się mierzyć z licznymi negatywnymi konsekwencjami prowadzenia polityki kontroli urodzeń w Chinach. Największym problemem okazuje się być rażąca nierównowaga płci wśród noworodków. Silne  preferencje kulturowe dla chłopców i prenatalne USG doprowadziło do aborcji selektywnej dziewczynek na niebywałą skalę.  

Prowincja Guangdong zawsze miała jeden z najgorszych wskaźników płci. Średnio w całym kraju 105 chłopców rodzi się na każde 100 dziewczynek. W 2010 roku w Guangdong na każde 100 dziewczynek przypadało 119 chłopców. Dziesięć lat wcześniej, wskaźnik ten wynosił 130.

Prowincja ma kłopoty z utrzymaniem równowagi między ludnością w wieku produkcyjnym a osobami starszymi, pozostającymi na ich utrzymaniu. Ponadto istnieje problem z odpływem siły roboczej. Młodzi ludzie z Guangdong przenoszą się do innych prowincji w nadziei na znalezienie żony i na lepsze życie. Miejscowe władze, obawiając się spadku eksportu zaczęły piętrzyć przed migrantami trudności.

Zheng Zizhen, demograf z Akademii Nauk Społecznych w Guangdong mówi, że nawet niewielka zmiana w polityce demograficznej może pomóc. – Każda para, w Guangdong i w całych Chinach powinna być w stanie mieć dwoje dzieci. Ale zanim przejdzie się do drugiego, a później trzeciego etapu w realizacji tego celu, musimy zrobić pierwszy krok w tym kierunku, przynajmniej taki jak ten – komentował propozycję lokalnego notabla.

Jednak, jak słusznie zauważa wielu ekspertów, trudno jest odwrócić skutki druzgocącej polityki demograficznej od lat stosowanej przez władze. Przykładem jest Singapur, który w połowie lat 60-tych zdecydował się na politykę ograniczania przyrostu naturalnego, nakłaniając ludzi do powstrzymania się od posiadania dzieci. Ówcześni politycy sądzili, że wskutek zbyt dużego przyrostu niemożliwa jest szybka modernizacja. Realizowali więc program eugeniczny polegający na przymusowej sterylizacji, podnoszeniu obciążeń podatkowych dla ludzi, którzy mieli więcej niż jedno dziecko itp.

Rzeczywiście ich program okazał się niebywale skuteczny. W ciągu siedmiu lat współczynnik dzietności w Singapurze spadł o 60 proc. Politycy zdali sobie wówczas sprawę, że popełnili błąd.  Widzieli, że ograniczenie populacji grozi zawaleniem gospodarki.

Wprowadzili zmiany. Okazało się jednak, że o ile łatwo jest ograniczyć przyrost naturalny, o tyle trudno jest odwrócić ten proces.

Obecnie władze Singapuru starają się za wszelką cenę skłonić młodych ludzi do posiadania dzieci. Finansują rok płatnego urlopu macierzyńskiego, dają „becikowe” w wysokości 10 tys. dol. jednorazowo, realizują specjalne programy dofinansowujące utrzymanie dzieci itp.

Ściśle kontroluje się przydziały mieszkań, preferując rodziny wielodzietne, które zawsze mogą liczyć na większe i lepsze lokum. Co więcej rodzice mogą liczyć na przydział mieszkania dla dziadków, by byli niejako „pod ręką” i pomagali w wychowywaniu wnuków itp.

Mimo tych działań liczba ludności w Singapurze systematycznie spada. Obecnie wskaźnik dzietności wynosi 1,3.

Źródło: „The Economist”, AS

Rankiem 16 lipca 1251 r., gdy Szymon Stock odmawiał piękną, ułożoną przez siebie modlitwę Flos Carmeli, wedle jego własnej relacji jaką zdał ojcu Piotrowi Swayngtonowi, swojemu sekretarzowi i spowiednikowi: "nagle ukazała mi się Matka Boża w otoczeniu wielkiej niebiańskiej świty i trzymając w ręce habit Zakonu, powiedziała mi: "Weź, Najukochańszy Synu, ten szkaplerz twego Zakonu, jako wyróżniający znak i symbol przywilejów, który otrzymałam dla ciebie i dla wszystkich synów Karmelu. Jest to znak zbawienia, ratunek pośród niebezpieczeństw, przymierze pokoju i wszechwieczna ochrona. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego".
„Proroctwa nie lekceważcie. Przepowiednie dla Polski” Pawła Kota i Adama Kowalika to fascynująca podróż po proroctwach, które Pan Bóg i Najświętsza Maryja Panna skierowali do nas za pośrednictwem polskich i zagranicznych wizjonerów.
Dlaczego we współczesnym świecie próbuje się pokazać wspólność celów ruchu syjonistycznego z chrześcijaństwem? Dlaczego „chrześcijański syjonizm” ma tak duży wpływ na decyzje polityczne o wymiarze globalnym, angażujące w politykę Izraela wiele państw świata, w tym Stany Zjednoczone? Czy „chrześcijański syjonizm”, mocny raczej w środowiskach ewangelickich, ma swoich zwolenników także w Polsce? Odpowiedzi na te pytania szukać można w nowym kwartalniku, który Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi przygotowało dla czytelników szukających rzetelnych informacji, które trudno znaleźć w innych mass mediach.
Przyjaciele „Przymierza z Maryją” to wspólnota istniejąca przy Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi od ponad trzech lat. Gromadzi ona najbardziej oddanych Czytelników pisma, którzy w sposób szczególny postanowili pomagać w rozwoju naszego dwumiesięcznika. Ciebie też, Drogi Czytelniku, zapraszamy do tego grona – do rodziny Przyjaciół „Przymierza z Maryją”!
W pierwszy piątek miesiąca lipca, o godzinie 15.00 w Bazylice Bożego Ciała w Krakowie odbędzie się comiesięczna wspólna Modlitwa Różańcowa w intencji Apostołów Fatimy i Przyjaciół „Przymierza z Maryją”.