Wzrostu radykalnych nastrojów wśród muzułmanów obawia się w Kościół w Kosowie. Obawy te potwierdza włoska dyplomacja.
Przyzwyczailiśmy naszych czytelników do informowania o radykalizmie islamskim w Afryce i Azji. Okazuje się, że również w europejskim kraju chrześcijańska mniejszość może obawiać się muzułmańskiej większości. Do tego doszło w Kosowie.
W kraju, który wciąż jest przedmiotem politycznego sporu, od kiedy ogłosił oderwanie się od Serbii, wyznawany przez większość mieszkańców islam miał do tej pory charakter umiarkowany. Prawie cztery lata po ogłoszeniu niepodległości, w obliczu ogromnych trudności gospodarczych, Kosowo zwraca się na powrót do Zachodu o ratunek przed religijnym radykalizmem, który powoli rośnie wśród niezadowolonych mieszkańców kraju – informuje Radio Watykańskie.
W wywiadzie dla agencji Ansa ks. Lush Gjergji zwraca uwagę, że fakt bycia w niemuzułmańskiej mniejszości zbliża do siebie kosowskich katolików i prawosławnych. Największym wyzwaniem jest, jak mówi duchowny, przezwyciężenie izolacji.
W Kosowie wśród dwóch milionów obywateli aż 90 proc. stanowią wyznawcy islamu.
Źródło: Radio Watykańskie