Środowiska – Zwyczaje – Cywilizacje
 
Człowiek i piękno

Jak katolik powinien patrzeć na piękno przyrody i na dzieła sztuki? To bardzo ciekawe pytanie, które czytelnik „Przymierza z Maryją” mógłby postawić patrząc na zamieszczane często w tym dziale ilustracje.

Według św. Bonawentury, człowiek powinien posługiwać się pięknem stworzenia, które istnieje na tym świecie, jak stopniami, które doprowadzają go do Boga. Stwórca nie stwarzał przyrody tylko po to, aby człowiek korzystał ze stworzonych rzeczy dla zaspokojenia potrzeb ciała, ponieważ byłoby to bardzo przyziemne, choć jest do życia niezbędne. Jednak Bóg umieścił człowieka pośród stworzonych dzieł głównie po to, aby ten podziwiał w nich odbicie nieskończonej doskonałości Stwórcy i w ten sposób przygotowywał się do Jego wiecznej kontemplacji w wieczności. Oczywiście podziw ten całkowicie wyklucza fascynację brzydotą, którą spowodował grzech pierworodny i dla osoby wrażliwej na piękno i otwartej na działanie łaski Bożej wprost niemożliwe jest zachwycanie się obrzydliwościami takimi, jak zgnilizna, odór, zepsucie, różne przerażające widoki itp.

Tą samą zasadę stosuje się do rzeczy, które tworzy człowiek, a są one owocami jego inteligencji i wyobraźni, czyli wytworów kultury, architektury, muzyki, malarstwa, rzeźby itp. Mówił o tym niedawno papież Benedykt XVI przy okazji swego letniego wypoczynku w górach, kiedy spotkał się z duchowieństwem i odpowiadał na pytanie jednego z zakonników franciszkańskich. – Wszystkie wielkie dzieła sztuki, katedry – gotyckie katedry, jak też wspaniałe kościoły barokowe – wszystkie one są świetlanym znakiem Boga, a tym samym rzeczywiście objawieniem, epifanią Boga.(…) Myślę, że wielka muzyka, która narodziła się w Kościele, pozwala usłyszeć i pojąć prawdę naszej wiary: od chorału gregoriańskiego, przez muzykę katedr, aż do Palestriny i jego epoki, aż do Bacha, a potem Mozarta i Brucknera, i tak dalej... Słuchając wszystkich tych dzieł – pasji Bacha, jego Mszy h-moll i wielkich kompozycji duchowych polifonii XVI w., szkoły wiedeńskiej, wszelkiej muzyki, również mniej znanych kompozytorów – słuchając tego, niespodziewanie odkrywamy: tak, to jest prawda! (…) Sztuka chrześcijańska jest sztuką racjonalną, ale jest ona wyrazem rozumu poszerzonego, w którym spotykają się serce i rozum. I to jest ważne. To, myślę, jest w jakiś sposób dowodem prawdziwości chrześcijaństwa: fakt, że spotykają się serce i rozum, piękno i prawda. I im bardziej my sami będziemy potrafili żyć w pięknie prawdy, tym bardziej wiara będzie mogła znowu być twórcza również w naszych czasach i wyrazić się w przekonujących formach artystycznych – stwierdził Ojciec Święty.

Leonard Przybysz