Nie cichną kontrowersje związane ze sprawą zasłonięcia przez władze prestiżowego Uniwersytetu Georgetown monogramu IHS, widniejącego w centralnym miejscu audytorium, w którym 14 kwietnia przemawiał prezydent Barack Obama. Wielu liderów organizacji chrześcijańskich wyraziło swoje oburzenie postępowaniem władz uczelni, jak i przedstawicieli Białego Domu, którzy domagali się zasłonięcia symboli religijnych – donosi portal LifeSiteNews.com.
Jako jeden z pierwszych zareagował David Gregory, redaktor naczelny uniwersyteckiej gazety, który decyzję o zasłonięciu na katolickim uniwersytecie monogramu oznaczającego imię Pana Jezusa nazwał „skrajnie skandaliczną”. „Niezależnie od tego, kto jest odpowiedzialny– pisze Gregory – jest to wyraźne przestępstwo przeciwko tożsamości katolickiej jezuickiego Uniwersytetu Georgetown; przestępstwo przeciwko temu, czym jest w swojej istocie ten uniwersytet”.
W tej kontrowersyjnej sprawie wypowiedział się rzecznik uczelni Andy Pino, który potwierdził w wywiadzie udzielonym stacji telewizyjnej FOXNews, że uczelnia otrzymała polecenie z Białego Domu, by usunąć wszystkie znaki i symbole religijne znajdujące się na scenie w sali audytoryjnej Gaston Hall, gdzie miał przemawiać obecny prezydent Stanów Zjednoczonych.
Wcześniej Julien Bataille z działu public relations uniwersytetu tłumaczyła, że standardowa dekoracja wykorzystywana w czasie przemówień przedstawicieli władz zwyczajnie nie zasłaniała monogramu IHS umieszczonego na frontonie portyku znajdującego się w centralnym miejscu audytorium i dlatego władze zdecydowały się go zasłonić, chcąc uszanować uczucia głowy państwa.
Z kolei przedstawiciele Białego Domu próbowali łagodzić sprawę, mówiąc, że chcieli tylko, aby uniwersytet przygotował odpowiednią dekorację, zawierającą tkaninę na tle której miały być umieszczone flagi i nic po za tym. Dlatego też jakiekolwiek sugestie czynione pod adresem obecnego prezydenta – zdaniem przedstawicieli administracji Obamy - są nie na miejscu.
Tymczasem część komentatorów konserwatywnych zwraca uwagę, że sprawa ta tak naprawdę odzwierciedla bardzo negatywny stosunek obecnej głowy państwa do chrześcijaństwa.
– Trudno sobie nawet wyobrazić, aby jakikolwiek prezydent mógł się zwrócić do władz katolickiego uniwersytetu z prośbą, by zakryć święty symbol oznaczający imię Jezusa tylko dlatego, by wygłosić tam przemówienie i przygotować w tym celu odpowiednią dekorację – oburza się Patrick Mahoney, dyrektor Christian Defense Coalition. Podkreślił on, że w ciągu 32 lat swojej posługi duszpasterskiej nigdy nie spotkał się z podobnym przypadkiem prezydenta, który potrafiłby okazać tak wielką pogardę i brak szacunku dla wiary.
Z kolei anglikański hierarcha Nedd, dyrektor organizacji IN GOD WE TRUST w specjalnym oświadczeniu powiedział, że Amerykanie mają dość wrogości prezydenta wobec wiary. Nazwał także Obamę „najbardziej antyreligijnym prezydentem w historii kraju”, obsadzającym na urzędach ateistów.
– Tchórzostwo uniwersytetu Georgetown w obstawaniu przy pewnych zasadach mówi nam znacznie więcej, aniżeli byśmy chcieli, o tym co się tam dzieje, jednak najwięcej mówi nam o bezczelności administracji Obamy, która domaga się od szkół religijnych „oczyszczenia” z symboli religijnych, zanim prezydent raczy wygłosić tam przemówienie – zauważył szef Ligii Katolickiej Bill Donohue
.
Źródło: LifeSiteNews.com, AS