Edukacja: rodzice krytykują pomysł wysyłania sześciolatków do szkoły

2009-01-08 00:00:00

Rodzice protestujący przeciwko wysyłaniu sześciolatków do szkół ostro krytykują nową podstawę programową dla pierwszoklasistów, która wejdzie w życie za kilka tygodni. Ich zdaniem wymagania, jakie MEN stawia sześciolatkom, są zbyt wygórowane – czytamy w „Dzienniku”.

Rodzice zrzeszeni w akcji "Ratuj Maluchy" podają konkretne przykłady: polscy uczniowie, którzy ukończą pierwszą klasę, powinni - według MEN - opanować umiejętność czytania i pisania na takim poziomie, jakiego w innych krajach Europy wymaga się od dzieci ośmio- i dziewięcioletnich, co może spowodować frustrację u tych dzieci, które nie będą nadążać z nauką pisania i czytania.

Z tymi zarzutami zgadzają się pedagodzy. - Sześcioletnie dzieci, które trafią we wrześniu do pierwszej klasy, nie poradzą sobie z zadaniami, jakie stawia im Ministerstwo Edukacji. U wielu z nich może to spowodować dysleksję i dysgrafię - mówi metodyk nauczania początkowego Dorota Dziamska.

Rodziców niepokoi także ilość godzin, które sześciolatek będzie musiał spędzić w Sali lekcyjnej. Do tej pory miał on w zerówce zaledwie 10 godzin nauki tygodniowo, tymczasem według nowej podstawy w klasie pierwszej ma ich mieć ponad 20, co w opinii pedagogów sześcioletnie dzieci nie są w stanie wytrzymać. – Powinny się uczyć przez zabawę i mieć sporo czasu wolnego, ale jak to realizować, jeżeli wymagania będą tak wyśrubowane?" – zastanawia się nauczycielka Małgorzata Barańska. Wtóruje jej Dorota Dziamska. – Teraz na koniec pierwszej klasy dzieci będą musiały pisać całe zdania z pamięci. Tego nie potrafi zrobić wielu siedmiolatków – mówi.

Jest jeszcze jedna różnica: w starej podstawie programowej określano jedynie, co dziecko powinno umieć po zakończeniu trzeciej klasy – czytamy w „Dzienniku”. Jeśli więc konkretne dziecko nie było w stanie nauczyć się dobrze czytać w pierwszej klasie, mogło to nadrobić w drugiej czy nawet trzeciej. Teraz wymagania są bardzo precyzyjne: dziecko musi już po pierwszym roku nauki płynnie czytać. – Nowa podstawa programowa spowoduje o wiele większą niż teraz testomanię i to już w klasach I-III - mówi Maria Gudro, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Nauczycieli Polonistów.

Źródło: dziennik.pl
CHCIELI NAS ZAKOPAĆ, NIE WIEDZIELI ŻE JESTEŚMY ZIARNEM! – już po raz dwunasty w Krakowie odbędą się Zaduszki za Żołnierzy Wyklętych – Niezłomnych. To już 16 listopada 2025. Zapraszamy! Wydarzeniu patronuje Stowarzyszanie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi w Krakowie.
– Polska nie zginie, o ile przyjmie Chrystusa za Króla w całym tego słowa znaczeniu: jeżeli się podporządkuje pod Prawo Boże, pod prawo Jego Miłości. Inaczej, Moje dziecko, nie ostoi się – usłyszała podczas jednego z objawień Rozalia Celakówna, polska mistyczka żyjąca w pierwszej połowie XX w. Między innymi o treści tego objawienia i misji, którą otrzymała ta wizjonerka, możemy przeczytać w książce Proroctwa nie lekceważcie! Przepowiednie dla Polski autorstwa Pawła Kota i Adama Kowalika.
Jak wygląda sytuacja obrony życia w Polsce? O tym debatowano w warszawskim Klubie Stańczyka podczas konferencji zorganizowanej przez Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi, wskazując na szerokie spektrum problemu: od cywilizacyjnego, aż po głęboko duchowe.
Klub Polonia Christiana w Krakowie oraz Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi zapraszają na wyjątkową i niezwykle ważną konferencję pt. „Czy Polsce grozi kolejny rozbiór?”. Wydarzenie to jest organizowane w związku z 230. rocznicą III rozbioru Polski, który na 123 lata wymazał naszą Ojczyznę z map świata.
– Kult Świętej Rodziny przychodzi w samą porę, aby leczyć rany zadane rodzinom chrześcijańskim przez ducha tego świata – pisał już ponad sto lat temu katolicki misjonarz i nauczyciel ks. Jan Berthier. Ponieważ słowa te nie straciły nic na swojej aktualności, a kryzys rodzin niestety wciąż się pogłębia, Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi postanowiło zorganizować kampanię „Najświętsza Rodzino, bądź naszą obroną!”