Niektóre zapisy projektu nowej konstytucji sprowokowały wybuch zamieszek na ulicach Ekwadoru. Kontrowersje budzą niektóre sformułowania proaborcyjne i antyrodzinne – donosi portal LifeSiteNews.com.
W ubiegłym tygodniu narastający sprzeciw obrońców życia znalazł ujście w postaci gwałtownej demonstracji zorganizowanej przed budynkiem, w którym obraduje Zgromadzenie Konstytucyjne. Na polecenie socjalistycznego prezydenta Rafaela Correi kilka miesięcy temu rozpoczęło ono pracę nad projektem nowej konstytucji.
Demonstranci trzymali transparenty z napisami
Nie dla aborcji! oraz skandowali:
Nie dla aborcyjnej konstytucji! Próbowała ich rozpędzić policja, jednak pozostający w mniejszości zasiadający w Konstytuancie przedstawiciele ruchów pro-life zdołali przekonać prezydenta do zgody na kontynuowanie protestu. Demonstranci domagali się, by wyszedł do nich przewodniczący Konstytuanty Fernando Cordero. Przewodniczący co prawda pojawił się, ale powiedział, że
niczego nie może obiecać. W tej sytuacji protestujący zaczęli krzyczeć:
Nie dla referendum!
Nowa konstytucja aby mogła wejść w życie po przyjęciu jej przez Konstytuantę, musi jeszcze zostać zaakceptowana w referendum przez przynajmniej 50 proc. głosujących, co jest mało prawdopodobne.
Kontrowersje budzą takie zapisy jak: definicja „praw reprodukcyjnych”. Art. 10, projektu konstytucji stanowi, że wszyscy mają prawo do wolnej, świadomej i odpowiedzialnej decyzji w sprawie zdrowia reprodukcyjnego oraz życia i do decydowania o tym kiedy i ile dzieci chcą mieć oraz jak często.
Chociaż konstytucja przyznaje, że prawo do życia jest nienaruszalne, to jednak nie dodano sformułowania od poczęcia.
Komentując nowe zapisy dziennikarz José Mario Ruiz Navas napisał na łamach gazety El Universo, że wskutek zastosowania w konstytucji proaborcyjnego języka trudno będzie nam głosować na „tak”. Dodał on również, że chociaż Zgromadzenie nie użyło bezpośrednio słowa aborcja, tak naprawdę je zastosowało mówiąc o tzw. prawach reprodukcyjnych, otwierając tym samym drogę dla aborcji. Uprzywilejowano również homoseksualistów zobowiązując rząd do zapewnienia im bezpiecznych warunków.
Zasiadająca w Zgromadzeniu Konstytucyjnym deputowana Rosana Queirolo - była spikerka telewizyjna występująca w obronie zapisów prorodzinnych w konstytucji - w czasie przemówienia zwróciła uwagę, że już ponad 2400 lat temu Arystoteles scharakteryzował rodzinę jako podstawową komórkę społeczeństwa. Ta koncepcja została przyjęta i zaakceptowana we wszystkich kulturach, w każdym czasie i miejscu, i zawsze była rozumiana jako związek mężczyzny z kobietą, którego głównym zadaniem jest prokreacja dla podtrzymania społeczeństwa.
W nowej konstytucji mamy szczególną ochronę tzw. transseksualistów, którzy utrzymują, że ich rzeczywista płeć jest inna niż biologiczna. Jest też m.in. zakaz homofobii, który będzie się odnosił przede wszystkim do grup wyznaniowych nie pozwalając im na głoszenie moralnej nauki nt. homoseksualizmu.
Zdaniem Queirolo, jeśli projekt konstytucji zostanie zatwierdzony, to będzie to pierwsza na świecie ustawa zasadnicza zawierająca tak antyrodzinne zapisy.
Projekt nowej konstytucji budzi od samego początku liczne kontrowersje. Już w styczniu w Ekwadorze odbyły się wielkie protesty z udziałem tysięcy demonstrantów sprzeciwiających się zmianie konstytucji.
Rafael Correa wygrał wybory prezydenckie w listopadzie 2006 r. W swojej kampanii wyborczej głosił potrzebę „reformy konstytucyjnej”, „rewolucji moralnej”, „reformy edukacji i służby zdrowia”, „reformy ekonomicznej”, oraz potrzebę zapewnienia „godności, suwerenności i integracji Ameryki Łacińskiej.” Łączą go silne związki z wenezuelskim prezydentem Hugo Chavezem głoszącym ideę tzw. socjalistycznej rewolucji boliwariańskiej.
Źródło: LifeSiteNews.com