„Dzisiejszy medialny przekaz jest taki, że jeśli coś nam się nie układa, jest nam ze sobą niedobrze, to po prostu trzeba wziąć rozwód. Boli cię głowa - bierzesz pigułkę, masz problemy w małżeństwie - bierzesz rozwód. Rozwody są traktowane jako proste rozwiązanie trudnego problemu” - mówił Paweł Woliński, prezes Fundacji „Mamy i Taty” w parafii św. Michała Archanioła w Płońsku w diecezji płockiej. Spotkanie odbyło się 26 lutego, w ramach cyklu „Dialog”, poprowadził je ks. Jarosław Mokrzanowski.
Paweł Woliński przytoczył statystyki, z których wynika, że liczba rozwodów systematycznie rośnie. W 2000 r. w Polsce było 40 tysięcy rozwodów rocznie, a w 2011 r. już około 60 tysięcy rocznie. Skutki ponosi około 60 tys. dzieci. 84 proc. badanych osób uważa zjawisko rosnącej liczby rozwodów za drugi po narkomanii ważny problem społeczny. 45 proc. rozwodów wynikało z tzw. niezgodności charakterów. „To nie są przyczyny twarde jak na przykład przemoc, alkoholizm, zdrada czy inne patologie. Niezgodność charakterów to już bardzo miękka przyczyna – wcześniej się zgadzali, wybrali siebie spośród setek innych, teraz się już nie zgadzają” - mówił prezes Fundacji „Mamy i Taty”.
Przekonywał, że Polacy nie są świadomi, iż rozwód pozostawia ślady w psychice dziecka, a potem dorosłego człowieka, w zasadzie do końca jego życia. Brak wiedzy pozwala głosić, że „rozwód to prywatna sprawa”. Jednak „skutki tej decyzji są publiczne, rozwód niesie koszty społeczne, które ponoszą wszyscy”. W Polsce rozwody następują statystycznie po 14 latach od zawarcia małżeństwa. Najwięcej jest ich w województwie mazowieckim; o ile w skali kraju rozpada się co czwarte małżeństwo, to w Warszawie rozpada się niemal 40 proc. małżeństw.
„Judith Wallerstein, liberalna feministka, przez 25 lat badała rodziny, które rozwiodły się w Ameryce. Twierdziła, że rozwody to zdobycz dla kobiet. Gdy zakończyła swoje badania, podsumowała je jednym zdaniem: `Wszystko, co możesz zrobić najgorszego swojemu dziecku to rozwieść się`. Poszła nawet dalej mówiąc, że rozwód jest bardziej szkodliwy dla dziecka niż śmierć jednego z rodziców” - cytował gość „Dialogu”.
Mówił także, że dla dzieci życie w niepełnej bądź zrekonstruowanej rodzinie jest „przyczyną poczucia mniejszej wartości, smutku, żalu, trudności”. Paradoks polega na tym, że im rozwód jest bardziej kulturalny, tym trudność w rozumieniu tej sytuacji dla dziecka jest większa - dziecko nie widzi przyczyny, dla której to małżeństwo się rozpadło. Poza tym dzieci z rodzin niepełnych są znacznie częściej ofiarami przemocy, gdyż część z nich reaguje na rozwód rodziców wycofaniem, regresem, zamknięciem się w sobie – „Są więc bardziej podatne na agresywne działania ze strony rówieśników oraz bardziej depresyjne” – twierdził Paweł Woliński.
W spotkaniu z Pawłem Wolińskim z Fundacji „Mamy i Taty” wzięli udział mieszkańcy Płońska oraz narzeczeni, którzy przygotowują się do przyjęcia sakramentu małżeństwa. Było one kolejnym z cyklu „Dialog”, inicjowanym przez Klub Inteligencji Katolickiej i Miejskie Centrum Kultury w Płońsku.
Źródło: KAI