Internetowy Gigant, firma Google ogłosiła, że zamierza wprowadzić nowe wytyczne dotyczące polityki gromadzenia i przechowywania informacji o użytkownikach swoich produktów, czyli wszystkich tych, którzy korzystają z wyszukiwarki Google, YouTube’a i poczty elektronicznej Gmail.
Google już teraz zbiera niektóre informacje o użytkownikach, ale po raz pierwszy wprowadza w życie zamiar scalenia ich w celu oferowania użytkownikom „lepszych usług”. Firma przekonuje, że zmiana polityki pomoże lepiej dostosować reklamy do gustów użytkowników Internetu. Na przykład, jeśli ktoś ogląda mecze ligi NBA i mieszka w Waszyngtonie, to można łatwo do niego dotrzeć i zaoferować mu bilety na mecz drużyny Wizards.
Użytkownicy sieci obawiają się jednak, że nowa polityka służyć będzie do kontrolowania ich w stopniu jeszcze większym niż dotychczas. Mało kto bowiem zdaje sobie sprawę, że informacje na ich temat będą dzielone pomiędzy wieloma różnymi witrynami sieci Web.
- Ogłoszenie przez Google nowej polityki dotyczącej prywatności jest frustrujące i przerażające – mówi prezes mediów Common Sense, James Steyer. – Nawet, jeśli firma uważa, że śledzenie użytkowników na wszystkich platformach służy ulepszeniu jej usług, to konsumenci powinni nadal mieć możliwość rezygnacji z niej. Chodzi zwłaszcza o dzieci i młodzież – dodał.
Zgodnie z nowymi wytycznymi, Google ma gromadzić informacje o użytkownikach, którzy logują się do sieci z każdego możliwego źródła. Szczegółowe informacje dotyczące nowej polityki prywatności Google można znaleźć w języku polskim na stronie Google.
Informacje o użytkowniku zebrane przez firmę będą dotyczyły nie tylko danych personalnych, ale także treści wysyłanych informacji i wiadomości za pośrednictwem poczty, rodzaju szukanych haseł itp. Google będzie gromadzić dokładane dane na temat rodzaju urządzeń, z których się korzysta czy dane personalne osób kontaktujących się z nami mailowo i przez komunikatory.
Na oficjalnej stronie firmy można przeczytać: „Gdy użytkownik korzysta z usług lub wyświetla treści udostępnione przez Google, możemy automatycznie zbierać określone informacje i zapisywać je w dziennikach serwerów. Mogą znaleźć się wśród nich:
• szczegóły dotyczące sposobu korzystania z usługi, np. wyszukiwane hasła;
• dane z dziennika połączeń telefonicznych, takie jak numer telefonu użytkownika, numer rozmówcy, numery docelowe przekazywania, daty i godziny rozmów, czasy trwania rozmów, ustawienia przesyłania wiadomości SMS oraz typy połączeń telefonicznych.
• adres IP;
• dane o działaniu urządzenia, m.in. o awariach, aktywności systemu, ustawieniach sprzętu, typie i języku przeglądarki, datach i godzinach przesyłanych żądań oraz odsyłających adresach URL;
• pliki cookie, które mogą jednoznacznie identyfikować daną przeglądarkę lub konto Google”.
Dyrektor ds. prywatności w Google pisze na swoim blogu: „Jeśli jesteś zarejestrowany, możemy łączyć informacje podane przez ciebie podczas korzystania z jednej usługi z informacjami z innych usług. Krótko mówiąc, będziemy traktować cię jako jednego użytkownika we wszystkich naszych produktach, co oznaczać będzie prostsze, bardziej intuicyjne Google”.
Firma poinformowała, że nowa polityka nie będzie miała zastosowania do usług Google Wallet, przeglądarki Chrome i Google Books.
Jeffrey Chester, dyrektor wykonawczy w Center for Digital Democracy, działającej na rzecz ochrony prywatności stwierdził: - Zwykły użytkownik nie jest w stanie zrozumieć implikacji wynikających ze zbierania szczegółowych informacji na temat ich zdrowia, poglądów politycznych i problemów finansowych na różnych platformach Google. Kongresmen Edward J. Markey, tworzący w kongresie klub polityków wspierających ochronę prywatności dodał: - Konieczne jest, aby użytkownicy mogli zdecydować, czy chcą, aby ich dane były udostępniane w całym spektrum oferty Google.
Źródło: The Washington Post, AS.