Rok temu wykonano skomplikowaną operację usunięcia wady oskrzeli u dziecka w okresie płodowym. Lekarze laparoskopem dostali się przez ciało kobiety do dróg oddechowych dziecka. Teraz mogą oni ogłosić sukces tego zabiegu. 16-miesięczna Alaitz żyje i jest zdrowa. Radość płynąca z tego medycznego zwycięstwa, powinna wpłynąć na postrzeganie przez społeczeństwo możliwości wykonywania aborcji. Wytrąca argumenty, którymi szermuje lobby proaborcyjne.
- 16-miesięczna Alaitz nie miałaby szansy na przeżycie, gdyby nie niezwykła operacja, jakiej dokonali lekarze ze szpitala w Barcelonie jeszcze przed jej narodzinami. Rodzice Alaitz dowiedzieli się o wadzie rozwojowej płodu na badaniu USG. Podjęli decyzję o operacji, chociaż ryzyko było bardzo duże - zabieg mógł spowodować wiele powikłań, a nawet zakończyć przedwcześnie ciążę. Chirurdzy wprowadzili specjalny, milimetrowy fetoskop przez macicę ciężarnej kobiety do ust płodu, a przez nie - do płuc dziewczynki. Udrożnili zablokowane drzewo oskrzelowe tak, by zrobić miejsce dla serca. To pozwoliło przeżyć dziecku, a także zapewnić mu prawidłowy rozwój już po urodzeniu - relacjonuje fronda.pl.
Hiszpańska klinika, w której operowano dziewczynkę, jest jedną z największych na świecie. Wykonuje sie tutaj ponad dwieście operacji prenatalnych rocznie. Udana operacja, nie może nam przesłonić, dramatycznego obrazu propagowania przez zamożne i wpływowe proaborcyjne lobby, zbrodniczych pomysłów "aborcji na życzenie". Ta, eugeniczna w duchu koncepcja, staje się coraz popularniejsza i jest często przedstawiana w mediach. Stoją za tym naprawdę wielkie pieniądze, a "przemysł śmierci", ma dość środków, by w mediach taką koncepcję lansować. Nawet jeśli nie zmieni się nastawienie elit, to takie sukcesy medyczne, mają szanse wpłynąć na postawy zwykłych ludzi i uodpornić ich na "pranie mózgu" serwowane im przez liberalne media.
Źródło: fronda.pl
luk