Irański pisarz Amir Hassan Cheheltan dostrzega w swoim kraju coraz większe zainteresowanie chrześcijaństwem. „Mimo iż za odejście od islamu grozi kara śmierci, religia chrześcijańska przyciąga wielu Irańczyków” – napisał Cheheltan na łamach największego niemieckiego dziennika „Frankfurter Allgemeine Zeitung” z 20 stycznia. Jak twierdzi pisarz, w Iranie funkcjonują „podziemne dyskoteki, podziemna muzyka, a nawet podziemne Kościoły”. Swoisty „boom” przeżywają też chrześcijańskie Kościoły domowe.
Według Cheheltana, rosnące zainteresowanie chrześcijaństwem, zwłaszcza wśród ludzi młodych, stanowi swego rodzaju protest przeciwko reżimowi: „Ta sytuacja wynika z zamętu w głowach młodych ludzi, którzy prawdę islamu utożsamiają z ideologią sprawujących władzę i dlatego decydują się na zmianę religii”.
Z drugiej strony, aresztowaniu za odejście od wiary z reguły towarzyszą inne zarzuty, jak na przykład uprawianie propagandy antyrządowej, czy obraza autorytetów. Dla islamskich rządców Iranu „nie ma większej porażki niż ta, że obywatele będący w sferze ich nieograniczonego panowania skłaniają się ku innej religii”. Pisarz informuje ponadto o fali aresztowań chrześcijan, jaką obserwuje się w Iranie od Bożego Narodzenia. Głównym celem są członkowie grup ewangelickich, „którzy, jak utrzymują władze, ostatnio wzmogli swoją aktywność”.
W pismach urzędowych mówi się o skorumpowanym ruchu, wspieranym z USA i Wielkiej Brytanii, w związku z czym “jest on jaskrawym przykładem kulturalnej inwazji wroga”. Osoby zatrzymane, to przede wszystkim muzułmanie, którzy przeszli na chrześcijaństwo lub chrześcijanie, którzy – w opinii władz – zmuszali muzułmanów do przejścia na ich wiarę.
Źródło: KAI