Sześć Amerykanek, matek wychowujących łącznie 44 dzieci, jeździ po całym kraju i przekonuje młode kobiety, że macierzyństwo jest „najwspanialszym zawodem na ziemi”. Prym pośród nich wiedzie matka dziewięciorga dzieci, Jenn Giroux, która namówiła pięć innych kobiet do szerzenia pozytywnego obrazu macierzyństwa wśród Amerykanek.

Po raz pierwszy w trasę z serią prelekcji pt. „Mówmy o macierzyństwie” kobiety wyruszyły w 2010 r. W ramach spotkań na uczelniach, oraz w szkołach, a także podczas konferencji dla kobiet, prezentują nowy, „kontr-kulturowy” obraz macierzyństwa.
Założycielka i była dyrektor Human Life International w USA oraz Stowarzyszenia Rodzin Wielodzietnych, pielęgniarka Jenn Giroux, chociaż zajmowała się różnymi rzeczami przyznaje, że prawdziwym ukoronowaniem jej zajęć jest macierzyństwo. Dlatego obecnie zaangażowała się w akcję, ukazującą to powołanie i zarazem „zawód” w pozytywnym świetle.
–
Mamy ogromną potrzebę, by pokazać pozytywne strony macierzyństwa i po raz kolejny dowartościować je w odpowiednim stopniu, na co z pewnością zasługuje – wyjaśnia Giroux. –
Ten najwspanialszy zawód dla kobiet w gruncie rzeczy jest strasznie szkalowany przez ruch feministyczny – dodaje.
Pierwsza prelekcja na ten temat została wygłoszona w lutym ub. roku na Uniwersytecie Notre Dame. Od tego czasu, sześć mam spotkało się z kobietami w Missouri, Nebrasce i Indianie. W najbliższym czasie mają się udać do Ohio, Kansas i stanu Waszyngton. –
Staramy się jechać tam, gdzie jesteśmy zapraszane – mówi Giroux.
Podczas prelekcji kobiety występują w otoczeniu zdjęć swoich pociech, co budzi duży aplauz publiczności, która docenia ten fakt, że każda z nich urodziła kilkoro dzieci i w dodatku wszystkie są „takie normalne”.
Spotkania zaczyna zwykle Giroux, mówiąc najpierw o duchowych i fizycznych konsekwencjach antykoncepcji. –
Większość dziewcząt nie słyszała o niczym takim – żali się Giroux, pielęgniarka z zawodu. –
Ważne jest, aby kobiety i młode dziewczęta zdawały sobie z tego sprawę.
–
Nasze pokolenie pogrążone jest w smutku i żalu wskutek antykoncepcji – stwierdza. –
Byłyśmy w szoku na pierwszej naszej prelekcji, gdy uświadomiłyśmy sobie, jak wiele kobiet mogło dotyczyć to, o czym mówiłyśmy.
Po krótkim wykładzie Giroux rozpoczyna się prezentacja kolejnych matek. Są to ich osobiste świadectwa.
Jedna mama opowiada o tym, jak – gdy leżała na stole operacyjnym, będąc w drugiej ciąży – lekarze nie dawali jej i dziecku najmniejszych szans na przeżycie. Jak widać przeżyła, dziecko też. Nie zgodziła się także na zabieg podwiązania jajowodów (sterylizacja). Dzięki czemu urodziła jeszcze siedmioro pociech.
Inna mama opowiada o tym, jak w wieku 26 lat, mając jednego syna poddała się zabiegowi ubezpładniającemu, czego bardzo żałowała. W końcu po wielu staraniach udało się przywrócić jej płodność i urodziła jeszcze trzy córki.
Prezentacja „Mówiąc o macierzyństwie” ma na celu pokazać piękne i pozytywne aspekty macierzyństwa. Giroux uważa, że naprawdę muszą pokazać kobietom „piękno posiadania dzieci, przyjmowanych jako dar Boży".
Kolejna mama opowiada o tym, jaki wielki ból przeżyła rodząc martwe dziecko i jak na stole operacyjnym uczyła się pokory, całkowicie zawierzając się Bogu. Później udało się jej zostać mamą czworga dzieci.
Kolejne świadectwo zaufania pochodzi od matki, która mogłaby „zrezygnować” z posiadania wielodzietnej rodziny ze względu na brak środków finansowych, ale tego nie zrobiła. –
Jestem tu, by rozmawiać z tymi, którzy mówią, że nie mogą pozwolić sobie na dzieci – zaczyna prezentację. Chociaż jej i męża „nie stać" na posiadanie dużej rodziny, opowiada publiczności, jak dzięki ciężkiej pracy i zaufaniu do Boga, udaje im się wychowywać jedenaścioro pociech.
–
Staramy się dać im bardzo realistyczny obraz tego, czym jest duża rodzina – podkreśla Giroux. Matki reprezentują różne style życia, niektóre pracują jeszcze zawodowo, inne zdecydowały się pozostać w domu.
Giroux zauważa, że w sytuacji, gdy media nieustannie bombardują kobiety informacjami, że nie powinny mieć wiele dzieci, ponieważ to popsuje ich kariery, zmieni wygląd ciała, lub beztroski styl życia, one starają się dawać przesłanie „kontr -kulturowe".
–
Staramy się dać im do zrozumienia, że obraz mam, który przedstawia się w telewizji jest zafałszowany. Nie mówi się nic o dzieciach, utraconych z powodu kłamstw świeckiego społeczeństwa – wyjaśnia Giroux.
Pielęgniarka wyraźnie rozbawiona opowiada o tym, jak wiele dziewcząt, z którymi spotyka się w koledżach patrzy na nią z podziwem, gdy dowiadują się, że ma dziewięcioro dzieci. –
Mówią: „O mój Boże, ale przecież ty jesteś taka normalna".
–
Mówimy tym dziewczynom, że można mieć wszystko. Można zatroszczyć się o siebie, mieć dzieci, ćwiczyć, być aktywną mamą, pracować poza domem i zbudować silne małżeństwo oraz posiadać dużą rodzinę – konstatuje inicjatorka kampanii na rzecz kreowania pozytywnego wizerunku macierzyństwa.
Giroux podkreśla, że nie trzeba się bać dzieci, bo one są prawdziwym darem i błogosławieństwem. –
Wszystkie mówimy, że małżeństwo i macierzyństwa niosą ze sobą stres i problemy, ale są też błogosławieństwem, które znacznie przewyższa trudności. Miałyśmy straszne chwile, ale miałyśmy także zaufanie do Boga w naszych macierzyństwach, w wyniku czego jesteśmy pobłogosławione dziećmi, które mamy.
Źródło: LifeSiteNews.com, AS