Dr Mark Mercer, wykładowca filozofii na Uniwersytecie Dalhousie w Halifaksie (Nowa Szkocja) stwierdził w debacie na temat aborcji, że dziecko dopóki nie osiągnie osiemnastu miesięcy życia tak naprawdę nie jest „osobą”. Dlatego też ludzie nie powinni mieć dylematów etycznych dotyczacych aborcji. Debatę zorganizowała grupa studentów pro life. Przyciągnęła ona uwagę około 150 osób.
Przeciwniczką dr Mercera była Stephanie Gray, założycielka i dyrektor wykonawczy Kanadyjskiego Centrum ds. Reformy Bioetycznej. Gray argumentowała, że aborcja jest „brutalnym zabójstwem niewinnej istoty ludzkiej”. Życie dziecka powinno być chronione przepisami prawnymi od samego poczęcia.
W swoim wystąpieniu, Gray zwróciła uwagę na fakt, że „środowisko naukowe jest jednomyślne, iż życie zaczyna się od zapłodnienia”. – W okresie zapłodnienia – wyjaśniła Gray – dziecko ma wszystko w sobie, co jest mu niezbędne do bezpośredniego wzrostu i przejścia do następnego etapu bardziej zaawansowanego rozwoju.
Mercer zgodził się, że nienarodzone dzieci w łonie matki są ludźmi i że aborcja jest dobrowolnym zabójstwem istoty ludzkiej, ale stwierdził jednocześnie, że pojęcie „człowieka” nie jest „moralnie właściwym pojęciem". Jego zdaniem, ludzie nie mają wyjątkowego znaczenia ze względu na „przynależność gatunkową”. – Dopiero wtedy zasługują na ochronę, gdy posiądą pewne etyczne najistotniejsze właściwości, takie jak: zdolność do odczuwania bólu i przyjemności, samoświadomości i racjonalności – konkludował.
Gray zwróciła uwagę, że Powszechna Deklaracja Praw Człowieka celowo mówi o prawach „człowieka” a nie „osób”, właśnie ze względu na to, że już nieraz w przeszłości, zdarzały się przykłady podporządkowywania, lub zabijania innych ludzi, bo twierdzono, że nie są oni „osobami.” Podała przykład holocaustu i zniewolenia czarnoskórych mieszkańców Ameryki.
– Mamy przykre doświadczenia z historii, kiedy istoty ludzkie odmawiały prawa do życia swoim bliźnim, ponieważ oddzielono koncepcję człowieka od koncepcji osoby i traktowano je jako dwie odrębne rzeczy – stwierdziła Gray.
Powiedziała również, że kryteria stosowane w celu określenia osobowości sprowadzają się do mało istotnych różnic, takich jak: wielkość, poziom rozwoju, środowisko i pewne zależności. Są to kryteria, które zmieniają się w czasie. Tymczasem „człowiek jest obiektywnym terminem, który możemy zdefiniować naukowo" – wyjaśniła. Osoba jest terminem filozoficznym, prawnym, który podlega zmianom. – Nasze człowieczeństwo, nasze prawo do życia – mówiła Gray - powinno być oparte na tym, co jest niezmienne, co stanowi o naszej ludzkiej naturze, a nie na tym, co się zmienia, co jest naszą funkcją i jakie są nasze możliwości – dodała.
Gray stwierdziła, że wszyscy ludzie mają „wrodzoną wartość”, która wynika z posiadania wspólnej ludzkiej natury, przez którą jesteśmy „moralni i racjonalni”. Nawet jeśli dana osoba nie wykazuje oznak racjonalności, jak np. rozwijające się dziecko, lub osoba niepełnosprawna, to jednak wciąż posiadają one „wrodzoną możność”. Dlatego też niedopuszczalne jest ich uśmiercanie tylko dlatego, że nie są w danym momencie „tak doskonali” jak my.
Zdaniem Mercera, dziecko staje się osobą w wieku około 18. miesięcy do dwóch lat. Doktor zasugerował nawet, że dorosłe świnie mogą być osobami (sic!). Chociaż powiedział, że nie można sobie wyobrazić uzasadnienia dla zabijania już urodzonych dzieci, ze względu na dostępność adopcji, to jednak dodał: – Jeśli dziecko nie jest osobą, toteż nie jest przestępstwem jego zabicie.
Jego zdaniem, zdeklarowany wegetarianin może mieć problemy z zabiciem świni, ale nie będzie miał problemu z zabiciem dziecka w łonie kobiety.
Dr Mercer twierdzi, że opublikował swoje poglądy w prasie krajowej i zagranicznej.
Źródło: LifeSiteNews.com, AS
Komentarz PiotrSkarga.pl:
Oto do czego prowadzi diaboliczna i przewrotna pycha tzw. naukowców. Czyż nie jest to kolejna teoria, w oparciu o którą mogą zostać zrealizowane kolejne gigantyczne zbrodnie?