Kolejna próba otwarcia Polski na uprawy GMO

2012-03-02 00:00:00
Kolejna próba otwarcia Polski na uprawy GMO

Omawiana w Sejmie ustawa o nasiennictwie to kolejna próba wprowadzenia "tylnimi drzwiami" żywności modyfikowanej genetycznie na polski rynek. Uderzy to nie tylko w konsumentów, ale i w producentów, czyli polskie rolnictwo. O kłamstwach na temat GMO i skutkach wprowadzenia ustawy rozmawiamy z Jadwigą Łopatą z Międzynarodowej Koalicji dla Ochrony Polskiej Wsi. 

Dlaczego ostrzegacie Państwo przed GMO?
Mówimy o genetycznie modyfikowanych organizmach stosowanych przy produkcji żywności i w  uprawach. Udowodniono, przez niezależne badania naukowe i wieloletnie  obserwacje rolników, że wszystkie hasła jakimi posługują się zwolennicy GMO i korporacje je propagujące okazały się nieprawdą: po pierwsze zapowiadano zwiększenie plonów, okazało się to nieprawdą, plony są niższe. Obiecywano niższe zużycie środków chemicznych, co też jest fikcją, gdyż rośliny się uodparniają, a  w drugim i trzecim roku trzeba stosować dużo większe dawki tych środków. 
 
Uspokajano, że przy zachowaniu odpowiedniej bariery, uprawy GMO mogą współistnieć obok upraw roślin tradycyjnych i ekologicznych oraz, że nie będzie dochodzić do ich zanieczyszczenia. Celowo pominięto fakt, że wiatr, owady, ptaki itp. przenoszą pyłki i w tym kontekście nie ma możliwości uchronienia się od zanieczyszczenia. Przypomnijmy, że 15 lat temu obiecywano rolnikom w  USA, że zanieczyszczenie będzie wynosić około 1 procenta a obecnie rolnicy nie mają wyboru. Ich pola są zanieczyszczone w ok. 90 do 100 proc. W  takich uprawach jak rzepak, kukurydza czy soja nie mają w ogóle dostępu do ziarna czystego.  
 
Szumnie ogłaszano, że GMO będzie rozwiązaniem kwestii głodu.  A przecież uprawy komercyjne  GMO trwają od 15 lat, a problem się powiększa. Rolnicy muszą pamiętać, że genetycznie zmodyfikowane rośliny i ziarna są patentowane i nie są ich własnością. Problemy pojawią się gdy rolnik będzie chciał zachować ich część lub wymienić się zasiewem. Nie przeszkadza to propagatorom GMO namawiać do pozbywania się tradycyjnych nasion. 
 
I najważniejsza sprawa - zdrowie. Niezależne badania prowadzone w kilku rożnych krajach np. w Austrii na zlecenie tamtejszego rządu, we Francji, Niemczech, Rosji i we Włoszech, potwierdziły, że zwierzęta karmione paszą z GMO mają poważne problemy zdrowotne, z nerkami, wątrobą, rozwijają się alergie, a od trzeciego pokolenia zaczynają być bezpłodne.
 
Miejmy na uwadze, że organizmy GMO są żywe i raz wypuszczone do środowiska w nim zostają i namnażają się. Stało się to podstawą do tego, że dziewięć krajów europejskich wprowadziło zakazy uprawy GMO, w tym tacy potentaci rolnicze jak Francja i Niemcy.  Mapa zakazów: http://www.icppc.pl/antygmo/2010/06/zakazy-na-gmo-w-ue/
 
Jakie niebezpieczeństwa widzi Pani w nowelizacji, która wpływa pod obrady sejmu?
Jest to kolejna próba otwarcia polski na uprawy GMO. W ustawie o nasiennictwie przedłożonej przez Pana Prezydenta znajdują się co prawda przepisy, które przywracają zakaz wprowadzania do obrotu nasion GMO na terytorium polski, jednak nie ma poprawnej definicji "obrotu". Umożliwia to omijanie zakazu i sprowadzenie przez plantatorów nasion na tzw. "użytek własny". Zachowuje się furtkę, którą zwolennicy GMO już stosują wprowadzając genetycznie zmodyfikowane ziarna w ten sposób. 
 
To właśnie potwierdza tezę, że ta ustawa jest kolejną próbą otwarcia Polski na GMO chociaż na pozór wydaję się, iż jest to dobra ustawa. Jednak jest to materia wysoce skomplikowana i wymaga gruntownej wiedzy by rozeznać  w wystarczającym stopniu zagrożenia płynące z tej ustawy. Skrajnie niebezpieczne dla polskich rolników są zapisy projektu ustawy mówiące, że...ilość materiału siewnego odmiany regionalnej roślin rolniczych, jaka  może zostać wprowadzona do obrotu, będzie określana, w drodze decyzji, przez  ministra właściwego do spraw rolnictwa. Maksymalna ilość materiału siewnego danej odmiany w przypadku rzepaku, jęczmienia, pszenicy, grochu, słonecznika,  kukurydzy i ziemniaka wynosi 0,3 % materiału siewnego danego gatunku  stosowanego rocznie na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej oraz odpowiednio 0,5 % dla pozostałych gatunków... Łączna ilość wprowadzonego do obrotu materiału siewnego odmian regionalnych roślin rolniczych nie może jednak przekroczyć 10%...''.  Powstaje pytanie, dlaczego ogranicza się nasz tradycyjny materiał najlepiej przystosowany do warunków lokalnych?
 
Duży niepokój budzi też zapis o jednoosobowym decydowaniu przez dyrektora Centralnego Ośrodka o wpisie do katalogu nasion i upraw. Dotychczas wyrokowało o tym ciało kolegialne.
 
Jaki jest wpływ międzynarodowych korporacji na polski przemysł żywnościowy i  podejmowanie decyzji przez rząd w sprawie GMO?
Myślę, że jest duży, potwierdza to fakt, że do tej pory nie mamy jasnego zakazu upraw GMO, w sytuacji, gdy osiem krajów Unii plus Szwajcaria je wprowadziło. Pokazuje to, że istnieją instrumenty prawne, by taki zakaz wprowadzić, jeśli jest do tego wola polityczna. Jednak nacisk i wpływ lobby jest tak duży, że mimo ich funkcjonowania w Polsce ciągle nie mamy zakazu upraw GMO. Specyfiką polskiego rolnictwa jest jego rozdrobnienie, tym bardziej jest ono narażone na szybkie zanieczyszczenia w sytuacji dopuszczenia upraw GMO. Mimo tego, a także wystarczających dowodów na niemożność zachowania czystości upraw sytuacja prawna się nie zmienia. Środowiska lobbystyczne wykorzystują również swoje wpływy by temat zagrożeń GMO nie pojawiał się w mediach "głównego nurtu".


Rozmawiał Łukasz Karpiel
 
Z okazji Świąt Narodzenia Pańskiego przypadających na rok 2024 kierujemy do naszych Przyjaciół, Darczyńców i Czytelników życzenia przygotowane przez Zarząd Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi. Niech te słowa będą dla wszystkich Państwa zwiastunem pięknych chwil w rodzinnym gronie podczas tegorocznych Świąt oraz w całym 2025 roku.
W trudnych okresach polskiej historii z Podhala często płynął głos rozsądku i przywiązania do polskości. Dzisiaj, w obliczu niszczenia polskiej szkoły przez lewackich ideologów z Ministerstwa Edukacji Narodowej, Górale chcą wyrazić swój sprzeciw i upomnieć się o normalność procesu edukacji. W sobotę 21 grudnia Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej Ks. Piotra Skargi, Koalicja na Rzecz Ocalenia Polskiej Szkoły oraz Stowarzyszenie Rodzice Chronią Dzieci organizują manifestację w Parku Miejskim w Nowym Targu. Protest odbędzie się w godzinach 12.00 – 14.00.
Kardynał Gerhard Ludwig Müller, biskup Athanasius Schneider ORC, biskup Joseph Strickland oraz ojciec Jan Strumiłowski OCist to duchowni występujący w filmie „Credo”, przekazujący nam cenną wiedzę o współczesnym Kościele. Film zrealizowany przez Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Ks. Piotra Skargi dzięki Darczyńcom i Przyjaciołom będzie wyemitowany w środę 18 grudnia w Elblągu. Na bezpłatny pokaz zapraszają Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi oraz Stowarzyszenie Elbląscy Patrioci.
Za wymysły lewackich propagandzistów płacimy wszyscy w podniesionych cenach nośników energii, nowych podatkach i poprzez ukryte koszty, windujące wydatki na produkcję, usługi i funkcjonowanie gospodarstw domowych. O tym, w jaki sposób tzw. walka o ochronę klimatu będzie rzutowała na drenowanie budżetów rodzin i firm dowiemy się na spotkaniu Klubu „Polonia Christiana” w Poznaniu 19 grudnia w „Domu Technika”. Tytuł spotkania z dr. Mariuszem Błochowiakiem to „Oszustwo klimatyczne – przyczyny zmian klimatu”.
Czas Adwentu to czas oczekiwania na przyjście na świat Bożej Dzieciny, naszego Zbawiciela Jezusa Chrystusa. Wykorzystajmy dobrze dni przybliżające nas do Bożego Narodzenia, zwróćmy nasze myśli do betlejemskiej stajenki i zaczerpnijmy nadziei na osobiste odrodzenie. Oddajmy się modlitwie przygotowującej nas do Narodzin Pana i skorzystajmy z rekolekcji prowadzonych przez O. Jana Strumiłowskiego OCist, udostępnionych na kanale PCh24TV. Pomóżmy w ich promocji, aby dotarły do jak najszerszego grona osób.