Jeśli wszyscy nie zobowiążą się do redukcji emisji CO2 to opinia publiczna straci zaufanie do tego objazdowego cyrku – mówił na konferencji klimatycznej w RPA delegat Unii Europejskiej Artur Runge-Metzger.
Wszystko wskazuje na to, że szczyt klimatyczny wDurbanie jeszcze przed spotkaniem nazywany „szczytem ostatniej szansy” nie przyniesie żadnych konkretnych ustaleń. Już wiadomo, że porozumienie w sprawie kontynuacji protokołu z Kioto, który wygaśnie z końcem przyszłego roku, jest niemal niemożliwe. W planach walczący z tzw. „ociepleniem klimatu” mieli doprowadzenie do zmniejszenia emisji gazów cieplarnianych o połowę do 2050 roku. Nie ma powszechnej zgody ani na ratyfikację protokołu z Kioto, ani na utworzenie funduszu (100 miliardów dolarów), który byłby przeznaczony na pomoc krajom rozwijającym się w zamian za zmniejszanie przez nie emisji CO2 i wstrzymanie wycinania lasów.
Niemożliwa wydaje się kontynuacja ustaleń protokołu z Kioto, z powodu żądań, jakie stawiają sobie wzajemnie Stany Zjednoczone, Unia Europejska, Chiny i Indie. UE wprawdzie zgadza się na podpisanie kolejnego protokołu, pod warunkiem że zrobią to także Amerykanie. USA uzależnia swój podpis od Chin i Indii, które wciąż uchodzą za kraje rozwijające się, są więc zwolnione z obowiązku redukcji emisji. Indie nie chcą nawet o tym słyszeć, a Chińczycy mówią, że ratyfikację kolejnego protokołu dotyczącego ograniczania produkcji CO2 podejmą po tym, gdy zostanie on przyjęty przez kraje rozwinięte. I w ten sposób koło się zamyka – informuje „Rzeczpospolita”.
Delegatów podzieliła również Kanada, która w styczniu zamierza wypisać się z ustaleń z Kioto, a na dodatek poinformowała, że zamierza eksploatować swoje zasoby ukryte w piaskach roponośnych, co również zwiększa produkcję CO2 . Kanadę wsparła w tej kwestii Wielka Brytania.
Uczestnikom szczytu wyraźnie zaczyna brakować cierpliwości i optymizmu. Wszyscy muszą się mocno zobowiązać do redukcji emisji CO2, bo jak nie, to opinia publiczna straci zaufanie do tego objazdowego cyrku – stwierdził unijny delegat Artur Runge-Metzger. Na spotkanie do Durbanu przyjechało ponad 15 tysięcy delegatów ze 193 krajów.
Źródło: rp.pl