Korea Północna uprzedziła Koreę Południową o „niespodziewanych konsekwencjach”, które mogą ją spotkać, jeśli na sztucznej granicy rozbłysną świąteczne oświetlenia, na ucharakteryzowanych jak bożonarodzeniowe choinki wieżach.
Wieżę na wzgórzu Aeigbong udekorowano świątecznymi żarówkami dopiero w zeszłym roku, mimo iż inicjatywa ta narodziła się już osiem lat temu. Do ubiegłego roku władze Korei Południowej nie chciały jednak zaogniać sytuacji na sztucznej granicy. Po serii nieuzasadnionych agresywnych zachowań rządu w Phenianie, Koreańczycy z południa przestali obawiać się, że to na nich spocznie odpowiedzialność za popsucie wzajemnych stosunków.
Rzecznik ministerstwa obrony Korei Południowej poinformował, że ministerstwo zezwoliło chrześcijanom na ponowne oświetlenie dwóch wież, znajdujących się na granicy. W sumie o Bożym Narodzeniu będą przypominać w tym roku trzy stalowe konstrukcje zlokalizowane w zachodniej, środkowej i wschodniej części granicy. Zapalenie świateł zaplanowano na 23 grudnia. Mają się świecić przez 15 dni.
Licząca 20 metrów stalowa wieża w kształcie choinki na wzgórzu Aegibong, znajdująca się w odległości około 2 km od granicy, oświetlona przez tysiące małych żarówek, w zeszłym roku widoczna była w północnokoreańskim mieście Kaesong.
Phenian oskarżył Seul o wykorzystywanie iluminacji świątecznych do szerzenia orędzia chrześcijańskiego wśród mieszkańców Korei Północnej, którzy są ateistami. Władze komunistyczne zagroziły, że jeśli Korea Południowa nie przestanie prowokować, to mogą ją spotkać „niespodziewane konsekwencje”.
Stosunki między oboma krajami uległy gwałtownemu pogorszeniu w marcu 2010 r.,, gdy Korea Północna zatopiła jeden z południwokoreańskicho krętów wojennych. Zginęło wówczas 46 osób. Kilka miesięcy później doszło do innego incydentu wojskowego, w wyniku którego zginęło czterech obywateli Korei Południowej.
Źródło: BBC News Asia, AS.
Komentarz PiotrSkarga.pl:
To znamienne że choinka bożonarodzeniowa wzbudza tak straszliwy gniew w komunistycznym i demonicznym Mordorze Korei Północnej, ale także wśród zwolenników świeckości w wielu miejscach tzw. wolnego świata.