Środowiska – Zwyczaje – Cywilizacje
 
Kot, czapla i morze…

Znany myśliciel i działacz katolicki prof. Plinio Corrêa de Oliveira mawiał, że wielcy ludzie nie tyle są zainteresowani wyłącznie wielkimi sprawami, co raczej potrafią dostrzegać szersze znaczenie w małych – z pozoru – rzeczach.


Profesor Plinio pisał: Spójrzmy na przykład na kota, który jest małym drapieżnikiem, takim miniaturowym tygrysem… Czasami możemy go zobaczyć „w akcji”. Wtedy drapie, skacze, gryzie, zrywa się niespodziewanie, podskakuje, wydaje odstraszające dźwięki, wywołuje zamieszanie, a nawet w pewnych sytuacjach niszczy wszystko, co stanie na jego drodze… Ale to tylko jedna strona „kociego medalu”. Bowiem gdy ten dziki pierwiastek się w nim uspokoi, następuje metamorfoza. Nasz drapieżnik staje się wtedy delikatny i dostojny we wszystkich ruchach i gestach, żywy i ekspresyjny w swej postawie, czuły – zaprasza do głaskania i przytulania… Można powiedzieć, że jest jak żywa maskotka. W swym spojrzeniu zarazem magnetycznym, powściągliwym i nieprzeniknionym kot kryje jakąś pełną wyższości pociągającą tajemnicę.


Wszystko, co Bóg stworzył, odzwierciedla Jego nieskończoną doskonałość. Co więcej
stworzenia są symbolem tej doskonałości. A mostem łączącym to, co widoczne dla naszych oczu, z tym, co niewidzialne, jest właśnie symbol. Z całą pewnością możemy stwierdzić, że gdyby ludzie byli bardziej skłonni do refleksji, lepiej dostrzegaliby symboliczną wartość różnych rzeczy. Symbole ułatwiają nam dostrzegać w rzeczywistości to, co abstrakcyjne.


Spójrzmy teraz na lot czapli… Czyż ta obserwacja nie sprawia nam przyjemności, nie daje chwili wytchnienia, relaksu?


Oddajmy znów głos profesorowi Plinio: Uderzająca jest ta elegancja i dostojność, z jaką porusza się czapla na swym terytorium. A kiedy leci, zdaje się zapominać o bagnach i owadach. Gdy podczas tego lotu promienie słońca padają na jej skrzydła, wydają się one lśnić, jakby były uformowane ze śniegu. Jej wyprostowane nogi wydłużają tę elegancką sylwetkę. Przecina ona powietrze swym lotem, przewyższającym jeszcze elegancję jej kroków.


Ale Bóg, który pozostawił przecież ślady Swoich kroków na tym świecie, objawia się naszym oczom w jeszcze bardziej wzniosłym majestacie, gdy kontemplujemy bezkres oceanu… To ogromne wodne „lustro” wspaniale odbija Jego Boskie oblicze!


Ale o tym już w następnym numerze…


Oprac. Leonard Przybysz