Polscy politycy i wiodące media są w szoku. Oto w ostatnich miesiącach najlepsze w dziejach relacje z naszym strategicznym partnerem - Litwą, legły w gruzach. I to z powodu stosunku Litwinów (elit politycznych i opiniotwórczych) do ludności polskiej na Litwie. Przy czym warto sobie uświadomić, że w minionych miesiącach polityka władz litewskich wobec ludności polskiej na Wileńszczyźnie nie zmieniła się co do generalnej zasady dyskryminowania Polaków. Tyle że tym razem zaczęto to robić w sposób demonstracyjny, by nie powiedzieć prowokacyjny.
Zmianie uległa natomiast polityka Polski - zaczęto reagować na łamanie praw Polaków. W rezultacie we wzajemnych relacjach mamy katastrofę. Po objęciu władzy na Litwie przez litewskich konserwatystów postsajudisowskie elity polityczne i medialne nastawiły się na eskalację konfliktu, coraz bardziej zaostrzając język antypolskiej propagandy i represje względem Polaków. Poniżej przytoczę przykłady z ostatnich miesięcy.
Władze litewskie kontynuowały politykę karania grzywnami Polaków odpowiedzialnych - według nich - za pojawienie się w sferze publicznej polskich napisów informacyjnych na terenach, na których Polacy stanowią większość. Ukarano ponownie dyrektora administracyjnego samorządu rejonu solecznickiego Bolesława Daszkiewicza za umieszczanie przez Polaków litewsko-polskich tablic z nazwami ulic na ich domach. Wyrokiem Wileńskiego Okręgowego Sądu Administracyjnego z 25 października podtrzymano kary wymierzone za umieszczenie litewskich i polskich opisów tras na autobusach komunikacji podmiejskiej.
Władze litewskie otworzyły ostatnio nowe pole konfliktów - kwestię obecności w sferze publicznej polskich napisów informacyjnych sprowadziły do granic groteski, by nie powiedzieć absurdu. Na początku października Litewska Inspekcja Języka Państwowego zdecydowała ukarać panią Helenę Tomaszewską, która na swoim sklepie w Awiżeniach obok szyldu "parduotuvie" od zawsze umieszczała szyld "sklep spożywczy" i nie zgodziła się tego napisu usunąć. Z drżeniem serca oczekuję, kiedy Litewska Inspekcja Języka Państwowego ukarze dyrektora wileńskiej spółki komunikacyjnej za umieszczenie w kursujących po Wilnie trolejbusach informacji także w języku polskim o karach grzywny grożących pasażerowi za jazdę bez biletu.
Alergia na polskość
Tym działaniom towarzyszyły manifestacje agresywnego antypolonizmu. Należy wspomnieć choćby liczne wypowiedzi nowego ministra spraw zagranicznych Litwy Audroniusa Ażubalisa, w tym jego wywiad udzielony agencji BNS, w którym, odnosząc się faktycznie do Polaków, stwierdził, iż jest "dumny z tego, że nasze mniejszości narodowe mają prawo do nauki we własnym języku. W gruncie rzeczy jest to sprawa unikalna. I sądzę nawet, że ta unikalność wyświadcza swego rodzaju niedźwiedzią przysługę. Nie sprzyja dostatecznej integracji ze społecznością. (...) Nie jest to w porządku wobec tego młodzieńca z mniejszości narodowej. (...) oni sami powinni zrozumieć i zaaprobować, żeby na przykład geografia i historia były wykładane w języku litewskim. (...) Swoją drogą, jeśli ludzie uczą się w szkole narodowej w tym języku, to być może zamierzają wyjechać".
[...]
Pełny tekst:
"Nasz Dziennik"