Leicester, brytyjskie miasto położone 165 km na północ od Londynu stało się kolejnym “mini-ośrodkiem”, w którym rozprzestrzenia się Krucjata Młodych. Napisał do nas p. Czesław Kuchowicz, który wraz z rodziną zaangażował się w rozdawanie breloków “Nie wstydzę się Jezusa”.
Duch krucjaty krąży nad wyspami
W tamtejszym polskim kościele pw. Nawrócenia św. Pawła dzięki kazaniom księdza proboszcza Tadeusza Kordysa parafianie mają możliwość dowiedzieć się o działaniach Krucjaty Młodych: “Kilka tygodni temu, w kazaniu niedzielnym, ks. Tadeusz zakreślił kilka zdań o
zatrzymaniu marszu ateistów w Krakowie przez młodzież pijarską z brelokami”.
Pan Czesław nie kryje swego zapału: “Od razu przez myśl przeszło mi, że Duch Św. był na czele zwycięskich rycerzy Jezusa. Zapragnąłem również mieć swój udział i wkład w krucjacie. Nie wstydzę się Jezusa, Jezus jest miłością mojego życia i bardzo chętnie będę o tym świadczył. Po rozmowie z księdzem Tadeuszem, otrzymałem wsparcie i zgodę na rozdawanie breloków w naszym kościele”.
Breloki jak świeże bułeczki
Jednak jako pierwsza działania podjęła małżonka pana Kuchowicza, która “rozdała w swoim miejscu pracy prawie dwadzieścia sztuk [breloków] i nadal są chętni. Bardzo się z tego cieszę, że my Polacy nie wstydzimy się Jezusa. Dużo osób pierwszy raz spotkało się z informacją o Waszej akcji”.
Maszyna ruszyła! Wszystkie breloki zostały rozdane 4 grudnia 2011 r. Dwieście sztuk rozeszło się w ciągu trzech godzin.
“Ku miłemu zaskoczeniu, bardzo wielu ludzi, od wieku szkolnego aż po bardzo wiekowych chętnie dopytywało się o cel akcji. Szczerze przyjmowali brelok, jako podarunek za przyznanie się, że nie wstydzą się Jezusa. W ciągu kilku godzin poznałem wielu ludzi, którzy opowiadali mi swoje historie związane z wiarą”.
Rycerz Chrystusa potrzebny od zaraz!
Pan Kuchowicz spotkał się również ze słodko-gorzką opowieścią o prześladowaniu katolików w Wielkiej Brytanii.
“Chciałbym przekazać Wam słowa pewnej młodej kobiety, która pracuje jako pielęgniarka w szpitalu. Opowiedziała mi o swojej walce w obronie krzyżyka, który nosi na szyi. Władze szpitala poleciły jej, że musi zdjąć łańcuszek z krzyżykiem, ponieważ to zagraża bezpieczeństwu pacjentów. W szpitalu pracują ludzie z różnych stron świata i różnych wyznań i oni nie muszą zdejmować swoich bliskich sercu rzeczy. Silna mocą Ducha Świetego postanowiła, że nigdy tego nie zrobi i łańcuszek z krzyżykiem pozostanie na szyi. Bardzo mnie ujęła swoją silną wiarą i miłością do Pana Jezusa”.
Wniosek może być tylko jeden – wezwanie do walki: “W tych czasach, w nowoczesnych państwach Europy możemy i musimy toczyć boje o wiarę”.
Wyspiarze też za Jezusem
Akcja brelokowa wzbudziła żywe zainteresowanie również wśród angielskich katolików. “Bardzo mnie ucieszyło, kiedy kilka rodzin angielskich zapytało mnie, co to za akcja i chętnie przyznało się do Jezusa. Postanowili też mieć brelok przy sobie. Jestem bardzo zadowolony z tego, że ludzie chętnie przyznają się do Jezusa i nie wstydzą się tego okazywać”.
Pan Czesław Kuchowicz kończy swój list następującymi słowami: “Jednakże czuję pewien niedosyt spowodowany tym, że w Leicester mieszka kilka tysięcy Polaków, a ja mogłem rozdać tylko dwieście sztuk breloków. Marzy mi się akcja na większą skalę z promocją powiązaną z jakimś świętem organizowanym w naszym kościele. Ksiądz Tadeusz powiedział mi, że fajnie by było, gdybyśmy w następnym roku, kiedy będzie bierzmowanie, zorganizowali breloki dla młodzieży bierzmowanej”.
PS. Panu Czesławowi serdecznie dziękujemy za godny podziwu zapał i zaangażowanie! Sam zajmował się wszystkim, dlatego wysłał nam tylko jedno zdjęcie – poniższe ze swoją Rodziną.
Zazwyczaj nie wysyłamy breloków za granicę ze względu na koszty wysyłki. Jeśli chcesz, by akcja "Nie wstydzę się Jezusa" dotarła do jak największej liczby osób, możesz ją wesprzeć!
Zainwestuj w misję zdobywania młodych dusz dla Jezusa!
Maciej Maleszyk
Koordynator Krucjaty Młodych
Mt1033.pl