Polacy przed świętami nie przejmują się kryzysem i finansami. Aż 37 proc. badanych twierdzi, że w porównaniu z przedświątecznym okresem sprzed roku, zwiększyło swoje wydatki, co dziesiąta osoba w sposób znaczący.
– Szał zakupów, który ogarnia także osoby zadłużone, wskazuje na to, że u części Polaków duchowy wymiar świąt jest wypierany przez komercję – zauważa w rozmowie z „Rzeczpospolitą” prof. Mariusz Jędrzejko, kierownik badań, socjolog SGGW.
Na zakup świątecznych upominków więcej niż co czwarty badany wyda od 200 do 300 zł. Ale 12 proc. osób przeznaczy na nie do 100 zł. Podobny jest odsetek tych, którzy wydadzą ponad tysiąc złotych. Przybyło tych, którzy przeznaczą na Boże Narodzenie więcej niż 2500 zł.
Prawie 46 proc. Polaków uważa, że ich wydatki będą na podobnym poziomie co zeszłoroczne. 37 proc. wyda więcej niż rok temu, wiąże się to również z wzrostem cen. Kto wyda mniej? 17 proc. osób, głównie ludzie starsi, emeryci, renciści i pracownicy najemni mniejszych firm. Co siódmy pytany z tej grupy przyznał, że nie kupi prezentu, bo brak mu środków.
Ale kryzys nie zmienił podejścia Polaków nie tylko do zakupów, ale i do dobroczynności.
Akcje charytatywne typu "Szlachetna paczka", "Idą święta" czy "Świece Caritas" nadal przyciągają wiele osób. W tym roku cieszą się one nawet większym powodzeniem niż w ubiegłym roku. Zdaniem psycholog biznesu Izabeli Kielczyk święta to czas sprzyjający refleksji nad losem innych, podczas którego wiele osób potrafi sobie nawet czegoś odmówić, by w trudnym czasie kryzysu komuś pomóc bardziej potrzebującym. Jak wynika z raportu "Charytatywność Polaków 2010" (opracowanego przez TNS OBOP na zlecenie Ecco), w ubiegłym roku aż 80 proc. Polaków przynajmniej raz podjęło działania dobroczynne.
Przed świętami Bożego Narodzenia w całej Polsce odbywają się również wieczerze wigilijne dla osób ubogich, samotnych i bezdomnych. Przygotowują je wspólnie władze miejskie i kościelne organizacje charytatywne, głównie diecezjalne Caritas. W takich spotkaniach wigilijnych uczestniczy z roku na rok coraz więcej osób, ale także coraz więcej osób wspiera ich organizację.
Źródło: rp.pl, KAI