Marsze „równości” organizowane co pewien czas w Krakowie i innych miastach kryją w sobie prowokacje. Wbrew hasłom organizatorów wcale nie służą tolerancji i równości, lecz wywoływaniu niepotrzebnych zatargów i słownych utarczek – pisze w „Rzeczpospolitej” ks. Robert Nęcek, rzecznik prasowy archidiecezji krakowskiej. W sobotę ulicami Krakowa ma przejść tzw. Marsz Tolerancji – prowokacyjna manifestacja organizowana przez aktywistów homoseksualnych.
Ks. Nęcek podkreśla, że z punktu widzenia etycznego nie można wyrazić aprobaty dla takich zachowań, gdyż stają się one doskonałą promocją homoseksualnego stylu życia. W tym duchu właśnie Adam Fons, człowiek, który przeszedł drogę homoseksualnego cierpienia, nazwał całe zjawisko homoseksualizmu żałosną afirmacją złudzeń – zauważa rzecznik metropolity krakowskiego kard. Stanisława Dziwisza.
Nieprzypadkowo więc Sługa Boży Jan Paweł II, krytykując gejowskie parady, powiedział 9 lipca 2000 roku w Rzymie: „W imieniu Kościoła rzymskiego zmuszony jestem wyrazić rozgoryczenie z powodu zniewagi i obrazy chrześcijańskich wartości. Kościół nie może przemilczać prawdy, gdyż uchybiłby wierności wobec Boga Stwórcy i nie pomagałby w odróżnieniu dobra od zła” - przypomina ks. Nęcek.
Homoseksualiści nie wzbudzą życia – zaznacza dalej rzecznik archidiecezji krakowskiej, wyjaśniając, że chodzi o to, że małżeństwo i rodzina cieszące się określonymi „przywilejami” spełniają konieczne dla społeczeństwa role i zadania. „Jednakowo – jak mówił austriacki profesor teologii moralnej i biskup pomocniczy Salzburga Andreas Laun – można traktować tylko jednakowych”. Otóż homoseksualiści w żaden sposób nie wzbudzą życia, a rodzina to czyni, zabezpieczając przyszłość społeczeństwa. Oznacza to, że trzeba chronić sprawę dobra wspólnego, a nie tylko interesy mniejszości – podkreśla ks. Nęcek.
Oznacza to również, że sprawiedliwość nie pozwala traktować par homoseksualnych w taki sposób, jak gdyby miały możliwość dawania życia, skoro takiej możliwości z natury rzeczy nie mają. Zatem trudno tu mówić o niesprawiedliwości - stwierdza.
Patrząc na bieg wydarzeń w innych krajach – pisze ks. Nęcek - da się zauważyć, że kolejnym krokiem po legalizacji homoseksualnych związków jest właśnie adopcja dzieci. Tam, gdzie legalizuje się homoseksualizm – a mówią o tym badania niemieckie – w sposób wyraźny następuje nasilenie tego zjawiska. W tym kontekście cała tak zwana kultura gejowska eksponowana ostentacyjnie podczas parad w centrach miast – zgodnie z klasyką psychologii tłumu Le Bona – ma na celu zagłuszenie publicznej odwagi, świadomości i logicznego myślenia osób heteroseksualnych - zaznacza rzecznik archidiecezji krakowskiej.
Kościół szanuje osobę ludzką, ale nie może akceptować zachowań niemoralnych i gorszących. Chodzi o to, że nie ma żadnych racjonalnych argumentów za legalizacją związków homoseksualnych – stwierdza ks. Robert Nęcek.
Źródło: „Rzeczpospolita”