Ksiądz Jerzy Popiełuszko - Ojczyzna i Prawda

2011-10-19 00:00:00
Ksiądz Jerzy Popiełuszko - Ojczyzna i Prawda


Od śmierci bł. ks. Jerzego Popiełuszki mija właśnie 27 lat. Upływający czas skłania do refleksji. Rodzą się pytania: czy wyciągnęliśmy wnioski ze śmierci Męczennika? Czy jesteśmy wierni jego ideałom? Czy naprawdę pamiętamy za co oddał życie i potrafimy żyć tak jak On nas uczył? A może marnujemy jego ofiarę?

Może warto w tym miejscu, w tym czasie postawić pytanie: Co dziś ks. Jerzy Popiełuszko chciałby nam powiedzieć? A może wystarczy jedynie przypomnieć to, co mówił trzydzieści lat temu? Może mógłby powtórzyć swoim rodakom i dziś?

Ojczyzna i Prawda. Te dwa pojęcia, albo raczej to, co w sobie kryją, oprócz kolejnego-trzeciego, które brzmi „Kościół”, były bardzo mu bliskie. Co więcej, to właśnie z miłości do Boga, Polski i Prawdy oddał swoje życie.

Ojczyzna

Zobaczmy jak Ojczyznę pojmował Męczennik naszych czasów: „Ojczyzna, to wspólnota rodzimej kultury, jej dzieje, historia bardziej radosna lub bolesna. To bogactwo językowe, bogactwo dzieł sztuki i kultury muzycznej, to jej religia i obyczaje”.

Jak wspaniała to definicja. Jak wielka mądrość jest w niej zawarta. Jak pięknie współbrzmią z nią słowa wiersza wielkiego naszego rodaka bł. Jana Pawła II: „Ojczyzna, kiedy myślę wówczas wyrażam siebie i zakorzeniam...”.

Ojczyzna. Dla naszych przodków, dla naszych ojców, to słowo było święte. Na swoich sztandarach wypisywali trzy słowa: „Bóg, honor i Ojczyzna”. Ojczyzna... Trudna, ale i chwalebna jest historia naszej Ojczyzny.

„Naród nie dał się zniszczyć mimo rozbiorów, przegranych powstań i Sybiru, mimo wynaradawiania i rusyfikacji, mimo wozu Drzymały i Kulturkampfu, bo miał mocno zapuszczone korzenie w poprzednich wiekach dziejów ojczystych. Nie dał się zniszczyć, bo żywił się historią i kulturą poprzednich wieków” – przypominał ks. Jerzy.

Męczennik sprawę dobra Ojczyzny, która w tamtych czasach była zniewolona, postawił na pierwszym miejscu. Jako że był kapłanem, dawał jej to, co mógł najcenniejszego – odprawiał w jej intencji Mszę św., a z każdym miesiącem gromadziło się na niej coraz więcej Polaków. Nie ograniczał się tylko w tej modlitwie do warszawskiego Żoliborza, ale jeździł po całej Polsce i tam „zarażał” swoją ideą kolejnych ludzi. Tu warto wspomnieć, że kilka miesięcy przed swoją tragiczną śmiercią był na Podkarpaciu – na Pustelni św. Jana z Dukli, gdzie zostawił w pamiątkowej księdze swój wpis. Nie prosił on Świętego o zdrowie czy błogosławieństwo dla siebie czy swoich bliskich, ale o opiekę nad Polską, nad naszą Ojczyzną...

Ks. Jerzy Popiełuszko w czasie Mszy za Ojczyznę zawsze mówił kazania, do których bardzo solidnie przygotowywał się. Często były one powielane i rozdawane uczestnikom Eucharystii. Dlaczego? Chciał, by ludzie nad nimi myśleli, by zastanawiali się nad prawdami, które im przekazywał. Chciał wreszcie, by nieśli je innym. Dzięki temu i my dziś możemy pochylić się nad słowem Kapłana z Żoliborza, który mówił, że wszystko co czynione jest przeciwko kulturze narodowej w kraju chrześcijańskim, styl rządzenia i władanie przeciwne chrześcijańskim obyczajom czy też prawom osoby ludzkiej i rodziny nie sprzyja rozwojowi kultury.

Ks. Popiełuszko nigdy nie odrzucał żadnego człowieka. Gromadził przy sobie różne środowiska. Dbał nawet o to, by Ci, którzy przyszli niejako „podsłuchiwać” jego kazania, mogli napić się choćby ciepłej herbaty. Jak wielkie przynosiło to owoce, możemy przekonać się dziś. Znane powszechnie jest świadectwo człowieka, który po czasie, pod wpływem ks. Jerzego nawrócił się, przyszedł do Kościoła i tam wziął ślub kościelny ze swoją żoną. Błogosławił mu nie kto inny jak sam ks. Jerzy...

Kapłan z Żoliborza dbał o każdego człowieka. Podstawą swojej relacji z każdym uczynił jednak prawdę. Dla niego „tak” było „tak”, a „nie” – „nie”. Dlatego odważnie mówił, że tylko Naród wolny duchowo i miłujący prawdę może trwać i tworzyć dla przyszłości. Tylko Naród, który ma zdrowego ducha i czułe sumienie, może tworzyć śmiałą przyszłość. „Dlatego dbajmy o wolność naszego ducha, nie dajmy się zniewolić przez lęk i zastraszenie. Nie pozwalajmy w najdrobniejszych nawet sprawach zatruwać ducha narodu, przed czym ostrzegał Adam Mickiewicz, gdy pisał: Niczym Sybir, niczym knuty, lecz Narodu duch zatruty, to dopiero bólów ból...”. Te słowa ks. Jerzy pisał we wrześniu 1983 roku...

Prawda

Jak pojęcie to rozumiał ks. Jerzy Popiełuszko. Co o nim mówił? Otóż dla niego prawda łączyła się zawsze z miłością, która kosztuje. Miłość prawdziwa jest ofiarna, stąd musi kosztować. Prawda, która nic nie kosztuje jest kłamstwem. Ks. Jerzy mówił w homilii 27 maja 1984 roku podczas Mszy św. za Ojczyznę: „Żyć w prawdzie, to żyć w zgodzie ze swoim sumieniem. Prawda zawsze ludzi łączy i zespala. Wielkość prawdy przeraża i demaskuje kłamstwa ludzi małych, zalęknionych. Od wieków trwa nieprzerwana walka z prawdą. Prawda jest jednak nieśmiertelna, a kłamstwo ginie szybką śmiercią”.

Męczennik naszych czasów podkreślał, że nie wolno nam przyjmować i zadowalać się prawdami łatwymi, powierzchownymi i propagandowymi. Naszym zadaniem jest nauczenie się odróżniania prawdy od kłamstwa. Jednak, jak pisał, choć żyjemy w czasach gdy bezustannie chłosta się nas kłamstwami, a glebę domu ojczystego zatruwa się ziarnem kłamstwa, ateizmu i liberalizmu, musimy podjąć walkę o prawdę.

Ks. Jerzy uczył, że rozwojowi prawdy nie służą: półprawdy płynące szeroką rzeką w środkach masowego przekazu, układanie programów telewizji tylko pod kątem oficjalnej propagandy, świeckiej moralności, narzucanie światopoglądu materialistycznego, oczernianie i ukazywanie w negatywnym świetle wszystkiego, co dokonała Solidarność, a także przemoc i destrukcja siły. Aby dobrze rządzić państwem, należy zaniechać gwałtu i kłamstwa, a wtedy powróci spokój i warunki do owocnego budowania.

„Życia nie da się oszukać, jak nie da się oszukać i ziemi. Jeżeli wrzuci się w nią plewy, zbierze się chwasty...” - podkreślał kapłan i zaznaczał, że w sytuacji, gdy ze strachu albo dla wygodnictwa akceptujemy zło wówczas sami jesteśmy winni zniewoleniu, jakie nas ogarnia.

Ksiądz Jerzy wiedział jak trudne słowa wypowiada. Wiedział, że ta prawda będzie go kosztować. Wiedział – bo jak wiemy z wielu świadectw – mówił: „Oni mnie zabiją”. Nie uląkł się, bo żył Ewangelią, słowami swojego Pana, który nauczał, że wrogowie Kościoła mogą zabić jego ciało, ale duszy nie zabiją. Zginął za Ojczyznę, za Prawdę, za Kościół.

Zginął, ale jego duch żyje. Po polskiej ziemi chodzą ludzie, którzy pamiętają nauczanie ks. Jerzego, jego niezłomną postawę, żyją ideami, które on głosił. Od ponad roku możemy mówić o nim „błogosławiony”, a to oznacza, że jest w Niebie i oręduje u Boga za tak drogą mu Ojczyzną.

Na koniec przytoczę jeszcze jeden fragment homilii Męczennika: 
„Dzięki chrześcijaństwu jesteśmy powiązani z kulturą Zachodu i dlatego mogliśmy się w historii opierać wszelkim innym kulturom ludów barbarzyńskich. Mogliśmy się oprzeć kulturom narzucanym nam przez wrogów czy przyjaciół. W Polsce powojennej postanowiono, że Boga i Ewangelii nie będzie w życiu Narodu, że szczególnie młode pokolenie będzie wychowywane bez Boga. Ale zapomniano, że Bóg wcale nie ma obowiązku stosować się do niczyich uchwał. Dzisiaj potrzeba nam odważnego upominania się dla Narodu o prawo do Boga, do miłości, do wolności sumień, do kultury i dziedzictwa rodzimego. Nie można tworzyć dziejów bez dziejów, nie można zapominać o chrześcijańskiej drodze naszego Narodu. Nie można podcinać korzeni naszej ponad tysiącletniej przeszłości, bo drzewo bez korzeni będzie się przewracało”. (25 września 1983 r.)

Małgorzata Pabis

W Poniedziałek Wielkanocny o godzinie 7.35 zmarł Papież Franciszek. Ojciec Święty miał 88 lat i był 266. biskupem Rzymu. Jorge Mario Bergoglio SJ urodził się 17 grudnia 1936 roku w Buenos Aires, w stolicy Argentyny. Od 13 marca 2013 roku zasiadł na Stolicy Piotrowej, mając wówczas 76 lat. Wiadomość o śmierci Papieża Franciszka przekazał z kaplicy Domu Świętej Marty kamerling Świętego Kościoła Rzymskiego kard. Kevin Farrell.
Błogosławionych Świąt Zmartwychwstania Pańskiego, spokoju, zdrowia i radości życzą Zarząd i Członkowie Stowarzyszenia Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi Wielkanoc A.D. 2025
W sobotę 12 kwietnia wielotysięczny pochód przeszedł ulicami Krakowa pod Wawel by uczcić tysiąclecie Korony Polskiej. Marsz zorganizowany został przez powstały w Krakowie Społeczny Komitet im. Bolesława Chrobrego, w którego skład weszło także Stowarzyszenie Kultury Chrześcijańskiej im. Księdza Piotra Skargi. Organizując milenijne obchody chcemy nie tylko przypomnieć o doniosłych chwilach w dziejach naszej Ojczyzny, ale także wskazać młodemu pokoleniu, jak ważne są idee jednoczące naród wokół Korony i poczucia wspólnoty całego społeczeństwa.
We wtorek 1 kwietnia na Uniwersytecie Wileńskim można było zobaczyć unikatowe eksponaty – jeden z dwóch zachowanych egzemplarzy „Katechizmu” Matynasa Mažvydasa oraz pelerynę i biret Piotra Skargi – pierwszego rektora uczelni, która w chwili założenia nosiła nazwę Akademia i Uniwersytet Wileński Towarzystwa Jezusowego. W tym roku wileński uniwersytet świętuje 446 rocznicę wydania aktu fundacyjnego przez króla Stefana Batorego.
Nazywany jest Szaleńcem Niepokalanej. Wiedział, że Maryja jest papierkiem lakmusowym, który mówi o prawdziwości naszego katolicyzmu. Był przekonany, że jeśli ktoś zawierzy Maryi, nigdy się nie zawiedzie. O heroiczności i niegasnącym zapale św. Maksymiliana Kolbego opowie redaktor naczelny „Przymierza z Maryją" już we wtorek 8 kwietnia 2025 roku podczas spotkania Klubu „Polonia Christiana" we Wrocławiu.