Minister finansów Jacek Rostowski zadeklarował, że według rządowych planów od 2013 roku ulgi na dziecko straci 300 tys. rodzin. Ma to przynieść budżetowi państwa zysk 400 mln złotych rocznie.
Ograniczenia mogą jednak nie objąć wszystkich zamożnych rodziców – informuje „Rzeczpospolita”. „Ulga na pierwsze dziecko przysługiwać będzie tam, gdzie dochód na rodzinę nie przekracza 85 tys. złotych rocznie, czyli na poziomie pierwszego progu podatkowego" – głosi rządowy program reform. Nie wiadomo jednak, jak wyliczyć ten limit. Dzisiaj ulgę mogą odliczać dwie grupy osób: płacący podatek według skali 18 i 32 proc. ale również płacący podatek według tej skali i jednocześnie mający dochody opodatkowane w inny sposób (stawka liniowa 19 proc. lub ryczałt – np. przedsiębiorcy, którzy jednocześnie pracują dla kogoś).
Nie wiadomo, które dochody po zmianie przepisów rząd będzie uwzględniał. „Rzeczpospolita” podaje przykład – matka dziecka ma dochody z pracy opodatkowane według skali, wynoszące 60 tys. zł rocznie. Jednocześnie ojciec prowadzi firmę rozliczaną według stawki liniowej, z której osiąga dochody powyżej 85 tys. zł. Tacy rodzice nadal mogliby korzystać z ulgi. Może się również zdarzyć, że oboje rodzice mają niskie zarobki z pracy, a utrzymują się z opodatkowanej liniowo działalności gospodarczej. Oni również mogliby odliczać ulgę na dzieci.
Lakoniczne zapowiedzi premiera i ministra finansów można odczytywać z korzyścią dla wspomnianych przypadków. Gdyby jednak rząd brał pod uwagę także dochód dodatkowy, nie wiadomo jak będzie dokonywana weryfikacja. Czy urząd skarbowy będzie się opierał na oświadczeniu podatnika czy też będzie potwierdzał prawo do ulgi już po tym, gdy rodzice złożą roczne zeznania podatkowe?
Zapowiedziane przez premiera ulgi podatkowe mają promować wielodzietność. Rząd chce podwyższyć o 50 proc. odpis na trzecie i kolejne dziecko. Dziś można odjąć od podatku 1112,04 zł na każdą pociechę. Wysokość ulgi na dwoje ma pozostać bez zmian. Na trzecie i kolejne dziecko rodzice mogliby odliczyć więcej niż dziś, bo 1668,06 zł.
Źródło: rp.pl