Mimo zbliżającej się pielgrzymki papieża. kubańskie władze coraz częściej uciekają się do metod opresyjnych. Tym razem na celowniku reżimu Castro znalazły się „kobiety w bieli”. Uczestnictwo w konspiracyjnych Mszach Świętych daje im jednak siłę by przetrwać.
„Kobiety w bieli“ to grupa matek i żon aresztowanych opozycjonistów kubańskich. Od lat w białych strojach prowadzą marsze protestu na Kubie. Pragną w ten sposób zwrócić uwagę na los przebywających w więzieniach członków ich rodzin. Jest to zarazem forma ich walki o prawa człowieka. Są one laureatkami Nagrody Sacharowa z 2005 roku.
O ich działalności informuje, nadające z Miami, opozycyjne „Radio Marti". W rozmowie z rozgłośnią jedna z „kobiet w bieli“, Tania Montoya, powiedziała, że kobiety o świcie wyszły z domu i udały się pieszo z Santiago de Cuba do maryjnego sanktuarium Matki Bożej Miłosierdzia do Cobre, Benedykt XVI odwiedzi to sanktuarium 27 marca. Wtedy siły bezpieczeństwa otoczyły domy i mieszkania innych „kobiet w bieli“, w związku z czym nie mogły one uczestniczyć w Mszy św. Radiostacja informuje, że mimo tych trudności, wiernym udaje się przechytrzyć funkcjonariuszy systemu i uczestniczyć w Liturgii, z której czerpią siłę do dalszego zmagania się z kubańską rzeczywistością. Władze Kuby permanentnie odmawiają też kontaktu wiernym z biskupem Emilio Aranguren, ordynariuszem Holguin.
Sprawą zajęło się Międzynarodowe Towarzystwo ds. Praw Człowieka we Frankfurcie nad Menem. Określiło ono zachowanie władz kubańskich jako „oznakę słabości i nerwowości reżimu kubańskiego przed wizytą Benedykta XVI“.
Źródło: KAI
luk