Antykatolickie organizacje we Francji nie ustają w wysiłkach, by narzucić katolickim szkołom zasadę "otwartej laickości". Udało się już tego dokonać we francuskich katolickich organizacjach harcerskich, które z dnia na dzień tracą swój dawny, katolicki charakter.
Prywatne szkoły katolickie cieszą się we Francji coraz większą popularnością. Obecnie uczęszcza do nich około 2 mln uczniów. Najwięcej młodzieży kształci się w gimnazjach (655 tys.) i szkołach podstawowych (565 tys.). Nad Sekwaną 90 proc. szkół prywatnych pracuje w oparciu o podpisane kontrakty z państwem. Pozostałe 10 proc. to szkoły wyznaniowe, których finanse nie są kontrolowane przez instytucje państwowe. Nie otrzymują one też żadnych dotacji z kasy państwa czy władz samorządowych. Nie są też zobowiązane do respektowania programu edukacji narodowej.
Nie oznacza to wcale, że poszczególne rektoraty (kuratoria oświaty) nie interesują się nimi i nie czynią nacisków na ich programy. Ostatnio akcję taką przeprowadziło kuratorium w Bordeaux, alarmując, że katolicka szkoła bez kontraktu - gimnazjum Saint-Projet - nie porusza pewnych tematów, do których uczniowie mają prawo, zwłaszcza historycznych, a problemy, które są w szkole omawiane, przepuszczane są przez "katolicki filtr". Zdaniem kuratorium, nie daje to możliwości wytworzenia jakiegokolwiek ducha krytycznego u uczniów, co jest oczywiście godne potępienia i sprzeczne z otwartością francuskiego systemu szkolnictwa.
Od nacisków ideologicznych nie są też wolne szkoły pracujące w oparciu o kontrakty. Ostatnio zlaicyzowany Krajowy Demokratyczny Związek Nauczania i Formacji Prywatnej (SUNDEP) zarzucił władzom kościelnym w Bretanii próbę przywrócenia orientacji katolickiej szkołom prywatnym. Centralę związkową zaniepokoiło stwierdzenie umieszczone na stronie internetowej diecezji w Breście: "specyfika kształcenia katolickiego wyraża się związkiem między nauczaniem, wychowaniem każdego ucznia oraz propozycją życia oświeconego przez Ewangelię".
- Jest to jasna próba nadania orientacji katolickiej szkołom prywatnym - stwierdza Denis Nicolier, działacz SUNDEP.
Związek skrytykował również dwa okólniki Kurii Rzymskiej opublikowane 5 maja 2009 r. stwierdzające, że "szkolnictwo i wychowanie katolickie musi być realizowane na zasadach wiary katolickiej i wolne od nauczycieli nieakceptujących tej doktryny i niespełniających wymogu prawości życia". Dla SUNDEP jest to dowód na dyskryminację przy przyjmowaniu do pracy. Na krytykę związku odpowiedział diecezjalny dyrektor szkolnictwa katolickiego, Patrick Lamour.
- Szkoły prywatne są otwarte dla wszystkich i respektują wiarę każdego ucznia. Orientacja katolicka jest zawsze obecna, chociaż szanowana jest wolność sumienia. Nie wymaga się, by każdy z uczniów czy pracowników był katolikiem, ale projekt wychowawczy opiera się na wartościach i zasadach chrześcijańskich. W oparciu o te wartości należy stosować "filtr katolicki", bo jest on jedynie obiektywny, kompletny, pozwalający na realizację podstawowej misji nauczania, czyli respektowania prawdy - twierdzi Patrick Lamour.
Krzyże do lamusa
Dla Érica de Labarre'a, sekretarza generalnego organizacji Szkolnictwo Katolickie, naciski na szkoły prywatne mają na celu wprowadzać do nich coraz więcej tzw. otwarcia, otwarcia i jeszcze raz otwarcia, czyli - inaczej mówiąc - relatywizmu.
[...]
Pełny tekst:
"Nasz Dziennik"