Ostatni kraj europejski, który sprzeciwia się legalizacji rozwodów, może już wkrótce zmienić prawo. 28 maja br. na Malcie odbędzie się referendum, w którym obywatele wypowiedzą się „za” lub „przeciw” legalizacji rozwodów.
Podczas swojej pielgrzymki na Maltę, w kwietniu 2010 r., papież Benedykt XVI mówił wiele na temat trwałości i świętości małżeństwa. Zachęcał obywateli, by nigdy nie zgodzili się na legalizację rozwodów. Już wkrótce Maltańczycy zadecydują, czy utrzymają w mocy zakaz rozwodów, czy też go zniosą.
Obywatele będą decydować, czy władze państwa powinny zezwolić na rozwód parom, pozostającym przez okres co najmniej 4 lat w separacji, pomiędzy którymi pojednanie jest niemożliwe. Małżonkowie mogliby zdecydować się na ewentualny rozwód, po zapewnieniu należytego utrzymania dzieciom.
Obecnie, kodeks cywilny i ustawa o małżeństwie zezwalają jedynie na separację lub katolickie unieważnienie małżeństwa, czyli stwierdzenie przez sąd biskupi, że ważne małżeństwo nigdy nie istniało. Inni mogą zdecydować się na separację, jednak ponowne zawarcie związku małżeńskiego nie jest możliwe.
Malta jest jedynym państwem członkowskim Unii Europejskiej, które nie zezwala na rozwód. Od dłuższego czasu wywierana jest na nią presja przez ograny unijne. Trwa także ofensywa medialna, mająca doprowadzić do zmiany mentalności obywateli, a w jej konsekwencji – do zmiany prawa, które, jak mówią lewicowcy, „sytuuje Maltę w czasach średniowiecznych”.
Przepis, zabraniający rozwodów został wpisany do konstytucji maltańskiej w 1960 r., po nieudanych próbach ich legalizacji, podjętych przez polityków z Partii Pracy. Partii tej udało się jednak zliberalizować prawo. W 1970 r., z jej inicjatywy dopuszczono separację.
Ostatnie badania wskazują, że mieszkańcy Malty stali się bardziej otwarci na prawo rozwodowe. Popiera je nieco mniej niż połowa obywateli.
Premier Lawrence Gonzi z Partit Nazzjonalista jest przeciwny zmianie prawa, podobnie jak większość członków Stronnictwa Narodowego.
Gonzi powiedział ostatnio: – Jeśli naprawdę chcemy chronić rodzinę, to nie można przyczyniać się do legalizacji rozwodów na Malcie.
Z kolei Joseph Muscat, lider Partii Pracy, prowadzi aktywną kampanię na rzecz wprowadzenia ustawy, dopuszczającej rozwody. – Decyzja o wprowadzeniu rozwodów jest zgodna z wyborem dokonanym wiele lat temu, kiedy Maltańczycy zdecydowali się stać państwem członkowskim Unii Europejskiej – utrzymuje Muscat.
Lewicowy polityk zaznacza, że jest przeciwny tzw. szybkim rozwodom, w „stylu Las Vegas”. Uważa, że jego kraj powinien dążyć do realizacji wartości "solidarności, integracji społecznej, demokracji i równości, które opierają się na tolerancji”. Dlatego, jego zdaniem, „zasada wyboru” powinna być chroniona.
Powiedział też, że obecnie w kraju panuje hipokryzja. Wielu obywateli toleruje fakt, że niektóre małżeństwa rozpadają się i pary często zmuszane są do życia w konkubinacie, bo prawo zabrania im zalegalizowania nowego związku.
Podczas swojej wizyty apostolskiej na Malcie wiosną ubiegłego roku, Papież Benedykt XVI wielokrotnie mówił o trwałości małżeństwa katolickiego: "Wasz naród powinien nadal bronić nierozerwalności małżeństwa jako instytucji naturalnej i sakramentalnej, jak również prawdziwej natury rodziny, tak jak to robi, stając w obronie świętości życia ludzkiego od poczęcia aż do naturalnej śmierci".
Episkopat Malty wydał niedawno list pasterski zatytułowany "Zaangażowanie i postawa wobec małżeństwa oraz rodziny". Stwierdzono w nim, że "mentalność rozwodowa niszczy więzi małżeńskie, a wprowadzenie rozwodów poprzez przyjęcie ustaw zmieniających przepisy prawa cywilnego, osłabia nasze rozumienie wiecznego małżeństwa. To rani społeczeństwo i ma szkodliwy wpływ na nie, co widać na przykładzie innych krajów".
Abp Paul Cremona z archidiecezji Malta, która obejmuje cały kraj, stwierdził: – Sprzecznością jest mówienie, że będziemy promować stabilność małżeństwa, w ramach „wspólnego dobra”, poprzez wprowadzenie przepisów o rozwodzie, które de facto niszczą to dobro.
Andre Camilleri, przewodniczący Ruchu Anty-Rozwodowego, podkreśla, że rozwód będzie osłabiać więzi małżeństwa. – Wprowadzenie rozwodu w innych krajach, spowodowało zmniejszenie liczby zawieranych małżeństw i wzrost liczby konkubinatów – stwierdza. Camillerii dodaje, że "rząd powinien w większym stopniu zaangażować się w działania na rzecz lepszego przygotowania małżonków do małżeństwa, świadczenie usług dla osób z problemami małżeńskimi i spróbować zmniejszyć ból ludzi, których małżeństwa się rozpadły.
Podczas gdy przeciwnicy rozwodów wskazują na negatywne konsekwencje ich legalizacji, zwolennicy nieugięcie mówią o „prawie wyboru”, które powinno przysługiwać każdemu obywatelowi. – Na Malcie obecnie panuje taka sytuacja, że osoba pozostająca w separacji nie może ponownie wejść w związek, który byłby zgodny z prawem – narzeka Deborah Schembri, szefowa Ruchu za Rozwodem. Jej zdaniem, zmiana przepisów pozwoli niejako zlikwidować dyskryminację niektórych osób.
Źródło: NationalCatholicRegister, AS
Komentarz PiotrSkarga.pl:
Widzimy jak antyrodzinna rewolucja obyczajowa jest totalna! Nawet na tak zasłużonej dla chrześcijaństwa, maleńkiej Malcie próbuje się wprowadzić antyrodzinne prawodawstwo. Apelujemy o gorącą modlitwę i ofiarowanie postu w intencji ochrony trwałości małżeństwa!
Copyright © by STOWARZYSZENIE KULTURY CHRZEŚCIJAŃSKIEJ IM. KS. PIOTRA SKARGI | Aktualności | Piotr Skarga TV | Apostolat Fatimy