Na amerykańskich uczelniach nie ma już kursu historii cywilizacji zachodniej

2011-12-17 00:00:00
Na amerykańskich uczelniach nie ma już kursu historii cywilizacji zachodniej


Herbert London, były rektor Manhattan Institute w Nowym Jorku, ubolewa, że zamiast zajęć z historii cywilizacji zachodniej na wydziałach szkół wyższych organizuje się kursy podważające dorobek Zachodu. „To zdumiewające, że dzisiaj Zachód jest świadkiem wymierania własnej cywilizacji. Podstawowy kurs z historii cywilizacji, wymagany jeszcze 30 lat temu na wszystkich uczelniach, obecnie praktycznie zniknął” – pisze London i zadaje pytanie, kto ma ocalić kulturę jego kraju, skoro wszyscy ją kwestionują.

Kurs historyczny, obejmujący dzieje od starożytności do czasów współczesnych, jeszcze trzydzieści lat temu był podstawowym kursem organizowanym na wszystkich uczelniach w Stanach Zjednoczonych. Dzięki niemu studenci – chociaż w minimalnym stopniu (kurs zwykle trwał 30 godzin) – zapoznawali się z dorobkiem i osiągnięciami cywilizacji zachodniej.

Teraz te zajęcia zostały wyeliminowane z ogólnych wymagań edukacyjnych i zastąpione w dużej mierze kursami oraz programami,które albo całkowicie podważają tradycję zachodnią, albo ją „bałkanizują”.

London pisze, że Latynosi koncentrują się na podkreślaniu osiągnięć Hiszpanii. Murzyni opowiadają o swojej trudnej sytuacji i nieustannej walce z wyzyskiem białych. Studia „genderowe” koncentrują się na nadrzędnej roli kobiet w społeczeństwie, a jeszcze inne badania krytykują kolonializm itp. Jego zdaniem amerykańska historia to opowieść o konfliktach, wyzysku i imperialnych interesach. Studia dotyczace krajów tzw. Trzeciego Świata mówią z kolei o nadużyciach i nieuczciwej dominacji Zachodu.

„Czy można się zatem dziwić, że studenci alienują się od własnej kultury?” pisze London. Autor nader krytycznej opinii na temat współczesnego szkolnictwa wyższego, zauważa, że ankiety pokazują, iż nie są oni już zainteresowani poznawaniem historii triumfów i prawdziwych, ogromnych osiągnięć cywilizacji zachodniej. Nie uważają również, że cywilizacja ta odegrała szczególną rolę w ulepszaniu i przekształcaniu życia ludzi.

Były rektor powołuje się na opublikowany w tym roku raport National Association of Scholars pt. „The Vanishing West: 1964-2010", w którym stwierdza się, że tylko dwa procent koledżów amerykańskich wymaga od studentów ukończenia kursu z zakresu historii cywilizacji zachodniej. Co ciekawe, kurs taki rzadko jest nawet wymagany na wydziale historii. A jeszcze w latach 1964-70 był to podstawowy kurs dla wszystkich studentów.

London przypomina z goryczą, że w 1987 r. Jesse Jackson, który stał na czele rewolty na Stanfordzie, śpiewał: „Hej, hej, ho, ho, kultura Zachodu musi odejść”. Celem tej demonstracji było wyeliminowanie kursu cywilizacji zachodniej z uczelni. I niestety, Jackson i jego „spółka” osiągnęli to, co chcieli.

Zdaniem Londona, pozbawianie młodych ludzi podstaw wiedzy na temat historii cywilizacji Zachodu, sprawiło, że nauka w ogóle uległa wypaczeniu. Programy nauczania wymknęły się spod kontroli, koncentrując się na „poprawności politycznej”. Były wykładowca jest świadom, że trudno będzie odwrócić ten niesprzyjający trend w systemie szkolnictwa i zminimalizować negatywne skutki nauczania, niemniej jednak, trzeba spróbować naprawić to, co się da. Apeluje, by na nowo przywrócić kurs z historii cywilizacji zachodniej jako obowiązkowy przedmiot do zaliczenia przez studentów na wszystkich uczelniach, bo jak mawiał Matthew Arnold, uczelnie mają obowiązek uczyć tego, co najlepsze. A z pewnością osiągnięcia cywilizacji zachodniej są imponujące.

Źródło: Hudson New York, AS

Rankiem 16 lipca 1251 r., gdy Szymon Stock odmawiał piękną, ułożoną przez siebie modlitwę Flos Carmeli, wedle jego własnej relacji jaką zdał ojcu Piotrowi Swayngtonowi, swojemu sekretarzowi i spowiednikowi: "nagle ukazała mi się Matka Boża w otoczeniu wielkiej niebiańskiej świty i trzymając w ręce habit Zakonu, powiedziała mi: "Weź, Najukochańszy Synu, ten szkaplerz twego Zakonu, jako wyróżniający znak i symbol przywilejów, który otrzymałam dla ciebie i dla wszystkich synów Karmelu. Jest to znak zbawienia, ratunek pośród niebezpieczeństw, przymierze pokoju i wszechwieczna ochrona. Kto w nim umrze, nie zazna ognia piekielnego".
„Proroctwa nie lekceważcie. Przepowiednie dla Polski” Pawła Kota i Adama Kowalika to fascynująca podróż po proroctwach, które Pan Bóg i Najświętsza Maryja Panna skierowali do nas za pośrednictwem polskich i zagranicznych wizjonerów.
Dlaczego we współczesnym świecie próbuje się pokazać wspólność celów ruchu syjonistycznego z chrześcijaństwem? Dlaczego „chrześcijański syjonizm” ma tak duży wpływ na decyzje polityczne o wymiarze globalnym, angażujące w politykę Izraela wiele państw świata, w tym Stany Zjednoczone? Czy „chrześcijański syjonizm”, mocny raczej w środowiskach ewangelickich, ma swoich zwolenników także w Polsce? Odpowiedzi na te pytania szukać można w nowym kwartalniku, który Stowarzyszenie Ks. Piotra Skargi przygotowało dla czytelników szukających rzetelnych informacji, które trudno znaleźć w innych mass mediach.
Przyjaciele „Przymierza z Maryją” to wspólnota istniejąca przy Stowarzyszeniu Ks. Piotra Skargi od ponad trzech lat. Gromadzi ona najbardziej oddanych Czytelników pisma, którzy w sposób szczególny postanowili pomagać w rozwoju naszego dwumiesięcznika. Ciebie też, Drogi Czytelniku, zapraszamy do tego grona – do rodziny Przyjaciół „Przymierza z Maryją”!
W pierwszy piątek miesiąca lipca, o godzinie 15.00 w Bazylice Bożego Ciała w Krakowie odbędzie się comiesięczna wspólna Modlitwa Różańcowa w intencji Apostołów Fatimy i Przyjaciół „Przymierza z Maryją”.