W Brukseli rozpoczęło się dwudniowe posiedzenie Rady Europejskiej. Polska wraz z dwudziestoma pięcioma krajami podpisze w piątek pakt fiskalny. Nasza sytuacja jest o tyle interesująca, że dopóki nie wprowadzimy Euro, nie musimy stosować przepisów paktu. Niemcy jednak liczą na naszą solidarność.
Pakt ten jest międzyrządową umową, na mocy której Niemcy, de facto rządzący strefą euro, chcą narzucić słabszym krajom eurostrefy dyscyplinę fiskalną. Chodzi o to, aby kraje peryferyjne, których niekonkurencyjne gospodarki nastawione są na import z Niemiec i Francji, nie zadłużały finansów publicznych. W praktyce państwa te będą musiały finansować wszelkie wydatki budżetowe przy pomocy podniesionych podatków, bo pakt fiskalny zabrania im zaciągać kredyty nawet na cele prorozwojowe - zauważa "Nasz Dziennik".
Podpisania umowy odmówiły Wielka Brytania i Czechy. Dobry humor Niemcom mogą popsuć decyzję rządu irlandzkiego, który zapowiedział zorganizowania referendum w sprawie paktu. Nauczony doświadczeniem, odrzucania propozycji UE przez Irlandię, Berlin wprowadził do zapisu mechanizm uzależniający przyznawanie pomocy z europejskich funduszy ratunkowych od ratyfikacji paktu. Uzmysłowić sobie należy, że w 2010 roku Irlandia otrzymała 85 miliardów euro. Ta zawoalowana forma szantażu może okazać się nieskuteczna, gdyż tamtejszy rząd oświadczył, że dalsza pomoc Unii nie będzie Irlandii potrzebna.
Kolejną kwestią podjętą na szczycie będzie wypracowanie mechanizmów pobudzających wzrost gospodarczy i zatrudnienie w Europie oraz zwiększenie konkurencyjności Unii na arenie międzynarodowej. Pojawią się też inne kwestie, w tym problem lokalizacji sądu patentowego. Jest to pokłosie konfliktu o patent europejski. Aspiracje w tej sprawie zgłaszają Niemcy, Francja i Wielka Brytania.
Rada Europejska ma wybrać swego nowego szefa. Więcej niż prawdopodobne jest, że zostanie nim jej dotychczasowy przewodniczący Herman von Rompuy. Jego największą zasługą jest to, że jest. Spokojny, cichy, z poczuciem humoru -
idealny kandydat dla prawdziwych kreatorów polityki UE.
Na poprzedzającym szczyt spotkaniu eurogrupy, planowane są rozmowy o wzmocnieniu własnych środków ratunkowych. Naciska na to grupa krajów G20, oraz BRICS (największe kraje rozwijające się: Chiny, Brazylia, Indie, RPA oraz Rosja). Jeśli te środki nie zostaną powiększone, społeczność międzynarodowa nie zamierza wyasygnować funduszy na wzmocnienie Międzynarodowego Funduszu Walutowego, tak aby mógł on pomagać zagrożonym krajom eurostrefy. Zapadną też decyzję, czy Grecja może otrzymać pierwszą transzę pomocy. Eurogrupa oceni, czy Grecja spełniła już wszystkie wymagania, by fundusze otrzymać.
Źródło: naszdziennik.pl