Nigeryjskie władze zatrzymały ponad 150 osób podejrzanych o związki z islamistyczną grupą Boko Haram. Mimo tego, ok. 35 tys. chrześcijan opuściło swoje domostwa w północnej części kraju z powodu trwającej od tygodni fali przemocy – donosi przedstawiciel międzynarodowego dzieła „Pomoc Kościołowi w Potrzebie”.
Na początku stycznie Abul Qaqa, rzecznik radykalnej sekty islamskiej Boko Haram, przedłożył chrześcijanom trzydniowe ultimatum na opuszczenie zdominowanej przez muzułmanów północy kraju. „Ostatecznym celem Boko Haram jest wypędzenie wszystkich chrześcijan z północy” – potwierdził jeden z mieszkańców w rozmowie z “Kirche in Not”.
Naoczni świadkowie donoszą, że ludzie „po prostu uciekają na południe z takich regionów jak Jos w nadziei, że tam będą bardziej bezpieczni. Jeden z uciekinierów powiedział, że w wielu miejscowościach wybuchła panika. „Wielu zostawia wszystko i ucieka, aby ratować życie, ponieważ nie wie kiedy wybuchnie kolejna fala przemocy” – powiedział.
Większość uciekinierów to chrześcijanie. Poinformowali oni, że w minioną niedzielę zniszczono kościoły w Maidiguri w stanie Borno i Bauchi.
Według informacji BBC Nigeryjskie władze zatrzymały w środę 158 osób podejrzanych o działalność w Boko Haram. Dwóch z nich zostało zabitych po tym, jak podczas próby ich zatrzymania wybuchła strzelanina. Unia Afrykańska ostrzegła, iż działalność terrorystów może rozprzestrzenić się poza granice Nigerii i zagrozić całej centralnej części kontynentu.
Jak informuje organizacja praw człowieka Human Rights Watch, od czasu powstania sekta Boko Haram jest odpowiedzialna za śmierć 935 osób, z których 250 zginęło od początku 2012 r.
Źródło: KAI, BBC